oszczędzanie ???

napisał/a: Iria 2007-09-29 13:40
Co mam, to wydaję - taka prawda. Ale zauważyłam, że w moim przypadku lepiej mieć pieniądze na koncie niż w portfelu, wtedy starcza na dłużej.

Prosty przykład: idę ulicą, widzę na straganie piękne kolczyki, myślę sobie "kupiłabym", ale w portfelu tylko dyszka. Nie chce mi się iść do bankomatu, który nie zawsze jest w pobliżu, a wybranie w obcym kosztuje mnie dodatkowe 5 zł prowizji przy każdej nawet banalnej kwocie.

Mimo wszystko wydaję dużo pieniędzy na masę niepotrzebnych rzeczy, bez których napewno bym się obyła
napisał/a: H2O 2007-09-29 15:59
Necia napisal(a):nie bardzo umiem oszczędzać
Ja w ogle nie umiem oszczedzac.... I jak na razie nie oszczedzamy...
napisał/a: sorrow 2007-09-29 16:27
Oszczędzanie jest ze wszechmiar godne polecenia. Czasem przybiera jednak kuriozalne formy. Mam znajomych, którzy są dość zamożni, ale jednocześnie oszczędni. Wiecie jaką metodę przyjęli podczas wykańczania nowego domu? Wybierali ekipę do wykończenia... pod koniec zadania wyrażali swoje niezadowolenie obojętnie jak zostało to wykonane i rozstawali się z ekipą płacąc połowę lub mniej. Potem zatrudniali kolejną ekipę i tak wszystko wyszło im dużo taniej.

Mówi się, że biedniejszych nie stać na oszczędzanie na zakupach. Kupią jedzenie z przeceny, a potem wydadzą na leczenie. Kupią nie markowy produkt, a potem wydadzą na jego naprawy. Kupią super okazję na Allegro, a potem okaże się, że zostali oszukani. Bogatsi kupują droższe rzeczy i w sumie na tym zaoszczędzają. Coś w tym jest... czy wam też się tak wydaje?
napisał/a: Itzal 2007-09-29 16:54
Mnie to ogólnie chyba nie najgorzej idzie....W Polsce nie oszczędzałam, bo miałam taką pracę, ze po oplaceniu dojazdow i studiow juz na nic nie starczalo,dobrze, ze z rodzicami mieszkalam. Teraz jest lepiej, S. z "czarnych"(czyli tych, ktore mu wypłacają do ręki, nie na konto) płaci mieszkanie - 600 euro/mies, reszta idzie na konto i tam sobie lezy, no oprocz tego, co wydaje na benzynę, i ubezpieczenia oraz ewentualne usterki samochodu. Moja kaska jest na rachunki i jedzenie, tak ze w sumie tez przynajmniej polowe z wyplaty odloze. Oszczedzanie w domu polega na:
-gotowaniu w szybkowarze
-dosmazaniu na rozgrzanej patelni (jak Necia)
-Wszędzie mam zarówki energooszczedne
-pilnuje, zeby gaz na ktorym od niedawna gotuje, nie wychodził poza dno garnka - potrawa sie wcale szyciej w taki sposob nie ugotuje, a jakie straty energii....I zawsze z pokrywką.
-w czajniku zawsze nastawiam tyle wody, ile trzeba, czyli jak chce szklanke herbaty, to gotuje szklanke wody
-pralke zawsze nastawiam na niska temperature,na krotkie pranie i zawsze pelną, nie ma ze pol pralki i pierzemy....
-przy myciu naczyn najpierw wszystko namydlam, a potem dopiero wode odkrecam i plukam
-piloty nie istnieją, nie ma zostawiania zadnego sprzetu w procesie stand by
-nie wszystkie produkty musza byc markowe, czesto kupujemy w Auchan lub w Dia(cos a'la biedronka)
-nie kupuje rzeczy, ktore mi sa niepotrzebne
-internet mam kradziony przez wifi(oszczednosc 50 euro miesiecznie
Nie zawsze bylo tak super, na poczatku byly problemy z odlozeniem czegokolwiek, w koncu odlozylismy na sprzet komputerowy,wynajecie mieszkania, potem na samochod, potem to co moglam odlozyc szlo na cele lecznicze (ze niewiele pomgolo, to juz inna sprawa), teraz odlozylismy na totalne pokrycie kosztow wesela, a po weselu oszczedzamy na dzialke i mieszkanie, a w dalszej kolejnosci na budowe domu Heh, plany to jedno, zobaczymy, co z tego wyniknie
sorrow napisal(a):Bogatsi kupują droższe rzeczy i w sumie na tym zaoszczędzają.

w tym tez cos jest, i mimo iz nie jestem zwolenniczką "marki", to czasem kupie rzecz, wydawaloby sie droga, ale dobra, przy czym robie tak tylko wtedy, jesli wiem, ze warto, nie kupuje sprzetu sony, zeby pokazac, ze mnie stac na sony, tylko kupuje, bo wiem, ze dana rzecz danej firmy jest dobra.

