„Na strychu znalazłem stare zdjęcia ze ślubu mamy. Sęk w tym, że facet obok niej wcale nie był moim ojcem. A może... był?”

syn i matka oglądają zdjęcia fot. Adobe Stock, DragonImages
„Czułem, jak pot spływa mi po skroniach i plecach. Byłem okropnie zdenerwowany. Wziąłem album pod pachę i zszedłem na dół. Mama akurat gotowała coś w kuchni, mieszała łyżką w garnku i podśpiewywała pod nosem. kiedy pokazałem jej zdjęcia, zbladła”.
/ 13.06.2022 12:15
syn i matka oglądają zdjęcia fot. Adobe Stock, DragonImages

Poinformowałem rodziców, że się rozwodzę. Oboje zareagowali tak, jakbym mówił, że wybieram się na urlop. Żadnego protestu, przekonywania, żebym się zastanowił… Trochę mnie to zdziwiło. Zdawałem sobie sprawę, że Patrycja nigdy nie była specjalnie ich ulubienicą. Jednak oni zawsze byli tacy pryncypialni, poukładani – dlaczego więc zupełnie bez emocji przyjęli tę wiadomość?

Szybko przestałem zaprzątać sobie tym głowę, bo musiałem opuścić mieszkanie, które dzieliłem z Patrycją. Kupiliśmy je na kredyt, ale to moja żona postanowiła spłacać je do końca i pozostać w naszym tak niedawno uwitym gniazdku. 

Na zdjęciach był obcy facet

Rozstanie z Patrycją bardzo mnie rozstroiło. Nie wiedziałem kompletnie, jak mam dalej żyć i gdzie się podziać. Wiedziałem jednak, że nie dam rady pakować się w kolejne pożyczki, a mieszkać z rodzicami nie chciałem. Miałem już własne życie. Wyjście z sytuacji podsunęła mi mama:

A jakbyś urządził się na strychu? Jest osobne wejście, łazienka, trzeba tylko zrobić porządek, odmalować ściany i…

– No pewnie, że tak zrobię! – ucieszyłem się.

Wziąłem się do sprzątania. Niewiarygodne, ile rupieci człowiek jest w stanie uzbierać przez lata! Poza kolekcją kuriozalnych sprzętów – starych lamp, bujanego fotela, rozchwianych taboretów i szafek – pełno tam było kurzu i pajęczyn… Potrzebowałem pomocy. Poprosiłem więc sąsiada, z którym chodziłem do podstawówki. 

Mirek metodycznie zabrał się do segregowania rzeczy na cztery kupki: na pewno na śmietnik, ewentualnie na śmietnik, do decyzji, na pewno do zatrzymania. W ostatniej kategorii znalazły się wciąż jeszcze wartościowe przedmioty, takie jak gramofon z tubą, i znalezione przez Mirka albumy ze zdjęciami.

– Twoi staruszkowie pewnie nawet nie wiedzą, że tu są. Zobacz. Zdjęcia z ich ślubu.

– Coś ty! Ślubne zdjęcia mama trzyma w regale. Zresztą znam je na pamięć.

– Co ty gadasz? To przecież twoja mama, a to babcia z dziadkiem, no i ta twoja ciocia, co teraz mieszka w Norwegii. Tylko twój tata jakiś taki niepodobny…

Zajrzałem Mirkowi przez ramię. Rzeczywiście, pół mojej rodziny i krewni, mój kuzyn Wojtek, ciotka Hanka… Zabrałem koledze album i podszedłem do okna w wykuszu. Przyglądałem się zdjęciom w osłupieniu. Bo chociaż moja mama była na pewno moją mamą, to facet, który wkłada jej na palec obrączkę, nie był moim ojcem. Z całą pewnością. Poza tym rodzice mają zdjęcia ze ślubu kościelnego, a tu ślubu mojej mamie udziela urzędnik… Kim jest ten człowiek i o co tu chodzi?! 

Mirek od razu zauważył moją konsternację. Domyślił się, że nie miałem pojęcia o całej sprawie. Na głos zaczął się zastanawiać, że może mama już wcześniej była mężatką, tamten gość może umarł albo zginął w jakimś wypadku. W końcu różnie mogło być…

Podziękowałem Mirkowi za pomoc. Mimo że była wczesna pora, straciłem ochotę na dalsze porządki. Musiałem jak najprędzej porozmawiać z mamą. Nie wiedziałem tylko, o co ją pytać. Kiedy był ten ślub? Czy… czy ten gość na zdjęciach, co jej towarzyszy, ma coś wspólnego ze mną? Bo może mój ojciec wcale nie jest moim ojcem…

Nie spodziewałem się tego po nich

Czułem, jak pot spływa mi po skroniach i plecach. Byłem tak zdenerwowany, że moje rozstanie z Patrycją wydawało się teraz nic nieznaczącym epizodem. Wziąłem album pod pachę i zszedłem na dół. Mama akurat gotowała coś w kuchni, mieszała łyżką w garnku i podśpiewywała pod nosem.

Mamo, czyj to ślub? – spytałam i pokazałem jej album.

Jej twarz od razu się zmieniła.

– Ach, to. No to już wiesz – westchnęła.

Zdjęła fartuch i poprosiła, żebym usiadł przy stole.

Opowiedziała mi historię swojego pierwszego małżeństwa, które trwało niecałe pięć lat. Pewnego dnia on zakochał się w innej, mama poznała mojego ojca, więc się rozstali.

– Tata też wcześniej był żonaty, ale jego żona zmarła. Byli ze sobą niewiele ponad pięć lat.

– Ale dlaczego mi o tym wszystkim nie powiedzieliście?

– Kiedy byłeś mały, nie zrozumiałbyś. Później było coraz trudniej… Zresztą, po co? Obie te historie nie miały z tobą żadnego związku. Kochamy się, jesteśmy dobrą rodziną. Tamte sprawy są już dawno zamknięte – mówiła mama bez emocji.

– To dlatego tak łatwo pogodziliście się z moim rozwodem!

– Sam widzisz, ludzie szukając szczęścia, popełniają błędy…

Czytaj także:
„Moi patlologiczni rodzice pozywają mnie o alimenty. Dali mi tylko lata przemocy i strachu, a teraz chcą pieniędzy”
„Mariusz wycofał się rakiem, gdy tylko zaszłam w ciążę. Na odchodne rzucił, że da mi kasę, ale tatuśkiem nie będzie”
„Teściowa mnie strofuje, wchodzi do nas jak do siebie, a mąż uważa, że powinnam się cieszyć. Tak się nie da żyć”

Redakcja poleca

REKLAMA