"Miasto Aniołów" i inne wyjątkowe dla nas filmy
napisał/a:
saxony
2009-06-05 21:02
AILATANka, na chwile obecna nie mam czasu glowkowac, wybacz ale po przeczytaniu Twego posta od razu przed oczyma ukazal mi sie tylko jeden film --- Filadelfia z T. Hanks'em :) pamietam, ze w liceum pisalam wypracowanie na temat tego filmu w podobnym temacie i dostalam wielka 5 ;)
Moze moglabys sobie ogladnac :) ?
A jak nie, to zapytam Mame czy ma jeszcze moje wypracowanie i w razie czego niech mi zeskanuje :)
[ Dodano: 2009-06-05, 21:05 ]
oj, dopero teraz przeczytalam JWMD, ze musisz to miec na jutro
moze to byc napisane "byle jak" bys sama miala mniej wiecej opis, ktory przetworzysz czy jak?
Moze moglabys sobie ogladnac :) ?
A jak nie, to zapytam Mame czy ma jeszcze moje wypracowanie i w razie czego niech mi zeskanuje :)
[ Dodano: 2009-06-05, 21:05 ]
oj, dopero teraz przeczytalam JWMD, ze musisz to miec na jutro
moze to byc napisane "byle jak" bys sama miala mniej wiecej opis, ktory przetworzysz czy jak?
napisał/a:
~gość
2009-06-05 21:20
noo problem taki, że ja nigdy nie lubiłam filmów :)
nie wiem co to ma być :/ ale coś trzeba napisać...k****
dzięki za chęci :)
nie wiem co to ma być :/ ale coś trzeba napisać...k****
dzięki za chęci :)
napisał/a:
zielonomi2
2009-06-05 21:31
Miasto aniołów to cudowny film, faktycznie należy do tego rodzaju kultowych, co po prostu się ogląda i ogląda:) Ma w sobie magię.
Polecam także "Między niebem a piekłem" :))
Mieć taką bratnią duszę, pomysł, symbolika, nic dodać nic ująć - klasa;)
Polecam także "Między niebem a piekłem" :))
Mieć taką bratnią duszę, pomysł, symbolika, nic dodać nic ująć - klasa;)
napisał/a:
~gość
2009-06-05 21:31
kurcze :/ dziwię się, że piszecie o filmach superlatywy a teraz kiedy proszę o zwykłą opinię nagle robi się czarna dziura ja nie prosiłam o esej a odp po jednym zdaniu..to nie jest ambitna szkoła...ale cóż..umiesz liczyć...licz na siebie
napisał/a:
basia1125
2009-06-05 21:44
Jejku AILATANka kurcze, no trudno tak, bo ja mogę Ci mniej więcej rzucić pomysl, wlaśnie na przyklad dot. "Filadelfii" ale i tak musialabys to sama napisać. A jak nie pamiętasz albo nie widzialaś filmu, to lipa...
Nie wiem jak Ci pomóc... Bo calutkiej takiej pracy też nie dam rady napisać, bo musialabym mieć fim na świezo...
No i to taka bardzo osobista praca o indywidualnych odczuciach
Nie wiem jak Ci pomóc... Bo calutkiej takiej pracy też nie dam rady napisać, bo musialabym mieć fim na świezo...
No i to taka bardzo osobista praca o indywidualnych odczuciach
napisał/a:
jente8
2009-06-05 21:52
Nie wiem, czy to coś pomoże, ale spróbuję.
Generalnie na mnie efekt terapeutyczny wywierają chyba komedie romantyczne ;) Na przykład "Kate i Leopold", "Masz wiadomość" czy "Gra w serca" i inne tym podobne. Wiele kobiet lubi takie filmy, bo chce wierzyć, że można spotkać swojego księcia, że wielka miłość naprawdę się zdarza... I choć przez te 1,5 godziny trwania filmu mogą pomarzyć, że zdarzy się także jej, bo oglądając utożsamia się z bohaterką. Poza tym takie filmy są "lekkie, łatwe i przyjemne", więc pozwalają się oderwać od rzeczywistości, od codziennych problemów.
