Dlaczego po dłuższym czasie faceci obojetnieja?

napisał/a: ami1 2006-12-28 17:26
Przyczyn jest wiele. I to nie tylko to, że kobieta już o siebie nie dba. I to nie tylko to, że już się nie zaskakują. Choć też. Wydaje mi się, ze dużo osób zbyt idealizuje swój związek. Myśli, że będzie jak w bajce, a nie będzie. Są chwile jak z bajki, ale są również różne problemy. Myślę, że udany związek to kompromis i tolerancja, zaangażowanie i szacunek. No i oczywiście miłość i namiętność. A to wszystko trzeba pielęgnować, żeby nigdy nie zgasło.
napisał/a: Kinia 2006-12-28 18:30
Zgadzam sie z Wami Asiu i Sylwio

_________________________________________
Ale szybko leci czas...
napisał/a: mXaXrXtXa 2007-01-19 18:05
pokahontaz napisal(a):Niestety, choć początki naszych związków wspominamy z uśmiechem i przymrużonymi oczami, to po 5, 10, 15 latach zwykle czar pryska...
Dlaczego faceci po pewnym czasie przestają zwracać uwagę na nowa fryzurę, nie widzą w nas już tych seksownych kąsków, tylko matki ich dzieci, ich kucharki i od czasu do czasu formie rozładowania w łóżku?
Czy u was tez panuje już taka rutyna? Jak z nią walczycie? Po jakim czasie wkradła się do waszego związku? Jak wyglądają wasze relacje np. po 10, 15 latach związku?


Eee.Nie można tak od razu zakładać, że czar pryska itp. Nam w październiku minie 7 lat a jestesmy w sobie wciąż zakochani po same uszy, powiedziałabym nawet że z roku na rok coraz bardziej za soba szalejemy.Nie można rutynie pozwolic by w kradła sie w nasze życie, dlatego wspólna pasja, zaskakiwanie siebie nawzajem, wszelkie urozmaicenia także w sferze intymnej zapobiegają takim sytuacjom.A jesli na moment ma sie wrażenie, że od kilku dni robi sie to samo..nie róbmy z tego problemu .


Pozdrawiam
napisał/a: wiolisia 2007-01-21 21:57
ja jestem 9mcy poślubie i chyba najgorsze DOCIERANIE się mamy już za sobą-ale nieżle się działo(jeżeli kyoś zmkniedwoje różnych ludzi pod jednym dachem to tylko zrozumienie i kompromisy mogą uratować przed zamordowaniem drugiej połówki ktoś mówił że miłość jest rośliną którą trzeba podlewać i pielęgnować-i dużo w tym prawdy
napisał/a: samsam 2007-01-22 10:39
wiolisia napisal(a):chyba najgorsze DOCIERANIE się mamy już za sobą-ale nieżle się dział

My jesteśmy 7 miesięcy po ślubie i chyba ten etap też mamy za sobą. U nas też się działo, oj działo się.
wiolisia napisal(a):jeżeli kyoś zmkniedwoje różnych ludzi pod jednym dachem to tylko zrozumienie i kompromisy mogą uratować przed zamordowaniem drugiej połówki

To jest szczera prawda!!!
napisał/a: nika81 2007-01-22 20:44
My jesteśmy 4 miesiące po ślubie i jeszcze się dzieje
Ale damy radę!!! Nam jest tym bardziej ciężko, bo z dala od bliskich, w obcym kraju i czasem nie wiemy, co nas czeka następnego dnia
A wracając do tematu nie dopadła nas jeszcze rutyna, a jeśli kiedyś zawita to wierzę że uda nam się ją przegonić
napisał/a: Belay 2007-02-15 12:19
My praktycznie od samego początku naszej znajomości mieszkamy razem, więc przed Ślubem zdążyliśmy się dobrze poznać. Ten okres uważam za bardzo intensywny rozwój w naszym związku - nigdy wcześniej z żadnym Mężczyzną tak dobrze mi się nie rozmawiało. Uwielbiam poruszać przy J. różne tematy. Dużo ze sobą rozmawiamy. Nie potrzebuję innych osób. Po prostu, rozmowy potrafią być tak pasjonujące, że nim się obejrzę zawsze mija kilka godzin... (tylko czemu dzieje się tak głównie wtedy, gdy rano idę do pracy?)

