Wygraj płuty z muzyką z Harrego Pottera

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2009-08-10 14:30
Laureatami konkursu zostają:
1. enigma10
2. erikakr
3. Zaczarowana101
4. apoccalipsa
5. black glasses
6. NATIK999
7. eliza88
8. gosia5
9. Ceres
10. milapani

Laureatom serdecznie gratulujemy!

Konkurs

Mamy do rozdania 10 płyt z muzyką z Harrego Pottera.

Zadanie konkursowe:
Wiernym przyjacielem Harrego Pottera była biała sowa. A jakie zwierzątko Ty byś sobie wybrała/wybrał na swojego przyjaciela?
Swoją wypowiedź zamieść jako post na forum

Zasady konkursu:
1. Konkurs zostanie przeprowadzony na forum serwisu polki.pl w terminie od 10 do 21 sierpnia 2009 r.
2. Prace będą oceniane przez konkursowe jury złożone z Redakcji serwisu www.polki.pl.
3. Nagrody trafią do osób, których prace jury oceni najwyżej.
4. Jury podejmie decyzję dotyczącą zwycięzców 26 sierpnia i prześle informacje do osób nagrodzonych na ich prywatne skrzynki na forum z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Wyślemy je pocztą niezwłocznie po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.
5. Prawa autorskie majątkowe do prac nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora tekstów zgodnie z niniejszym Regulaminem.
6. Zgłoszenia muszą być unikalnymi treściami, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Teksty, które dostępne są już w internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.
7. Wszelkie zgłoszenia nieprawidłowości i naruszenia zasad konkursowych należy zgłaszać na redakcyjną skrzynkę forumową do dnia poprzedzającego rozwiązanie konkursu. Po tym terminie Jury nie będzie takich zgłoszeń brać pod uwagę.
8. Dane do odbioru nagrody należy wysłać na redakcyjną skrzynkę forumową najpóźniej do 31 sierpnia 2009 r. W przypadku przekroczenia tego terminu nagrody przepadają!
enigma10
napisał/a: enigma10 2009-08-10 15:33
Może niezbyt to oryginalne - ale moim przyjacielem jest pies.
Znalazłam go wiele lat temu, porzuconego w lesie.
I od tego czasu moje życie się zmieniło - trochę się skomplikowało, bo posiadanie zwierzaka to wiele obowiązków, chociażby codzienne spacery.

Ale też mój pies pomógł mi przejść przez trudne chwile w życiu, bo zawsze ze mną był - nawet gdy "ludzcy" przyjaciele się ode mnie odwrócili.
Rozśmieszał mnie, gdy miałam zły humor i dopadały mnie czarne myśli.

Jest moim czterołapym psychoterapeutą;) - gdy wracam do domu z pracy, zmęczona, czasami zdenerwowana - wita mnie zadowolona psia morda, rozmerdany psi ogon - wtedy wszystkie złe emocje zostawiam za sobą, biorę smycz i idziemy na długi spacer:)
napisał/a: iwonciaaa 2009-08-11 07:54
Moim zwierzątkiem jak na każdą wiedzmę przystało byłby dostojny kocur.
Chodziłby własnymi ścieżkami tak jak jego Pani, wieczorem siadywał na kolanach i ogrzewał zmęczone nogi, a w dzień krzątał się po kuchni gdybym eksperymentowała z obiadem.