Uwielbiam też tytułowe "Miasto Aniołów". Opierając się o Twoje pytania: gdybym była reżyserem, to zmieniłabym zakończenie, bo jednak wolę happy-endy ;) Z drugiej strony, gdyby wszystko dobrze się skończyło, film nie byłby tak wyjątkowy w swoim przekazie. Trudno mi powiedzieć, z którym z bohaterów się utożsamiam, jednak z pewnością najbardziej fascynuje mnie postać głównego bohatera Setha. Bardzo podoba mi się ciekawe przedstawienie aniołów w tym filmie, zwłaszcza motyw biblioteki - może podświadomie chcę wierzyć, że rzeczywiście można je tam spotkać ;) Heroiczna postawa Setha, jego poświęcenie, i przede wszystkim to, jak poradził sobie ze śmiercią ukochanej - ostatnia scena zrobiła na mnie ogromne wrażenie i bez niej film nie miałby tak głębokiej wartości. Ta scena przynosi nadzieję i sprawia, że po obejrzeniu filmu nie ma odczucia, że mógł się skończyć lepiej. Film pokazuje też, że trzeba doceniać piękno każdego dnia, cieszyć się z drobiazgów i żyć pełnią życia... i że może gdzieś wśród nas są anioły, tylko trzeba je dostrzec.
Generalnie na mnie efekt terapeutyczny wywierają chyba komedie romantyczne ;) Na przykład "Kate i Leopold", "Masz wiadomość" czy "Gra w serca" i inne tym podobne. Wiele kobiet lubi takie filmy, bo chce wierzyć, że można spotkać swojego księcia, że wielka miłość naprawdę się zdarza... I choć przez te 1,5 godziny trwania filmu mogą pomarzyć, że zdarzy się także jej, bo oglądając utożsamia się z bohaterką. Poza tym takie filmy są "lekkie, łatwe i przyjemne", więc pozwalają się oderwać od rzeczywistości, od codziennych problemów.
Uwielbiam też tytułowe "Miasto Aniołów". Opierając się o Twoje pytania: gdybym była reżyserem, to zmieniłabym zakończenie, bo jednak wolę happy-endy ;) Z drugiej strony, gdyby wszystko dobrze się skończyło, film nie byłby tak wyjątkowy w swoim przekazie. Trudno mi powiedzieć, z którym z bohaterów się utożsamiam, jednak z pewnością najbardziej fascynuje mnie postać głównego bohatera Setha. Bardzo podoba mi się ciekawe przedstawienie aniołów w tym filmie, zwłaszcza motyw biblioteki - może podświadomie chcę wierzyć, że rzeczywiście można je tam spotkać ;) Heroiczna postawa Setha, jego poświęcenie, i przede wszystkim to, jak poradził sobie ze śmiercią ukochanej - ostatnia scena zrobiła na mnie ogromne wrażenie i bez niej film nie miałby tak głębokiej wartości. Ta scena przynosi nadzieję i sprawia, że po obejrzeniu filmu nie ma odczucia, że mógł się skończyć lepiej. Film pokazuje też, że trzeba doceniać piękno każdego dnia, cieszyć się z drobiazgów i żyć pełnią życia... i że może gdzieś wśród nas są anioły, tylko trzeba je dostrzec.
napisał/a:
~gość
2009-06-05 22:00
basia1125, spoko coś wymyślam :)
ula_jente, właśnie piszę o komediach romantycznych bo tylko to czasem strawię
Miasto Aniołów- nie obejrzałam - nic dziwnego - dlatego dzięki za trud ale jednak nic z tego nie kumam ;)
i dlatego piszę ją ja mojej mamie..odda prace nie znająć filmów
nie przejmujcie sięmną...mam dziś fatalny dzień....
ula_jente, właśnie piszę o komediach romantycznych bo tylko to czasem strawię
Miasto Aniołów- nie obejrzałam - nic dziwnego - dlatego dzięki za trud ale jednak nic z tego nie kumam ;)
i dlatego piszę ją ja mojej mamie..odda prace nie znająć filmów
nie przejmujcie sięmną...mam dziś fatalny dzień....
napisał/a:
saxony
2009-06-05 22:02
Gdy moja przyjaciolka go wlaczyla mialam mieszane uczucia... historia geja umierajcego na AIDS jakos nie napawala mnie radoscia...
Poczatek rowniez nie byl dla mnie czyms rewelacyjnym... Jednak z kazda kolejna minuta film wciagal mnie coraz bardziej za sprawa swietnej gry glownych aktorow... no i fabula jakby nabrala "kolorow" ... Wstrzasnelo mna, ze w swiecie cywilizowanym nikt nie chcial pomoc glownemu bohaterowi, wszyscy sie odwracali, bali sie go dotknac... co mnie ujelo to, to iz w tym calym chaosie znalazly sie jednak osoby, ktore parly naprzod pomimo rzucanych klod... Byly przy nim kiedy potrzebowal ich najbardziej...