Wydaje mi się, że to nie jest wina mężczyzn. Błędem jest pisanie, że to mężczyźni obojętnieją. Oczywiście istnieje teoria dotycząca tego, że Panowie to zdobywcy i póki nie osiągną zamierzonego celu, walczą do upadłego, a potem zapadają w stan spoczynku... bo osiągnęli cel i dalsze starania nie mają już sensu... co nie do końca jest prawdą.

W serduchu wyniosłam z rodzinnego domu, wspaniały obraz małżeństwa, które trwa ponad 20 lat, a wciąż jest świeże, radosne i szczęśliwe. Nawet nie wiecie jak moi rodzice potrafią się zachowywać! Wiele razy z podziwem i niejakim rozbawieniem spoglądałam na ich "małoletnie" zagrania. Czasem odnoszę wrażenie, że to para nastolatków, która dopiero co się w sobie zakochała... a ta miłość trwa już wiele lat.

Uwielbiają się razem bawić. Całe nasze wesele przetańczyli. Jak zwykle królowali na parkiecie. Wyszli jako ostatni. Następnego dnia w Sylwestra sytuacja się powtórzyła. I co? Tydzień później szli na kolejną imprezę! A potem jeszcze jedną i następną... - są ze sobą tak zgrani, że teściowie nie mogli wyjść z podziwu - a ja byłam z nich bardzo dumna. Wychodzą razem na spacerki latem, do znajomych. Wszyscy ich lubią i podziwiają bo mimo wielu lat spędzonych razem, wciąż są w siebie wpatrzeni jak w obrazek. Rutyna jakby była im zupełnie obca.... to bardzo piękne i marzę, bym i ja za kilka lat tak samo żyła z Mężem...

Staram się wyglądać dobrze, nawet wtedy gdy jestem zmęczona, czy w kiepskim nastroju. Jeśli chodzimy w szlafrokach do południa - to oboje - chodzę do kosmetyczki, do fryzjera... robimy sobie nawzajem drobne niespodzianki od czasu do czasu... zawsze mamy sobie wiele do powiedzenia i póki co, rutyna nas nie zjada.

I mam cichą nadzieję, że mimo wszystko, los ocali nas od popadania w monotonię życia codziennego :)

Czasem nie trzeba dużego wysiłku. Wystarczy drobny gest, by odświeżyć związek i lekką ręką przepędzić nadchodzącą rutynę...

Czas chyba wyciągnąć serię własnych tekstów dot. przepędzania rutyny i sposobów na to, by nie wypaść z wprawy w pielęgnowaniu uczuć.
napisał/a: ~gość 2007-02-15 20:04
piękne to co napisałaś-ale nie we wszystkich związkach jest tak kolorowo
napisał/a: ~gość 2007-02-17 20:54
Ja zawsze miałam mnóstwo pomysłów na monotonie ...szczególnie w łóżku ;) ... Raz wymyśliłam że zrobie męzowi pokaz Miss Mokrego Podkoszulka-przyszłam do niego w tej mokrej podkoszulce-tylko ( tak dumna z siebie i ze swoich pomysłów) -niestety on właśnie czytał gazete-ulubioną... Usłyszałam : Matko całą gazete mi pomoczyłaś! ... Następnym razem wyszłam z łazienki wykąpana,wymalowana,usiadłam w pokoju a kiedy on wyszedł do łazienki biegałam jak szalona,świeczki,muzyka nastarojowa,szybko wskoczyłam w najlepszą bielizne położyłam sie na łózku. czekanie było wiecznością;).... a on wchodzi patrzy na mnie i mówi :cytuje " Ku.wa czy ty zawsze musisz taki bur.el zostawiać w łazience"...No ludzie....Kilka takich sytuacji i odechciało mi sie temperature uczuć podnosić... :)
napisał/a: ami1 2007-02-19 13:33
O mój ... Ty może Twój maż jest sorry... impotentem. Bo mój to chyba wyskoczył by z siebie przy takich niespodziankach.
napisał/a: Patka2 2007-02-19 13:59
asia napisal(a):Bo mój to chyba wyskoczył by z siebie przy takich niespodziankach.
Tomek byłby najszczesliwszy , a co do twojego męża, to straszne to dziwne.
napisał/a: marionette 2007-02-19 14:04
Patka napisal(a):Tomek byłby najszczesliwszy
chyba większość facetów była by bardzo zadowolona z takich pomysłów.
może problem leży gdzieś poza sypialnią?