„Gdy przyłapałam przyszłego męża na zdradzie, jego kochanka nie zdążyła nawet włożyć majtek. Musiałam się zemścić”

zadowolona kobieta fot. Getty Images, Oliver Rossi
„– Bardzo wam przeszkadzam? – dopiero, kiedy odezwałam się, Maciek i jego asystentka zauważyli, że ktoś ich przyłapał. – O Boże, Wika, co tu robisz? Słuchaj, kotku, naprawdę nie wiem, jak do tego doszło”.
/ 10.04.2024 08:30
zadowolona kobieta fot. Getty Images, Oliver Rossi

Zawsze fantazjowałam o hucznym weselu i przez moment wydawało mi się, że znalazłam materiał na perfekcyjnego przyszłego męża. Kiedy wszystko było już zapięte na ostatni guzik, wyszła na jaw jego prawdziwa natura. Okłamywał mnie od początku naszej relacji, a ja była tak zaślepiona miłością, że nie tego nie zauważałam. Zamiast bezradnie rozpaczać, zdecydowałam się mu udowodnić, jak potrafię być silna.

Prawie doskonały narzeczony

Gdy rodzice poznali Maćka, byli nim oczarowani. Ze swoim wykształceniem, pochodzący z dobrej rodziny i mający własne mieszkanie, robił na wszystkich doskonałe wrażenie. Do tego był miły, grzeczny, z nieskazitelnym manierami i poczuciem humoru.

Naturalnie, dla moich rodziców kluczowe było to, że prowadził bardzo dobrze rozwijającą się firmę. Maciek był właścicielem popularnej w naszym mieście kliniki medycyny estetycznej, dzięki czemu dobrze zarabiał i cieszył się szacunkiem mieszkańców. Stąd, kiedy po dwóch latach naszej znajomości w końcu mi się oświadczył, byłam absolutnie oczarowana. Mój bajkowy książę wydawał się ideałem, a dodatkowo pozwolił mi od A do Z zorganizować moje wymarzone wesele.

I wszystko zdawało się potwierdzać moje oczekiwania. Przez wiele miesięcy byłam zajęta organizowaniem uroczystości i przyjęcia, które miały być potwierdzeniem naszej miłości. Maciek był bardzo zajęty firmą, więc dał mi pełną swobodę, ale zawsze uczestniczył w istotnych spotkaniach, kiedy go tylko o to poprosiłam. Byłam tak zaangażowana w kwestie związane ze ślubem, że nawet nie dostrzegłam jego coraz późniejszych powrotów do domu. Teraz zdaję sobie sprawę, że powinnam była zwrócić na to uwagę i przede wszystkim częściej zadawać pytania.

Byłam w szoku

Na miesiąc przed ślubem mieliśmy się spotkać z naszą konsultantką ślubną, ale zapomniałam dodać to wydarzenie do kalendarza Maćka, więc to, że nie pojawił się na czas, nie było dla mnie zaskoczeniem. Nie udało mi się do niego dodzwonić, więc po spotkaniu pojechałam do jego kliniki, aby omówić kilka kwestii związanych ze zbliżającym się ślubem.

Jak zawsze, weszłam od tyłu budynku. Wszystko wskazywało na to, że w klinice nie było nikogo, ale na końcu korytarza dostrzegłam zapalone światło. To było biuro Maćka. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi, myśląc, że jak zwykle jest zawalony fakturami, ale tym razem zajął się czymś, a dokładniej mówiąc, kimś zupełnie innym.

– Bardzo wam przeszkadzam? – dopiero kiedy odezwałam się, Maciek i jego asystentka zauważyli, że ktoś ich przyłapał.

– O Boże, Wika, co tu robisz? Słuchaj, kotku, naprawdę nie wiem, jak do tego doszło – Maciek mówił szybko, jednocześnie próbując założyć spodnie. Tymczasem Marzenka już zakrywała dekolt i panicznie szukała swoich majtek na podłodze.