Hmm... Pewnie to, ze T.H nie poddawal sie, walczyl o swoje prawo do zycia, staral sie zyc, jak normalny czlowiek i nawet gdy bylo bardzo zle, to nie poprzestawal w staraniach...
hm... Sa chyba dwa glowne:
AIDS nie oznacza iz musimy traktowac ich nosicieli, jak kogos gorszego, ze zachowujac ostroznosc nic nie stanie sie zarowno mnie, jak i nosicielowi
a drugi, to taki: Ze i ONI nie chca byc tak traktowani... Nie zawsze AIDS jest wynikiem uzaleznienia od narkotych czy jakis dziwnych kontaktow seksualnych... Duzy procent chorych "otrzymuje" AIDS od rodzicow, w szpitalach itp... Nie sa temu winni, a jednak czesto tak sie czuje poprzez traktowanie innych ludzi... A oni chca tylko godnie zyc i umrzec...
chyba z narzeczonym glownego bohatera Pomimo tego iz caly swiat byl przeciw nim --- nie dosc, ze geje, to jeszcze z AIDS, to on jednak czuwal przy jego boku do ostatniej sekundy jego zycia
wydaje mi sie, ze tak samo, ale ciezko jest to stwierdzic nie bedac w takiej sytuacji
jezeli chodzi o najblizasza rodzine---niczego bym nie zrobila inaczej...byli przy nim, a to daje mnostwo... Na miejscu pracownikow, szefow i przygodnych osob... staralabym sie wpierw zaczerpnac jak najwiecej info o chorobie i wtedy stawialabym ewentualne "wyroki"
fabula byla piekna... zakonczenie ... zmienilabym na takie z happy end'em... chociaz-nie, nie zmienilabym. Ludzie powinni wiedziec iz zycie to nie zawsze bajka ze szczesliwym zakonczeniem...
wybacz, ze tak pozno i tak strasznie namieszalam moze akurat cos tam znajdziesz
[ Dodano: 2009-06-05, 22:03 ]
ooo, widze, ze juz cos wymyslilas :)
no to trzymam kciuki by praca wypadla swietnie
[ Dodano: 2009-06-05, 22:04 ]
z tego, co widze... napisalam wszystko bez sensu i nie na temat
napisał/a:
~gość
2009-06-05 22:11
saxony, kochana idealnie odp na pytania :) tylko to skopiuję i wkleję! nie obchodzi mnie czy będzie dobrze... właśnie sobie popłakałam i zabrałam się za pisanie ... dzięki :)
napisał/a:
saxony
2009-06-05 22:29
naprawde ?
zanim skopiujesz, to poukladaj to w jakas calosc, bo sama widze, ze zrobilam mix godny DJ TIESTO ;)
nie plakusiaj; tyle moooooooooooocno
ciesze sie jesli naprawde moglam choc w malym stopniu pomoc
napisał/a:
~gość
2009-06-05 22:39
pomogłaś :) mam też mnie odciążyłam :) piszę trzeci i ostatni :) ufff :)
napisał/a:
alicja221
2009-06-22 18:24
Mi tez sie "Miasto aniolow" podobalo, ale nie zebym ogladala 10 razy Pod "Dirty dancing", "Miedzy pieklem a niebem" takze sie podpisuje- super filmy!
Jedna z produkcji, ktora zrobila na mnie najwieksze wrazenie, jest "Piekny umysl". Bardzo ciekawie ukazany obraz tej strasznej choroby, jaka jest schizofrenia paranoidalna. Choc co prawda rezyser troche "naciagnal" niektore objawy, bo omamy wzrokowe, ktore dominowaly u glownego bohatera, praktycznie sie nie zdarzaja w schizofrenii. Ale pewnie mialy na celu ukazanie widzowi co moze odczuwac czlowiek, ktory choruje i przede wszystkim nie wie ( i nie chce wiedziec), ze jest chory... Poza tym piekny obraz milosci przepelnionej oddaniem, wytrwaloscia i umiejetnoscia odkrycia w czlowieku tego, co najwartosciowsze. Ilekroc ogladam ten film odczuwam takie emocje, gdy widzialam go po raz pierwszy
Jedna z produkcji, ktora zrobila na mnie najwieksze wrazenie, jest "Piekny umysl". Bardzo ciekawie ukazany obraz tej strasznej choroby, jaka jest schizofrenia paranoidalna. Choc co prawda rezyser troche "naciagnal" niektore objawy, bo omamy wzrokowe, ktore dominowaly u glownego bohatera, praktycznie sie nie zdarzaja w schizofrenii. Ale pewnie mialy na celu ukazanie widzowi co moze odczuwac czlowiek, ktory choruje i przede wszystkim nie wie ( i nie chce wiedziec), ze jest chory... Poza tym piekny obraz milosci przepelnionej oddaniem, wytrwaloscia i umiejetnoscia odkrycia w czlowieku tego, co najwartosciowsze. Ilekroc ogladam ten film odczuwam takie emocje, gdy widzialam go po raz pierwszy