„Narzeczony zerwał ze mną zaręczyny przez mamusię! Powiadomiła mnie, że jej synek się mną rozczarował i odwołuje ślub”

Moja córka związała się z mężem kuzynki fot. Adobe Stock, fizkes
„Nieważne, co mój narzeczony odkrył. Nie mieściło mi się w głowie to, że nie chciał o tym ze mną osobiście porozmawiać, tylko wysłał mamusię, żeby zakończyła jego związek. To nieporozumienie pogrążyło mnie w rozpaczy, ale z drugiej strony pomyślałam, że ten postępek Piotra przekreślił moje zaufanie do niego”.
/ 31.01.2023 15:15
Moja córka związała się z mężem kuzynki fot. Adobe Stock, fizkes

Kiedy na dwa tygodnie przed moim ślubem z Piotrem zadzwoniła do mnie jego matka i zaprosiła mnie na kawę, byłam z tego powodu strasznie szczęśliwa. Uważałam, że ta oschła kobieta chce w ten sposób przełamać lody między nami.

Pomyliłam się…

Przyszłam pierwsza, usiadłam przy stoliku i czekałam na przyszłą teściową. Kiedy weszła do kawiarni, uderzył mnie wyraz jej twarzy – wydawało mi się, że powinna być rozluźniona, skoro umówiła się ze mną na pogaduchy, tymczasem była jeszcze bardziej spięta niż zwykle. Przez dłuższą chwilę rozmawiałyśmy o pogodzie, o jakichś nieistotnych drobiazgach, aż wreszcie matka Piotra, zniżając głos i pochylając się lekko w moją stronę, zapytała:

– Jak sądzisz, czy przed ślubem dwoje najbliższych sobie ludzi powinno mieć przed sobą jakieś tajemnice?

– Ależ skąd! – zaprzeczyłam gwałtownie. – Uważam, że uczciwość przede wszystkim! Ja i Piotr…

Taaak? – przerwała mi, patrząc na mnie przenikliwie.

– Ja i Piotr niczego przed sobą nie ukrywamy. Zresztą w mojej rodzinie nie ma żadnych specjalnych tajemnic – uśmiechnęłam się i nachyliłam nad pucharkiem z lodami.

Ręka jednak zawisła mi w pół drogi, kiedy zobaczyłam minę matki Piotra. Zmieniła się na twarzy, ale jej wyraz był daleki od życzliwości.

– A ja myślę, że jednak zapomniałaś Piotrkowi o czymś powiedzieć! – syknęła. – Na przykład o tym, moja droga, że masz w bliskiej rodzinie ludzi, których nie chcielibyśmy w swojej!

– Ja? – wpatrzyłam się w nią niebotycznie zdumiona. – Ależ skąd! Kogo takiego? – pokręciłam głową.

– Nie kłam! – jej głos osiągnął wyższe rejestry. – Mój syn się nie myli! Sprawdził to dokładnie! I, no cóż, ale przypadła mi w udziale niezbyt przyjemna misja, aby poinformować cię, że… byłaś wobec niego nieuczciwa i nieszczera, więc żadnego ślubu nie będzie! Wszystko odwołujemy!

Jak to odwołujemy? – wykrzyknęłam na całą kawiarnię, nie zwracając uwagi na to, że w naszą stronę kieruje się coraz więcej par oczu.

– Ciszej! – teściowa spojrzała na mnie z dezaprobatą. – No chyba nie sądziłaś, że kiedy Piotr dowie się o twojej ciotce, przejdzie nad tym do porządku dziennego? Komunistka! Nie od dziś wiadomo, że to płynie we krwi... – posłała mi pogardliwe spojrzenie, jakbym już zdradzała objawy szaleństwa.

– Słucham? Ale to przecież dawno temu, można wytłumaczyć... – zaczęłam.

– To zbędne! – przerwała mi niedoszła teściowa. – Piotr już podjął decyzję i tylko poprosił mnie, abym ci ją przekazała!

– Sam nie miał odwagi? – patrzyłam na nią oniemiała.

Nieważne, co mój narzeczony odkrył!

Nie mieściło mi się w głowie to, że nie chciał o tym ze mną osobiście porozmawiać!

– To nie jest kwestia odwagi. On po prostu czuje się tobą rozczarowany i nie chciał, abyś robiła mu jakieś sceny – teściowa upiła nieco kawy z filiżanki. – Oczywiście, nie zostawimy cię z wydatkami, chociaż moglibyśmy w tej sytuacji. Podzielimy się po połowie kosztami wesela, tymi, których nie uda się już odwołać.

Oczywiście – posłałam jej uprzejme spojrzenie, chociaż moje serce krwawiło; nie spodziewałam się bowiem czegoś takiego po człowieku, którego jeszcze godzinę temu zamierzałam nazywać swoim mężem.

Okazał się nie tylko tchórzem, ale w dodatku nie miał do mnie ani odrobiny zaufania. Dlatego postanowiłam nie tłumaczyć jego matce, że ciotka-komunistka, o której tak nagle dowiedział się Piotr, nie była ze mną wcale spokrewniona. Czterdzieści lat wcześniej wyszła za mąż za starszego brata mojego ojca, wnosząc pokaźny spadek, między innymi dom w dobrej dzielnicy miasta. Tak, pracowała w partii za czasów komuny, ale była dobrym człowiekiem. Nigdy nie zrobiła nikomu krzywdy, po prostu próbowała przetrwać w tamtych ciężkich latach.

Ciocia była nam bardzo wdzięczna za to, że się jej nigdy nie wyparliśmy, i kiedy dowiedziała się o moim ślubie, postanowiła ofiarować mi w prezencie swój dom, a sama miała przenieść się do moich rodziców. Chowałam to przed Piotrem w tajemnicy, bo chciałam, aby miał niespodziankę. A tymczasem zrobiłam ją sobie… Tak, to nieporozumienie pogrążyło mnie w rozpaczy, ale z drugiej strony pomyślałam, że ten postępek Piotra przekreślił moje zaufanie do niego. Jak mogłabym powierzyć swoje życie człowiekowi, któremu już nie ufam? 

Czytaj także:
„Ślub miał być początkiem szczęścia, a był zwiastunem tragedii. Rodzice postawili na swoim, a ja straciłam miłość życia”
„Odwołałam ślub 2 godziny przed ceremonią i porzuciłam narzeczonego, ale dzięki temu poznałam miłość życia”
„Narzeczony porzucił mnie przed ołtarzem, więc... wyszłam za kumpla. Nie po to przez 2 lata planowałam ślub, żeby się nie odbył”

Redakcja poleca

REKLAMA