„Byłam kochanką męża mojej ciężarnej siostry. Mój syn i córeczka Renaty są rodzeństwem, ale wiem o tym tylko ja”

Ciężarna kobieta fot. Adobe Stock
„Po trzech latach małżeństwa z moją siostrą był już nieco znudzony, podczas gdy ja jawiłam mu się świeżo i ponętnie. Zaczęłam obserwować ze strony Witka wyraźne sygnały, że nie jestem mu obojętna. Wtedy Renata zaszła w ciążę... To wszystko zmieniło”.
/ 27.03.2022 18:21
Ciężarna kobieta fot. Adobe Stock

Odziedziczyłam wraz z siostrą mieszkanie po dziadkach na warszawskiej Starówce. Wolałabym je sprzedać i podzielić pieniądze, ale  moja o 8 lat starsza siostra Renata z mężem chcieli tam zamieszkać
i spłacić moją część. Póki co jednak nie mieli tylu pieniędzy, więc zaproponowali, abym na czas studiów zamieszkała z nimi, w tym czasie oni odłożą część gotówki, a na resztę wezmą kredyt.

Wahałam się przed takim rozwiązaniem, ale cała rodzina wydawała się nim zachwycona, a ja nie znalazłam racjonalnych argumentów, aby się sprzeciwić. Owszem, mogłam powiedzieć, że krępuję się Witka, ale... bałam się, że wtedy dziwnie zadrży mi głos. Nie tyle bowiem krępowałam się swojego szwagra, co beznadziejnie kochałam się w nim od lat. Od pierwszego wejrzenia. Byłam wtedy 15-letnią smarkulą, kiedy poznali się z Renatą, a trzy lata później, już jako 18-latka, bawiłam się na ich ślubie.

Pamiętam, że krwawiło mi serce i byłam zazdrosna jak diabli o to, że to właśnie moja siostra wychodzi za tego przystojniaka. Moim zdaniem oni do siebie nie pasowali. Renata była zimna i zasadnicza, taki typ „chłopczycy”. Tymczasem Witek był wiecznym chłopcem, z rozwichrzoną czupryną i w modnych sportowych butach noszonych na gołe stopy. Te jego seksowne, odsłonięte kostki doprowadzały mnie do ekstazy.
–On powinien być mój! – wściekałam się w duchu jak dziecko, snując marzenia o tym, jak Witek w ostatniej chwili zmienia zdanie i już w kościele pada do moich stóp, zamiast włożyć obrączkę na palec Renaty.

Ale tak się, oczywiście, nie stało. Oboje wyjechali do stolicy i przez ponad rok rzadko ich widywałam.
A teraz miałabym z nimi zamieszkać?

Tak zaczął się nasz romans

No cóż, stało się... Przeprowadziłam się do nich i już nie było odwrotu. Przez wiele miesięcy nie działo się nic złego i tylko ja wiedziałam, jak mocno bije mi serce, kiedy Witek jest blisko.

Tamtego dnia byłam pewna, że jestem już sama w mieszkaniu, że moja siostra i jej mąż wyszli do pracy. Wparowałam więc do kuchni w kusej koszulce i... wpadłam prosto na pijącego kawę Witka. Serce momentalnie podeszło mi do gardła. On aż rozlał kawę na widok moich nagich, opalonych ud, odsłoniętych teraz prawie po pachwinę...
– Przepraszam – wybąkał i niezdarnie wyszedł z kuchni, obijając się o meble.
Byłam zażenowana i czerwona jak piwonia, ale w głowie kołatała mi się tylko jedna myśl: ja mu się podobam.

Od tamtej pory spojrzałam na mojego ukochanego inaczej. Po trzech latach małżeństwa z moją siostrą był już nieco znudzony, podczas gdy ja jawiłam mu się świeżo i ponętnie...  Zaczęłam obserwować ze strony Witka wyraźne sygnały, że nie jestem mu obojętna. Ale wtedy Renata zaszła w ciążę... To wszystko zmieniło. Momentalnie podjęłam decyzję, że muszę się wyprowadzić.
– Co ty robisz? – Renata była przerażona, gdy po powrocie z pracy zastała mnie pakującą walizki. – Właśnie teraz, gdy najbardziej cię potrzebuję? – rozpłakała się.
Tego dnia lekarz powiedział jej, że ciąża jest zagrożona i powinna leżeć.
– Zostań – poprosiła, tym samym przypieczętowując nasz los.
Miesiąc później zostaliśmy z Witkiem kochankami.
– Dlaczego miałaś tylko 15 lat, kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłem? – szeptał mi do ucha mój ukochany, dając mi do zrozumienia, że on też od pierwszych chwil pragnął mnie do szaleństwa.
Nie aż tak bardzo jednak, aby opuścić dla mnie Renatę i ich wspólne dziecko. Wiedziałam od samego początku, że stoję na straconej pozycji, co jednak wcale nie przeszkadzało nam spędzać z Witkiem szalonych nocy razem, kiedy Renata zmuszona była leżeć na stałe w szpitalu.

I z tego szaleństwa... ja też zaszłam w ciążę. Kiedy zauważyłam, że bolą mnie piersi i nie mam okresu, myślałam, że oszaleję. Nie mogłam nikomu powiedzieć o tym dziecku, bo moja rodzina by mnie zabiła. Usunąć? Bałam się tego i wzdrygałam się przed takim rozwiązaniem. Przecież to było dziecko mojego ukochanego.

Rozwiązanie tej sytuacji nadeszło niespodziewanie, wraz z Adamem, kuzynem Witka, który przyjechał na tydzień do Warszawy. Zatrzymał się u nas, a ja odkryłam ze zdumieniem, jak bardzo jest podobny do mojego ukochanego. Pamiętałam go jeszcze z wesela siostry, kiedy usiłował mnie adorować. Teraz też, od początku był we mnie wpatrzony jak w obrazek.

Nikt nie może się o tym dowiedzieć

Uwiodłam go z łatwością. Poszliśmy do łóżka już trzeciego dnia, a po miesiącu poinformowałam Adama, że... jestem z nim w ciąży. Nie wzbraniał się przed ślubem. I tak zostałam żoną kuzyna mojej miłości, noszę to samo nazwisko, co Witek, a pod sercem jego dziecko. Ale o tym ostatnim nikt się nie dowie, mam nadzieję.

Synek przyjdzie na świat za miesiąc, choć mąż spodziewa się go za dwa miesiące. Oby jakoś udało mi się wybrnąć z tej sytuacji – powiem mu, że dziecko jest wcześniakiem. Nie powinno go to zaniepokoić. Jedyną osobą, która może mieć wątpliwości jest Witek, ale mam to w nosie. Nawet jeśli czegoś się domyśli, będzie milczał z obawy o los swojej rodziny.

Nikt nigdy się nie dowie, że mój syn i córeczka Renaty są rodzeństwem, bynajmniej nie ciotecznym.

Czytaj także:
„W wieku 16 lat oddałam córkę do adopcji. Teraz uratowałam życie wnuczce, która była ciężko chora”
„Mój narzeczony pochodził z majętnej rodziny z koneksjami, a ja nie śmierdziałam groszem. To nie mogło się udać”
„W wieku 45 lat zostanę po raz drugi mamą i po raz pierwszy babcią. Nie planowałam tego, ale tak w życiu bywa”

Redakcja poleca

REKLAMA