„Kolega z pracy miał spore kompetencje i aparycję amanta. Szybki numerek w biurze zakończył się jednak na porodówce”

matka z dzieckiem fot. iStock by Getty Images, Westend61
„Michał nadal mieszkał z Agatą. Starałam się skoncentrować na pracy i przygotowaniach do macierzyństwa, chociaż czułam się zagubiona i samotna. Mimo to Michał i ja regularnie się kontaktowaliśmy, omawiając przyszłość naszego dziecka”.
/ 28.09.2024 14:30
matka z dzieckiem fot. iStock by Getty Images, Westend61

Siedziałam przy biurku, wpatrując się w ekran komputera, ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Michał, mój kolega z pracy, stał po drugiej stronie pomieszczenia, rozmawiając z naszym szefem. Był taki przystojny i pewny siebie, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. To zaczęło się niewinnie – kilka niewinnych uśmiechów, kilka komplementów na temat mojej pracy. Ale z czasem te drobne gesty przerodziły się w coś znacznie więcej.

Moje życie się odmieniło

Pracowaliśmy razem od roku, a nasz romans zaczął się kilka miesięcy temu. Michał był dla mnie ucieczką od codziennego stresu i monotonii. Wiedziałam, że ma żonę, ale wydawało mi się, że nasze uczucie jest silniejsze niż jakiekolwiek przeszkody. Przecież on też czuł to samo.

Ostatnich kilka dni było trudnych. Michał stał się bardziej zdystansowany, unikał moich spojrzeń i naszych spotkań. Czułam, że coś jest nie tak. A potem dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Ta wiadomość przewróciła moje życie do góry nogami. Nie wiedziałam, jak powiedzieć o tym Michałowi, a tym bardziej nie miałam pojęcia, co zrobić z tą informacją.

– Alicja, masz chwilę? – usłyszałam głos Michała za plecami. Spojrzałam w jego oczy, czując, jak serce bije mi w piersi.

Michał wyglądał na zmęczonego i zestresowanego, co tylko potwierdziło moje obawy. Uśmiechnął się delikatnie, ale nie było w tym uśmiechu ciepła, które wcześniej tak bardzo mnie przyciągało.

– Musimy porozmawiać – powiedział cicho, zerkając w stronę drzwi, jakby upewniając się, że nikt nas nie słyszy. – Chodźmy na zewnątrz, potrzebujemy prywatności.

Czułam, że coś się wydarzy

Wstałam niepewnie i poszłam za nim. Wyszliśmy na parking za biurowcem, gdzie nikt nas nie widział. Michał oparł się o samochód, zerkając na mnie.

– Muszę ci coś powiedzieć – zaczął. – Wyjeżdżam za granicę na czas nieokreślony. To decyzja, którą musiałem podjąć nagle, z powodów rodzinnych.

Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Nie mogłam w to uwierzyć. Michał wyjeżdża? Teraz, kiedy najbardziej go potrzebuję?

– Michał, ja… – zaczęłam, ale on przerwał mi, podnosząc dłoń.

– Wiem, że to trudne, ale musisz zrozumieć. Nie mam innego wyjścia. To sprawy, których nie mogę odłożyć.

Łzy napłynęły mi do oczu. Jak mógł mi to zrobić? Wiedziałam, że powinnam mu powiedzieć o ciąży, ale teraz wydawało się to bezsensowne. Co miałoby to zmienić, skoro i tak wyjeżdża?

– Michał, ja… jestem w ciąży – wyrzuciłam z siebie, nie mogąc dłużej trzymać tego w sobie.

Jego twarz momentalnie zmieniła się. Wyglądał na zszokowanego, jakby te słowa uderzyły go fizycznie.

– Co? – wyszeptał, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. – Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?

– Chciałam, ale ty stałeś się taki odległy, jakby coś cię gnębiło. Nie wiedziałam, jak zareagujesz.

Może była nadzieja?

Przez chwilę staliśmy w milczeniu, a potem Michał podszedł do mnie bliżej, łapiąc mnie za ręce.

– To zmienia wszystko. Nie mogę teraz wyjechać, musimy to przemyśleć razem. Ale najpierw muszę wyjaśnić wszystko z Agatą.

Następnego dnia w biurze atmosfera była napięta. Po rozmowie z Michałem nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale czułam, że cokolwiek się stanie, nie będzie to łatwe. Moje myśli były rozproszone, a praca szła mi wyjątkowo opornie.