Jak na razie kiciuś dorasta :)
beataxxxx
napisał/a: beataxxxx 2009-08-11 09:38
ja wybrałabym jak wiele z nas psa , konkretnie mojego jamniczka Olka , który jest najwierniejszym przyjacielem , zawsze wysłucha , nie daje fałszywych dobrych rad , oraz doskonale potrafi wyczuć mój nastrój , i w zależności od niego tuli się , psoci bądż po prostu jest blisko .
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-08-11 09:45
Miałam już takiego zwierzęcego przyjaciela.... Mieszkam na wsi, zawsze było tutaj dużo zwierząt, świnki, krówki, kury, kaczki, psy, koty i wiele innych. Jednak moim przyjacielem była świnka. Gdy się urodziła, miała znikształcony nosek i nazwałam ją Hefalumpik. Trzeba było ją karmić z butelki, bo nie dość że miała nie wykształcony nos to była najmnijesza ze wszystkich prosiątek. Najpierw nie wiedziała że z butelki można jeść, ale gdy już trafiła na ten pomysł gdy tylko się tam wchodziło to podbiegała i szukała cumla.... Nawet gdy była już dużą świnką, to jako jedyna z wszystkich które mamy była spokojna. A gdy mnie widziała to mogłam ją pogłaskać itp. A ona nic mi nie robiła..... To był właśnie mój zwierzęcy przyjaciel.
napisał/a: pioge7 2009-08-11 09:54
Ja mam swoje ulubione zwierzaczki: psa KUBUSIA i papużki: FRUCIA i GRYZETKĘ. Są przekochane i zawsze rozśmieszają mnie do łez. Moje papużki potrafią troszkę słów powiedzieć i zawsze im to wychodzi tak zabawnie, że każdego śmieszy. A Kubuś, Kubuś jest jak pies, najwspanialszym przyjacielem człowieka. Zawsze kiedy jestem sama, podchodzi do mnie, i lega koło moich nóg. Nieraz wyskoczy na kolana i przytuli się. Zwykły kundelek a wie jak pocieszyć. Często jak leżę na podłodze to podbniega i liże mnie po twarzy. To jest wspaniałe uczucie, kochanego pieska. Uwielbiam go za to! Są to najwspanialsi i najwierniejsi moi przyjaciele. Papużki i piesek. Kocham ich i nikomu bym nie oddała.
napisał/a: zebrrra 2009-08-11 10:08
Chciałabym się zaprzyjaźnić z żółwiem. Jest chyba najlepszym materiałem na wiernego przyjaciela. Nigdy się nie spieszy i zawsze można go dogonić- nie ucieknie nam :) Jest cichy więc będzie nas słuchał, gdy przyjdzie potrzeba wygadania się komuś. Ma twardy pancerz więc jego tarcza ochroni nas przed każdym ciosem. Żyje dłużej niż my więc nie ma obawy przed nagłym pożegnaniem przyjaciela. No i najważniejsze- nie zjada swoich przyjaciół ;) Jedyny minus to taki, że ma bardzo malutki dom i raczej nigdy nie zaprosi nas do siebie na kawę...
napisał/a: myszata7 2009-08-11 10:32
Im dłuższa przyjaźń tym pełniejsza, a długowieczność żółwia zapewniłaby mi wieloletnią przyjemność obcowania z jego niewzruszonym spokojem i relaks jakiego brakuje mi na co dzień. Obserwowanie tak stoickiej natury to lekarstwo na troski i nauka dystansu do siebie i świata. Uwielbienie świeżych warzyw, nie wchodzenie sobie w drogę, umiłowanie świętego spokoju czy chętne korzystanie z własnej skorupy to cechy nas łączące, które sprawiają, że żółw byłby dla mnie idealnym zwierzęcym towarzyszem.
napisał/a: justynarojek 2009-08-11 10:42
Ja wybrałabym psa rasy labrador a to z tego względu iż psiak ten jest towarzyski,lubi dzieci , jest także niezwykle cierpliwy i pomocny.Na codzień bardzo łagodny i uległy jednak gdy zajdzie taka koniecznośc za swego właściela oddałby życie.Psiak ten chętnie wykonuje polecenia ale także lepiej od nas czasem ocenia ryzko.Labrador sprawdziłby się wiec dokonale w roli psa pomocnika i doradcy
napisał/a: adka_87 2009-08-11 11:41
Z lektury wszystkich części przygód Harrego Pottera wiem, że mieszkańcy Hogwartu wybierali na swych pupili zwierzęta niewielkich rozmiarów. Były to sowy, szczury, żaby...Myślę, że moim przyjacielem, pochodzącym ze świata zwierząt, mogłaby być ruda wiewiórka. Dla mnie jest to jedno z bardziej tajemniczych, magicznych zwierząt- niby dzikie i nieprzystępne, a potrafi zaskoczyć swoją "otwartością" i chęcią poznawania nowych rzeczy. Z takim kompanem, charakteryzującym się doskonałym słuchem, mogłabym rozwiązać wszystkie zagadki Hogwartu :)
Pozdrawiam ciepło wszystkich fanów H.P.
napisał/a: Katjen27 2009-08-11 11:54
...wybieram zwierzątko pt. Rattus, czyli szczur :) A właściwie - szczurzyca. Moją nieodłączną przyjaciółką ze świata fauny byłaby właśnie ona. Dlaczego ? Bowiem tak w świecie ludzi, jak i w świecie zwierząt to właśnie samiczki wiodą prym. Bezdyskusyjnie :)
Ponadto szczurzyce (no dobrze, szczury również) doskonale potrafią zaadaptować się w nowych warunkach; są to stworzenia bystre i zwinne. Wiem, że gros społeczeństwa ich nie toleruje / nie lubi / nie znosi / nie cierpi / etc. Jednakże ja wybieram właśnie ją - szczurzycę, która poradzi sobie w najtrudniejszych warunkach, tak jak ja :)
To właśnie ona będzie mi towarzyszyć we wszystkich przygodach - i tych przyziemnych, i tych magicznych... :)

