Dlaczego mężczyźni nie chcą się żenić
napisał/a:
tasek
2008-01-25 13:45
Zgadzam się, panny liczą na to że koleś się po ślubie zmieni, a tak nie jest bo jest uczciwy i pokazuje jaki jest zawsze. Natomiast kobiety pokazują jakieś fajne opcje w sobie które tak naprawdę są tylko wabikiem na biedaka który zaufa takiej babie. Jak się już rozeszło jak jest naprawdę to nie ma co się żenić bo może być tylko gorzej.
napisał/a:
~gość
2008-01-25 13:53
Był kiedyś żart, którego do końca nie pamiętam, ale mniej więcej chodziło o to: kobieta myśli, że facet po ślubie się zmieni, a facet myśli, że kobieta się nie zmieni :D :D. Ja tam nie liczyłam na to, że mój mąż się zmieni, bo wcale tego nie chciałam. Oj chłopaki chyba na jakieś zołzy trafiliście :D, bo tak źle piszecie o kobietach. Pozdrawiam Was serdecznie.
napisał/a:
tasek
2008-01-28 15:46
Dai może stanowisz wyjątek od reguły, ale weź pod uwagę taką opcję że jednak większość panienek wmawia sobie że a jak weźmiemy ślub to on się na pewno zmieni, a co gorsza jak panna planuje że to ona go na siłę zmieni. I co ma myśleć facet który przypadkiem usłyszy takie rozmowy, że po ślubie straci swoją niezależność . A żeby mieć kobietę wcale nie trzeba brać ślubu.
napisał/a:
dark_salve
2008-01-28 23:13
Po takich różniastych postach to się człowiekowi myślenie włącza... ale - raz kozie śmierć ;) :P
napisał/a:
MonikaDaria
2008-01-29 06:43
Skoror jesteśmy takie zmienne to po cholere te wasze zapewnienia Kocham Ufam... Jeśli by tak było to nie mielibyście wątpliwości że dalej może być tylko piękniej. Albo oszukujecie nas i samych siebie, albo to właśnie wy jesteście zmienni.
Ja jednak wierzę, że jeśli nadejdzie taki dzień to będzie tylko przypieczętowaniem naszej wspaniałej szczerej miłości, a nie początkiem końca. Wiem jaka jestem od wielu lat i taką się lubię i taką mnie mój mężczyzna kocha więc po co miałabym się zmieniać?
A dlaczego chętnie zaciągnełabym mojego facet do ślubu??? Bo chciałabym żebyśmy byli rodziną, bo rodzina jest dla mnie największym szczęsciem i zawsze będzie najwazniejsza. Chciałabym, żeby był jej częścią, czy coś w tym złego?
Ja jednak wierzę, że jeśli nadejdzie taki dzień to będzie tylko przypieczętowaniem naszej wspaniałej szczerej miłości, a nie początkiem końca. Wiem jaka jestem od wielu lat i taką się lubię i taką mnie mój mężczyzna kocha więc po co miałabym się zmieniać?
A dlaczego chętnie zaciągnełabym mojego facet do ślubu??? Bo chciałabym żebyśmy byli rodziną, bo rodzina jest dla mnie największym szczęsciem i zawsze będzie najwazniejsza. Chciałabym, żeby był jej częścią, czy coś w tym złego?
napisał/a:
Madzinka1
2008-01-29 10:05
Nie rozumiem tego, dlaczego kobieta, która jest zakochana w facecie miałaby chcieć go zmieniać? Przecież to bez sensu. Właśnie chyba chodzi o to, żeby po ślubie się nie zmieniał, żeby nie zapuścił brzucha przed telewizorem Chyba żadna kobiet nie wyjdzie za faceta-drania licząc, że może ślub go zmieni
ło rany Dobrze, że nie jestem super laską
Wydaje mi się, że panowie tutaj coś sobie wkręcają, albo mają jakieś traumatyczne przeżycia, które chyba ze standardowym małżeństwem mają niewiele wspólnego. Ja nie sądzę, żeby ślub cokolwiek zmienił, pewne sprawy może zweryfikować codzienne życie i to właśnie wspólne mieskzanie i codzienność może wpłynąć jakieś zmiany natomiast sam ślub nie
napisał/a:
tasek
2008-01-29 15:14
Tłumaczenie że zaciągnąć kolesia do ślubu bo chcesz żebyście byli rodziną jest beznadziejne, bo to nie obrączka i papie tworzą rodzinę tylko ludzie Czy faceci to wiedzą lepiej niż panny? Na to wygląda. Najważniejsza jest miłość a nie jakieś ceregiele.
