Oto Gosia, pielęgniarka z duszą poetki. Jej oczami patrzymy na Kajtka, sześcioletniego chłopca żywionego przez sondę, na Kornelkę z wodogłowiem. Jest i pani Basia, która mimo amputowanych kończyn, chce wybrać się w podróż.
Zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze, domy spokojnej starości pełne są ludzi na co dzień niewidocznych, niechcianych, niekochanych. W trudnej rzeczywistości Gosia oferuje im serce – „zamiast wygód i luksusu”. Z przyklejoną przez społeczeństwo łatką „inności”, bohaterka „daje dużo, otrzymując w zamian niewiele”. „Karczowiska” to poruszające studium ludzkich emocji, wspaniała opowieść o godności i harcie ducha.
Nowości i zapowiedzi wydawnicze Papierowego Motyla:
"Era Kobiet", Marzena Lickiewicz i Marika Krajniewska
Humorystyczna opowieść o kobietach „po przejściach” ale z przyszłością. Studium psychologiczne kobiet trzydziestoparoletnich, samotnie wychowujących dzieci. Powieść utrzymana w konwencji żartobliwej, komediowej, ale zmuszającej do refleksji i zastanowienia się nad swoim życiem oraz problemami współczesnych kobiet i matek.
"Historia Nie-skończona"
Historia Nie-skończona to fascynująca opowieść o Kolekcjonerze, będącym zarazem Łowcą Słów, który otwiera przed czytelnikiem szkatułkę z językowymi Sekretami, gdzie słowa nabierają semantycznej świeżości. Choćby mobbing. Ścieżki umysłu Łowcy Słów prowadzą nas wprost do Mobi Dicka Hermana Melville’a. Wraz z Kolekcjonerem odkurzamy wspomnienia z dzieciństwa, przemieszane z wątkami autobiograficznyi. Historia Nie-skończona to przede wszystkim magia wędrówki w poszukiwaniu Nieskończoności. Czym jest owa Nieskoń-czoność? Czy chodzi tu o pojemność słów, o ich nieskończone kombinacje? Czy może o pojemność literackiego dzieła, które zawiera w sobie entą ilość interpretacji? Nie-skończona jest też rzeczywistość, która nas otacza. Łowcy Słów udaje się odkryć jej pełne, może i zaskakujące znaczenie. O tym opowiada jego Historia…
"Garderoba", Małgorzata Krupińska-Cyprysiak
Pisanie wierszy to trzeci rzut oka. Tomik Garderoba mimo pozornego spokoju i wyciszenia jest takim właśnie od-krywaniem niespodziewanych skojarzeń, niecodzienności w codzienności. Nie ma tu patosu ani wzniosłych słów, bo autorka doskonale wie, że „the less is sometimes the more”, że czasem półgłos brzmi wyraźniej od podniesionego głosu. Poetka zagląda do swojej garderoby słów, ożywia przedmioty, pokazuje nam je od podszewki, analizuje i zaskakująco przekształca zwroty tak utarte, że zwykle niezauważane. Spokojnie, trochę melancholijnie, ale bardzo uważnie.