Koło południa niespodziewanie usłyszałam głośny szept koleżanek z działu obok. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, co się dzieje, i wtedy ją zobaczyłam. Agata, żona Michała, weszła do biura pewnym krokiem, a jej twarz wyrażała zdecydowanie i determinację. Wszyscy zamarli, jakby nagle powietrze stało się gęstsze i trudniejsze do oddychania.

– Michał, musimy porozmawiać – powiedziała stanowczo, spoglądając na niego. Jej wzrok był przenikliwy i chłodny, jakby próbowała przejrzeć go na wylot.

Spojrzał na mnie krótko, a potem skierował swoje kroki w stronę Agaty. Widziałam, że jest zdenerwowany, ale próbował to ukryć. Zabrał ją do jednego z wolnych pokoi konferencyjnych, zamykając za sobą drzwi.

Nie mogłam skupić się na pracy

Moje myśli krążyły wokół tego, co mogło się teraz dziać w tamtym pokoju. Czułam się, jakby każda minuta trwała wieczność. W końcu drzwi się otworzyły, a Agata wyszła, wyglądając na jeszcze bardziej zdenerwowaną niż wcześniej. Michał pozostał w środku, jakby potrzebował chwili na ochłonięcie. Agata ruszyła w moją stronę. Czułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej.

– Wiem o waszym romansie – powiedziała cicho, ale stanowczo. – Michał mi wszystko wyznał.

Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przez chwilę stałyśmy naprzeciw siebie w milczeniu, a potem Agata kontynuowała:

– Rozumiem, że to nie jest łatwe dla nikogo z nas. Ale musisz zrozumieć, że Michał jest moim mężem. Nie możemy tak po prostu zignorować tego, co się stało. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, dla dobra wszystkich.

To wszystko było skomplikowane i bolesne, ale nie mogłam udawać, że wszystko będzie w porządku, jeśli nie znajdziemy sposobu na rozwiązanie tej sytuacji. Czując, że nie mam wyboru, skinęłam głową i poszłam za nią do pokoju konferencyjnego, gdzie czekał na nas Michał.

Sytuacja była patowa

Siedział przy stole, patrząc na nas z niepewnością. Agata usiadła naprzeciwko niego, a ja zajęłam miejsce obok niej. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Była to jedna z tych napiętych chwil, które wydają się trwać wieczność. W końcu Agata przerwała ciszę. 

– Musimy to wszystko uporządkować. Co teraz zamierzasz zrobić?

Michał westchnął głęboko, przecierając twarz dłonią. 

– To skomplikowane. Nie chcę nikogo skrzywdzić, ale muszę przyznać, że ta sytuacja mnie przerasta.

– Skoro jesteśmy tutaj razem, musimy znaleźć jakieś rozwiązanie – powiedziała Agata. – Nie możemy udawać, że nic się nie stało.

Spojrzałam na Michała, próbując odczytać jego myśli. Widziałam w jego oczach ból i dezorientację. To było zbyt skomplikowane dla nas wszystkich.

– Może powinniśmy dać sobie trochę czasu na przemyślenie – zasugerowałam cicho. – To nie jest decyzja, którą możemy podjąć pochopnie.

Agata spojrzała na mnie.

– Masz rację. Ale czas nie rozwiąże naszych problemów. Musimy być otwarci i szczerzy wobec siebie nawzajem.

– Zgadzam się – dodał Michał. – Przepraszam was obie. Wiem, że zawiodłem was jako mąż i jako partner. Musimy znaleźć sposób, żeby to wszystko naprawić.

Czułam się bezradna

Minęły tygodnie, podczas których nasze życia wydawały się toczyć w zwolnionym tempie. Michał nadal mieszkał z Agatą. Ja z kolei starałam się skoncentrować na pracy i przygotowaniach do macierzyństwa, chociaż czułam się zagubiona i samotna. Mimo to Michał i ja regularnie się kontaktowaliśmy, omawiając przyszłość naszego dziecka.

Pewnego dnia odebrałam niespodziewany telefon od Agaty. Byłam zdziwiona, ale zgodziłam się spotkać z nią na kawę po pracy. Było to spotkanie, którego się obawiałam, ale jednocześnie wiedziałam, że jest ono nieuniknione.