napisał/a: erikakr 2009-08-11 12:07
Bez wątpienia wybrałabym mojego małego przyjaciela, który odszedł 7 stycznia pozostawiając w moim sercu żałobę. Przepłakane noce za jego miękkim, lśniącym futerkiem. Za jego oczkami wpatrującymi się w przyszłość bez przyszłości... Za wątłym ogonkiem, którego kiedyś się brzydziłam, a teraz kochałam nad życie. Malutkimi łapkami, które niezdarnie dotykały mojego ubrania. To nie zwykłe, że cywilizowany człowiek, który zakłada pułapki na te "gryzonie", a za szafą trzyma truciznę może trzymać w domu i kochać MYSZ. Kochać nad życie. Mój Trutlik - bo tak go nazwałam - nie umiał latać, ale to nic. Miał za mały pyszczek, żeby przynosić korespondencje, ale to także nie ma znaczenia. Każdy za pewne pamięta atak sów na dom znienawidzonych przez małego czarodzieja, wuja i ciotki Harrego, który miał miejsce w pierwszej części tej niezwykłej historii. Trutlik bez problemu wywołał by takie zamieszanie. Nie przeszkodziły by mu nawet szczelni zamknięte drzwi. To prze najinteligentniejsze stworzenie, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia, doskonale odczytywało uczucia, jakie w danej chwili mi towarzyszyły. Był mistrzem w pocieszaniu, bo któż inny z taką precyzją i delikatnością pogłaszcze na ramieniu, schowa się za szyją delikatnie muskając futerkiem o skórę, wywołując przy tym bardzo miłe ciarki? Trutlik mógłby mi towarzyszyć w Hogwarcie na każdym kroku. I w jadalni i w salach, gdzie odbywają się zajęcia. Nawet nauczyciele, którzy nie tolerują na swoich lekcjach zwierząt nie musieliby wiedzieć w ogóle o jego obecności. Moja mysz bez problemu mieściła się w pudełko po zapałkach, poza tym bardzo lubiła siedzieć w kapturze. Któż wie, może dzięki niej wygrałabym eliksir szczęścia na lekcji eliksirów, gdy Trutlik wskazałby mi poprawną ampułkę. A więc miałabym wspaniałego towarzysza. Najlepszego przyjaciela i wspólnika w jednym. Szkoda tylko, że Trutlika już nie ma... Zostały po Nim w szkatułce prochy przypominające mi istnienie małej myszki, która zawładnęła moim sercem i raz dwa owinęła mnie wokół swojego maluśkiego palca. I liczne zdjęcia, przywołujące wspomnienia... Lecz Trutlika już nie ma... Ale przecież w świeci magii wszystko jest możliwe!
file:///C:/Documents%20and%20Settings/Administrator/Pulpit/zdjecia%20422.jpg