„Byłem zakochany, a ona to wykorzystała. Wy nowoczesne, wyzwolone kobiety... A niech was szlag trafi!”

Wykorzystany mężczyzna fot. Adobe Stock
Jestem wrażliwy i uczuciowy. Chciałem się związać, założyć rodzinę z Kasią. Czułem, że to ta jedyna. A ona? Po jednym numerku powiedziała, że na mnie już pora i że byłem jej potrzebny tylko do rozrywki.
/ 17.02.2021 12:59
Wykorzystany mężczyzna fot. Adobe Stock

Długo znałem się z Kasią i Bartkiem. Przyjaźniliśmy się już na studiach. Pamiętam, że wzdychałem wtedy potajemnie do Katarzyny. Tymczasem ona wybrała mojego kolegę i zaraz po obronie wzięła z nim ślub. O dziwo nie wpłynęło to negatywnie na naszą znajomość. Ich szczęście nie trwało długo.

Podobno od samego początku nieustannie i o wszystko się kłócili. Po kilku latach dowiedziałem się, że ich małżeństwo przechodzi kryzys. Nie zdawałem sobie jednak sprawy z tego, że sprawa jest aż tak poważna. Pewnego dnia zadzwonił Bartek.

– Rozstajemy się z Kaśką – powiedział, a mnie zatkało. – Spokojnie, postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. W każdym razie organizujemy w sobotę pożegnalne przyjęcie.

– No to superokazję sobie znaleźliście... – bąknąłem, całkowicie oszołomiony.

– Oj tam, marudzisz. To jak, wpadniesz?

– Jasne – odparłem. – Ale czułbym się raźniej, gdybym przyszedł z koleżanką. To moja stara znajoma. Ma wrodzoną zdolność do rozładowywania atmosfery. – Nie ma sprawy, wpadajcie razem – odpowiedział Bartek uradowany.

Zadzwoniłem do Magdy z pytaniem, czy zechce się ze mną wybrać na tę dziwaczną imprezę do moich znajomych. Ona lubiła takie niestandardowe rozrywki, więc byłem pewien, że się zgodzi. Nie myliłem się.

– No tak, celebrowanie rozwodów jest teraz modniejsze niż branie ślubów – zachichotała. – Chętnie się z tobą wybiorę. Magda nie omieszkała wypytać mnie szczegółowo o Bartka. Zawsze miała skłonność do zabawy i miłosnych przygód. Podejrzewałem, że tego wieczoru planuje zarzucić sieci na mojego prawie już wolnego kolegę. Oby nie wynikła z tego awantura!

Przyjechaliśmy na opijanie rozwodu

Uzbrojeni w butelkę wina i szampański nastrój pojechaliśmy na przyjęcie. Otworzył nam Bartek ubrany w fartuszek z kolorowym napisem „Przez żołądek do serca”. Przywitaliśmy się, po czym gospodarz czmychnął do kuchni przygotowywać kurczaka. Gdy on zmagał się z kolacją, Kasia zabawiała nas rozmową. Nie wydawała się ani nieszczęśliwa, ani smutna. Sprawiała wrażenie pełnej energii, silnej i w pełni zadowolonej z życia.

Od czasu do czasu wstawała i podchodziła do już prawie byłego męża, by wydać mu jakieś polecenie albo skrytykować to, co robił. Kolacja minęła w okamgnieniu. Na stole został już tylko deser i oczywiście alkohol. Wszyscy rozluźnialiśmy się coraz bardziej. Pojawiła się też muzyka, a wraz z nią tańce. Po dłuższej rozmowie w kuchni z Kasią wróciłem do pokoju, by nalać sobie drinka i zobaczyłem, co Magda wyczyniała w ramionach Bartka. Wyglądali tak, jakby byli zupełnie sami. Poczułem, że to może skończyć się niezbyt dobrze. Jeszcze dojdzie do jakiejś afery…

Musiałem działać. I to błyskawicznie! Podbiegłem do koleżanki, złapałem ją za rękę i wyprowadziłem do przedpokoju. Podziękowałem szybko za zaproszenie i niemalże siłą wyciągnąłem ją na klatkę schodową.

– Było naprawdę cudownie – wymamrotała, prawie przewracając się na schodach. Kiedy odprowadziłem ją pod drzwi mieszkania i dopilnowałem, by weszła do środka, odetchnąłem z ulgą. Całe szczęście udało się uniknąć problemów. Po paru dniach zadzwoniła Kasia i poprosiła, żebym wpadł. Rozmawialiśmy o Bartku.

– Jestem zmęczona – żaliła mi się. – Wiem, że on strasznie cierpi przez ten rozwód, ale musiałam podjąć taką decyzję.