[ Dodano: 2007-09-29, 16:56 ]
napisal(a):Oszczędzanie jest ze wszechmiar godne polecenia. Czasem przybiera jednak kuriozalne formy. Mam znajomych, którzy są dość zamożni, ale jednocześnie oszczędni. Wiecie jaką metodę przyjęli podczas wykańczania nowego domu? Wybierali ekipę do wykończenia... pod koniec zadania wyrażali swoje niezadowolenie obojętnie jak zostało to wykonane i rozstawali się z ekipą płacąc połowę lub mniej. Potem zatrudniali kolejną ekipę i tak wszystko wyszło im dużo taniej.

ale tego typu oszczedzania nie rozumiem..to raczej chamstwo i zbyt wnieysokie mniemanie o sobie, a nie oszczedzanie...
napisał/a: H2O 2007-09-29 17:33
Pelliroja napisal(a):tego typu oszczedzania nie rozumiem..to raczej chamstwo i zbyt wnieysokie mniemanie o sobie, a nie oszczedzanie...
zgadzam sie z Toba...lekkie przegiecie...

Pelliroja napisal(a):a po weselu oszczedzamy na dzialke i mieszkanie, a w dalszej kolejnosci na budowe domu Heh, plany to jedno, zobaczymy, co z tego wyniknie
Trzymam mooocno za Was kcioki!!
napisał/a: natalia.nm. 2007-09-29 17:39
ja zawsze potrafiłam, ale ostatnio coraz gorzej idzie hihi
napisał/a: tajla 2007-09-30 09:17
u mnie kiepsko
staram sie ale jak widze cos fajnego.....no ale robie to tak ze starcza nam na wszystko.
Wiec jest ok. Ale trzeba sie wziasc w garsc.
Sorrow ...znam ludzi ktorzy sa bogaci i kupuja tanioche, byle do przodu.Ja byłam u nich to dostałam 2 ziemniaczki, 1 jabłko (choc maja sad) , o kolacje musiałam poprosic kolzenke , bo byłam głodna.Ogolne skapstwo.(Tak sie składa ze ta kolezanka to włsnie ta "przyjaciółka " o kotej pisałam w GDY KONCZY SIE PRZYJAZN)
napisał/a: ~gość 2007-10-02 20:06
Chyba nigdy nie naucze sie sztuki oszczedzania,dla mnie to rzecz prawie nie mozliwa.Uwielbiam kupowac
napisał/a: ewulka2 2007-10-11 14:46
Zakupy to przecież ulubione zajęcie kobiet :), tyle że jak sie ma na nie:(.
U mnie sprawdziła sie metoda żeby nie mieć za dużo w portfelu, bo zawsze na coś się skuszę....tak przez tydzień idąc do pracy robiłam sobie śniadanko w domu (więc okoliczne spożywczaki odpadały), na targ nie szłam (bo nie miałam kasy w portfelu).Raz w tygodniu zakupy większe w markecie i to z karteczką :).I niestety do dzisiaj. Szłam do banku wpłacic na konto trochę gotówki i...po drodze buty i torebka. I buty i torebka bardzo mi sie podobają ale ...A co do kart kredytowych...fajne rozwiązanie, czasami może uratować "zycie" ale do tego pasuje stwierdzenie "nie wydawaj pieniędzy których nie masz...".
Dlaczego nie wygrałam jeszcze w totolotka?! Jak ja nie lubię oszczędzać!!!
napisał/a: aga202 2007-10-12 08:40
ja jkos oszczedzam na swoj sposob raz jest na koncie duzo, a jak duzo zakupow jest np na dom to wiecej sie wydaje
najlepiej na koncie pieniadze miec lub np lokata terminowa
napisał/a: ~gość 2007-10-12 18:41
Nio wlasnie ja sobie planuje konto zalozyc i dac tam moje grosiny uciulane
napisał/a: basia1125 2007-10-12 19:33
U mnie z oszczędzaniem nie ma problemu.
Chyba nigdy nie kupilam zbędnego ciucha.
Jak mam kupić buty, to nie wchodzę do sklepów z odzieżą.
Nie lubie robic zakupów dla siebie. Nie lubię przymierzać ciuchów tak po prostu, męczy mnie to strasznie.

Za to mój Miś, baaardzo lubi zakupy i za każdym razem drżę, jak sam jedzie coś kupić, nawet produkty spoywcze, bo wiem, że dodatkowo będą dwie torby czegoś, czego na liście nie bylo!!

Pralkę też zawsze wlączam tylko jak jest pelna i pilnuję, żeby gaz nie wychodzil poza garnek, i też nie zostawiam sprzętów na stand by, bo slyszę, jak cichutko buczą, co mnie wkurza,
ale do żarówek energoszczędnych się nie przekonam, bo wedlóg mnie dają sztuczne światlo..