Nie zamierzałam tam sterczeć i słuchać jego usprawiedliwień, więc zwyczajnie odeszłam. Na początku nic nie czułam. Działałam w pełni mechanicznie. Wskoczyłam do auta i pojechałam do mieszkania. Zgarnęłam do torby najbardziej niezbędne rzeczy i planowałam opuścić mieszkanie, zanim Maciek zdąży tu dojechać. Niestety, nie zdążyłam.

Musiał się odstresować

– Wika, co ty wyprawiasz? Przestań robić sobie żarty, przecież nie chcesz się nigdzie wyprowadzać! Powinniśmy porozmawiać – powiedział, ciężko dysząc.

– Naprawdę chcesz teraz ze mną gadać? Kiedy 30 minut temu zabawiałeś się z jakąś cizią? Żartujesz sobie ze mnie?– odpowiedziałam z największym spokojem.

– Wika, co ty! Przecież wiesz, że to nie miało znaczenia. To przecież z tobą biorę ślub... po prostu musiałem trochę się odstresować, bo wiesz, biznes i ślub, to wszystko mnie przytłacza – mój jeszcze narzeczony próbował się tłumaczyć.

– Nie wierzę ci! Ty cholerna świnio! Wiesz co? Nie chcę, żebyś musiał żyć w ciągłym napięciu! Możesz usunąć ślub z listy swoich zobowiązań – krzyknęłam z łzami w oczach. Zdjęłam pierścionek zaręczynowy i rzuciłam nim na oślep.

Myślał, że żartuję

Maciek chyba nie wierzył, że mogłabym na serio odwołać nasz ślub. W rezultacie pozwolił mi w końcu odejść, deklarując mi na odchodnym, jak bardzo mnie kocha i obiecując, że jutro na pewno wszystko sobie wyjaśnimy. Ale tu nie było nic do wyjaśniania. Nie planowałam być żoną osoby, która jest mi niewierna.

Nagle przypomniałam sobie o tych wszystkich plotkach, które docierały do mnie na temat relacji Maćka z pacjentkami kliniki. Przypomniałam sobie też te niezręczne spojrzenia personelu kliniki, kiedy niespodziewanie wpadałam na wizytę, a mój przyszły mąż „miał ważne spotkanie” i nie mógł się ze mną spotkać. Już nie mogłam mu wierzyć. Udawać, że nie widzę. Musiałam skonfrontować się z rzeczywistością.

Odwołane zaręczyny i ślub wywołały niemałe zawirowania w całym naszym mieście. Moi rodzice byli wręcz zaskoczeni i zrozpaczeni, trudno im było zaakceptować to, co się stało. Uznali jednak, że będą mnie wspierać bez względu na moją decyzję i to właśnie dzięki ich wsparciu udało mi się jakoś przetrwać te pierwsze tygodnie po rozstaniu.

Zdradzał mnie wcześniej

Maciek nieustannie próbował się ze mną skontaktować, usiłował przeprosić i usprawiedliwiać swoje czyny. Ale kiedy przycisnęłam go do ściany, przyznał, że to nie była jego pierwsza zdrada. Byłam pewna, że to nie była też ostatnia. Nie przypuszczałam jednak, że mój ukochany narzeczony będzie aż tak bardzo zły, kiedy w końcu postanowiłam go ostatecznie zostawić.

Nie masz prawa tego robić! Mnie się nie rzuca, rozumiesz Wika? Nie pozwolę na to! – krzyczał, cały czerwony ze złości.

– Ale to nie jest twoja decyzja, palancie! Powinieneś był o tym pomyśleć, kiedy umawiałeś się w swoim biurze z kolejnymi dziewczynami – odpowiedziałam.

– Zrujnuję cię, Wika! Nie będziesz miała tu normalnego życia, zrozumiałaś? Beze mnie jesteś tu nikim! Dobrze się zastanów, czy na pewno tego chcesz – groził mi Maciek.

– Teraz jestem pewna, że nigdy nie zostanę żoną takiego typa jak ty... wynoś się! – już nie mogłam się powstrzymać.