Może się boisz że jak w końcu pokażesz mu swoją prawdziwą twarz to jak będziecie małżeństwem to mu trudniej będzie odejść? Jak będzie chciał to i tak odejdzie.
Kobiety ogarnijcie się, nie możecie wszystkim sterować i przejmować inicjatywę zamienicie się w końcu w facetów i będą Was brali do woja. A Wasze miejsce jest w domu z dzieckiem
napisał/a:
dark_salve
2008-01-29 15:36
sorki, ale muszę to napisać: jak dla mnie to jesteś żałosny. Może Twoje miejsce jest w domu przy dziecku, gdyż może kobieta lepiej se radzi w pracy niż Ty, a może Ty zamienisz się w końcu w kobietę i będziesz miał okres. Stary - albo masz kompleksy, albo jesteś wszechwiedzący (to zostań pępkiem świata) albo wyssane z palca głupoty piszesz. END
napisał/a:
MonikaDaria
2008-01-29 16:43
Bardzo się mylisz. Bez ślubu rodziną nie będziemy. Dalej będzie to co jest, On tam ja tu, zero możliwości, perspektyw nawet mimo szczerych chęci. Może mamy staroświeckie podejście do tych spraw, ale jednak "papierek" nam do niczego nie potrzebny w pewien sposób zobowiązuje do tego by jednak coś postanowić, postawić wszystko na jedną kartę i poukładać ten dotychczas swobodny związek. I to nie tylko moje zdanie, mój partner też tak myśli, ale na realizacje na razie nie mamy szans (jest wiele powodów) ale jesteśmy dobrej myśli.
napisał/a:
sorrow
2008-01-29 18:40
No wiesz? Żeby jakiejś prymitywne podejście do spraw międzyludzkich podowowało, że wycofujesz się do jakiejś "staroświeckości"? Moniś, przecież to ty reprezentujesz takim stanowiskiem prawdziwe, ludzkie poglądy pełne uczucia, zrozumienia, samorefleksji nad sobą. Nie pozwól, żeby jakaś kompletnie zdegenerowane wypowiedzi zmuszały cię do "może ja jakaś staroświecka jestem". Podnieś głowę i bądź pełnych dobrych wartości, otwartym na innych człowiekiem.
napisał/a:
MonikaDaria
2008-01-29 18:50
Dzięki sorrow, już myślałam że coś naprawdę ze mną nie tak ;)
Może zamiast staroświecka to tradycjonalistka?
A do miłości, związku i rodziny mam "czyste" podejście. Wszystko na tym świecie ma swoje prawa i obowiązki i ja sie tego chcę trzymać, lubię porządek również w swoim zyciu, wtedy jest dużo łatwiej i piekniej :)
Może zamiast staroświecka to tradycjonalistka?
A do miłości, związku i rodziny mam "czyste" podejście. Wszystko na tym świecie ma swoje prawa i obowiązki i ja sie tego chcę trzymać, lubię porządek również w swoim zyciu, wtedy jest dużo łatwiej i piekniej :)
napisał/a:
tasek
2008-01-30 21:50
Sory Moniś, ale z tego co widze masz córeczkę i nie masz męża.
Zakładając że z ojcem dziewczyniki nic strasznego się nie stało i że Twoja córeczka poprostu ma tatusia który nie jest Twoim mężem, to jak dla mnie to nie jest tradycjonalne podejscie do sprawy. Bo z tego co pamiętam to najpierw jest ślub a później dziecko, chyba ze teraz jest inna tradycja.... Jeżeli faktycznie jest tak jak napisałem to dla mnie to jest troszeczke obłudne i zakłamane to co piszesz.
Zakładając że z ojcem dziewczyniki nic strasznego się nie stało i że Twoja córeczka poprostu ma tatusia który nie jest Twoim mężem, to jak dla mnie to nie jest tradycjonalne podejscie do sprawy. Bo z tego co pamiętam to najpierw jest ślub a później dziecko, chyba ze teraz jest inna tradycja.... Jeżeli faktycznie jest tak jak napisałem to dla mnie to jest troszeczke obłudne i zakłamane to co piszesz.