Usiadłyśmy w małej kawiarni, z dala od biurowych plotek i ciekawskich spojrzeń. Agata wyglądała na spokojniejszą niż ostatnim razem, ale w jej oczach wciąż można było dostrzec smutek i zmęczenie.

– Wiem, że ta sytuacja jest trudna dla nas wszystkich, ale musimy porozmawiać.

– Oczywiście – odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

Spojrzała na mnie poważnie.

– Michał i ja zdecydowaliśmy, że spróbujemy ratować nasze małżeństwo. Ale to nie oznacza, że zostaniesz sama z tym wszystkim. Chcemy, żebyś wiedziała, że Michał będzie odpowiedzialny za swoje dziecko i że zawsze będziesz mogła na nas liczyć.

Musiał podjąć decyzję

Z jednej strony cieszyłam się, że Michał nie zamierzał uciekać od odpowiedzialności. Z drugiej strony ich decyzja oznaczała, że nasza relacja nigdy nie będzie mogła być taka, jaką sobie wyobrażałam.

– Rozumiem. Chcę tylko, żeby nasze dziecko miało szczęśliwe i stabilne życie – odpowiedziałam szczerze.

Agata uśmiechnęła się smutno. 

– Wiem, że to wszystko jest trudne, ale wierzę, że możemy to jakoś ułożyć. Może nie będzie to idealne rozwiązanie, ale przynajmniej możemy spróbować być odpowiedzialnymi dorosłymi.

Spotkanie z Agatą dało mi dużo do myślenia. Zdałam sobie sprawę, że mimo wszystko musimy działać wspólnie dla dobra naszego dziecka. Musiałam zacząć myśleć nie tylko o sobie, ale także o małej istocie, która za kilka miesięcy pojawi się na świecie.

Kilka miesięcy później przyszła na świat nasza córeczka. Gdy po raz pierwszy trzymałam ją w ramionach, poczułam, że wszystkie trudności i ból ostatnich miesięcy w jakiś sposób zniknęły. Patrząc na jej małą twarzyczkę, wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, żeby zapewnić jej szczęśliwe dzieciństwo.

Michał odwiedzał nas regularnie, pomagając jak tylko mógł. Byliśmy w stanie stworzyć coś w rodzaju harmonijnej współpracy, choć relacje między nami były teraz czysto platoniczne. Z Agatą również udało się znaleźć wspólny język. Choć nasza sytuacja była nietypowa, udało się nam stworzyć coś, co przypominało normalne życie.

Nie jest idealnie

Agata i Michał postanowili pracować nad swoim małżeństwem, a ja zaczęłam powoli budować swoje własne życie na nowo. Znalazłam nowe hobby, zaczęłam spotykać się z przyjaciółmi i powoli odnajdywać radość w codziennych sprawach.

Wspólne wychowywanie córki okazało się być trudnym, ale i satysfakcjonującym doświadczeniem. Michał był zaangażowanym ojcem, a ja czułam, że nasze dziecko ma szczęśliwe i stabilne życie. Oczywiście były chwile trudne i pełne napięć, ale z czasem nauczyliśmy się, jak sobie z nimi radzić.
Pewnego dnia, gdy Michał przywiózł naszą córeczkę z wizyty u lekarza, usiedliśmy na chwilę przy kawie.

– Wiesz, nigdy bym nie pomyślał, że uda nam się to wszystko jakoś ułożyć – powiedział, patrząc na mnie z uśmiechem.

– Ja też nie. Ale cieszę się, że udało nam się znaleźć sposób, by być rodzicami dla naszej córki – odpowiedziałam.

W tym momencie zdałam sobie sprawę, że choć nasze życie potoczyło się inaczej niż sobie wyobrażaliśmy, to mimo wszystko udało nam się stworzyć coś wartościowego. Może nie było to idealne, ale było prawdziwe.

Alicja, 27 lat

Czytaj także:
„Przyjaciel ukradł mi żonę i 100 tysięcy. Pieniądze nie wystarczą na długo i idealna bańka ich związku pęknie”
„Grzebałam mężowi w telefonie i rzeczach. Szukałam dowodów zdrady, ale mnie przyłapał i się wściekł”
„Moja nowa partnerka była nauczycielką syna. Franka uczyła w szkole matematyki, a mnie w sypialni biologii”

Redakcja poleca

REKLAMA