Myślałam, że Maciek jeszcze coś powie, ale wtedy do pokoju wszedł mój ojciec i uprzejmie, lecz zdecydowanie poprosił go o wyjście.

Nie mógł się pogodzić z rozstaniem

Nie musiałem długo czekać na konsekwencje działań mojego byłego partnera. Wkrótce zaczęły dochodzić do mnie wiadomości, że Maciek rozpowszechnia o mnie nieprzyjemne plotki. Niektóre z nich dotyczyły naszego pożycia. Podobno byłam beznadziejna w łóżku i to skłoniło go do zdrady.

Inne zaś bezpośrednio nawiązywały do mojej kariery zawodowej. Byłam kierowniczką w jednym z popularnych sklepów odzieżowych. Maciek oczerniał mnie teraz i kłamał, że notorycznie kradnę pieniądze i wykorzystuję pracowników. Moi przełożeni nie uwierzyli w te oszczerstwa, ale poprosili, abym dla dobra wszystkich na jakiś czas wzięła urlop.

To przekroczyło już wszelkie granice! Kochałam swoją pracę i byłam wściekła na Maćka. Nie miałam zamiaru mu odpuścić i pozwolić wygrać. Chciałam zniszczyć to, co było dla niego źródłem dumy i jedynym osiągnięciem w jego nędznym życiu.

Miałam na niego haka

Maciek, poza tym że nieustannie mnie zdradzał, popełnił jeszcze jeden błąd. Miałam pełną wiedzę na temat sztuczek i krętactw dotyczących finansów naszej kliniki. Unikanie płacenia podatków, zatrudnianie pracowników na czarno – to tylko przykłady "inteligentnego rozwijania biznesu", jak on to nazywał. Wiedziałam o wszystkim, co działo się w tej firmie, ale zawsze traktowałam to jako jego obszar i nie ingerowałam w jego działania. Gdy jednak Maciek zdecydował się zniszczyć mi życie, nie miałam zamiaru oddawać pola bez walki.

Nawet nie przyszło do głowy temu niezwykle sprytnemu przedsiębiorcy, że powinien zmienić hasła do swoich kont mailowych i plików przechowywanych w chmurze. Były tam materiały, które potencjalnie mogły go skompromitować. Realizacja mojej zemsty okazała się dużo prostsza, niż przypuszczałam. Wystarczyło tylko wszystko pobrać, wydrukować i wysłać do odpowiednich instytucji i mediów. Całość zajęła mi raptem kilka godzin. Teraz mogłam spokojnie czekać i obserwować, co będzie dalej.

Zemściłam się

A zdarzenia potoczyły się naprawdę ekspresowo. W ciągu tygodnia lokalne gazety i strony internetowe zaczęły nagłaśniać skandal dotyczący nielegalnych praktyk znanego przedsiębiorcy. Nie minęło dużo czasu, a w klinice pojawiła się policja i przedstawiciele różnych instytucji, aby przeprowadzić kontrolę.

Sankcje sądowe i astronomiczne grzywny zrujnowały prosperujący biznes Maćka. Ludzie z niedowierzaniem patrzyli na upadek jego małego królestwa, a ja miałam olbrzymią satysfakcję.

Nie jestem pewna, ile czasu zajmie mojemu byłemu, aby otrząsnąć się z tej klęski. Biorąc pod uwagę, jak jest przebiegły i że nie ma żadnych zasad, szybko wymyśli nowy sposób na życie. Mam tylko nadzieję, że nie skrzywdzi znowu jakiejś naiwnej kobiety, która po prostu pragnie miłości.

Czytaj także: „Mąż po 50–tce zaczął szaleć. Nie mogłam patrzeć, jak podrywa kolejne panienki, żeby poczuć się męski”
„Dla męża byłam do tańca i do różańca, dopóki mnie nie zdradził. Wtedy pogoniłam go do mamusi”
„Jan traktował mnie jak kryzysową narzeczoną. Gdy pokłócił się z żoną, przybiegał do mojego łóżka, abym go pocieszała”

 

Redakcja poleca

REKLAMA