– Och... Więc to ty chciałaś się rozstać? – autentycznie się zdziwiłem, bo myślałem, że było dokładnie odwrotnie, zwłaszcza po tym co widziałem ostatnio na imprezie.

– Utrzymywałam go, jak nie miał pracy. Kopałam w tyłek, żeby poszedł do lekarza, kiedy chorował. Ale mam już dość tej jego życiowej nieporadności. Chcę być z kimś, przy kim poczuję się prawdziwą kobietą. Milczałem, nie wiedząc, co powiedzieć. – Może lepiej nie rozmawiajmy już o nim – uśmiechnęła się i nalała mi whisky. Sytuacja zrobiła się dziwna. Kasia patrzyła na mnie w taki sposób, jakby chciała powiedzieć: „Na co czekasz? Rozbieraj się!”. Kiedyś marzyłem, żeby usłyszeć z jej ust takie słowa. Śniłem o tym po nocach...

„Chyba za dużo wypiłem i dlatego bzdury chodzą mi po głowie” – tłumaczyłem się sam przed sobą, nie mogąc oderwać od niej oczu. Kiedy przyłapałem się na gapieniu w jej dekolt, rozbłysła mi w głowie czerwona lampka. Pomyślałem, że najwyższy czas się zwijać. Co jak co, ale kumplowi tego nie zrobię!

W tej samej chwili Kasia przysunęła się bliżej i delikatnie dotknęła mojej twarzy… Niepewnie schyliłem się, żeby ją pocałować, jednak ona mnie powstrzymała, po czym rozchyliła wargi i zaczęła wodzić językiem wokół moich ust. Najpierw powoli, a potem coraz szybciej. Był twardy, mokry i sprężysty. W końcu nie wytrzymałem: pocałowałem ją gwałtownie i głęboko, zupełnie jakbym chciał ją połknąć. Po chwili jednak ona odsunęła mnie lekko, wstała, wzięła za rękę i zaprowadziła do sypialni.

Sama położyła się na łóżku i, spoglądając na mnie uwodzicielskim wzrokiem, zaczęła rozkładać nogi. Potem zamknęła oczy i znieruchomiała. Jedynym jej gestem było spokojne kręcenie kosmyka jasnych włosów…

Zrzuciłem ubranie z prędkością światła

Kilka sekund później rzuciłem się na nią. Zaczęła mnie pieścić. Jej dłoń błądziła po moim ciele, sprawiając mi niewysłowioną przyjemność. W chwili gdy chciałem w nią wejść, jednym zwinnym ruchem wyskoczyła spode mnie i znalazła się na górze. Nie schodziła przez godzinę. Doskonale mnie wyczuwając, kontrolowała swoje i moje ruchy. Kiedy już nie mogłem się powstrzymać, zwalniała i kochaliśmy się dalej.

– Teraz! Chcę teraz! – zawołała w końcu zduszonym głosem i nastąpiła eksplozja… Potem nastała cisza. Leżałem wyczerpany i myślałem o tym, że przed chwilą przeżyłem najlepszy orgazm w życiu. A także o tym, że stało się tak dzięki Kasi, w której kiedyś się kochałem. Czy ta miłość ma szansę odżyć? Teraz musimy się pożegnać – powiedziała sucho pół godziny później. Jej słowa dotarły do mnie z opóźnieniem, jak przez szybę. Pożegnać? Jak to: pożegnać? Co ona mówi?!

Jesteś bardzo miły i pewnie moglibyśmy się dogadać – wyjaśniła – ale na razie nie jestem gotowa na kolejny związek. Wracałem nocnym autobusem kompletnie rozbity. Wysiadłem na złym przystanku. „I bardzo dobrze – pomyślałem gorzko. – I tak nie mam ochoty wracać jeszcze do domu. Przejdę się, dobrze mi to zrobi”.

Krążyłem po ulicach do wpół do czwartej, aż w końcu poczułem zmęczenie i wróciłem do swojego pustego mieszkania. Ten nocny spacer niewiele mi jednak pomógł. Byłem na siebie potwornie zły. W swojej naiwności sądziłem, że z Kasią może łączyć mnie coś więcej… A jej chodziło tylko o seks. Może się wydawać, że tylko kobiety trapią podobne problemy. Otóż mój przypadek pokazuje, że wcale nie. Faceci też mają uczucia. 

Czytaj więcej prawdziwych historii:
Zakochałam się w zajętym mężczyźnie. Walczyłam o niego 10 lat
W internecie poznałam swój ideał, ale on nie chce się spotkać
Była dziewczyna niszczyła wszystkie moje związki
Mój 32-letni syn nie umie po sobie sprzątać ani ugotować makaronu

Redakcja poleca

REKLAMA