Uśmiechnij się!

Prima aprillis to dzień żartów i dowcipów ze wszystkiego. Poza "nieszkodliwymi" żartami, mile w tym dniu widzianymi, pośmiać możemy się jeszcze z kilku innych ważnych powodów.
/ 01.04.2013 09:10

Prima aprilis to dzień żartów i dowcipów ze wszystkiego. Poza "nieszkodliwymi" żartami, mile w tym dniu widzianymi, pośmiać możemy się jeszcze z kilku innych ważnych powodów.

10 pomysłów na żart w prima aprilis!

Uśmiechnij się!

fot. Fotolia

Jak to się śmiesznie zaczęło

Kto wpadł na pomysł, by 1 kwietnia ogłosić dniem dowcipów? U chrześcijan pochodzenie święta wywodzi się stąd, że tego dnia miał się urodzić zdrajca Jezusa i największy oszust Nowego Testamentu, czyli Judasz. Bardziej prawdopodobną wersją jest jednak historia dotycząca soboru z XIII wieku, podczas którego najwyżsi urzędnicy Kościoła ustalili, że dzień 1 kwietnia będzie rozpoczynał kalendarzowy rok.

Słynny reformator Kościoła katolickiego, papież Grzegorz, obwieścił jednak w 1562 roku, że pierwszym dniem roku pańskiego będzie 1 stycznia – ludzie  przyzwyczajeni od dwóch wieków do wcześniej ustalonej daty mieli spore kłopoty z zaakceptowaniem nowego rozporządzenia, miały miejsce nieustanne pomyłki, co do pierwszego dnia roku i stąd wzięły się liczne powody do robienia kogoś „w balona” właśnie 1 kwietnia, które mają miejsce do dziś.

Kto się śmieje, ten się śmieje ostatni

Człowiek nie jest jednak pod względem umiejętności śmiechu jedyny: poza nami umieją go w sobie wzbudzać także szympansy, które potrafią dodatkowo robić żarty, udając np., że coś jedzą. Jednak nie wszystkich ludzi coś śmieszy: niektórzy z nas nie mają tak naprawdę poczucia humoru na jakiejkolwiek płaszczyźnie życiowej. Dla takich jak oni amerykański naukowiec Igor Krishtafovich postanowił stworzyć wzór na ludzki śmiech. Wyszedł też z założenia, że nasz ludzki śmiech to tak naprawdę wyraz agresji, który u innych gatunków znika przy ataku, u nas zaś pozostaje – pierwotnie była to „mina zadowolonego sadysty”, który okazywał w ten sposób zadowolenie, że udało mu się pokonać atakowanego przeciwnika.

Śmiechem można sprawdzić, kto jest w danej grupie najważniejszy, twierdzi naukowiec – wystarczy zaobserwować, kto z tej bezkrwawej intelektualnej walki na żarty najdłużej się śmieje i to niekoniecznie z opowiedzianego żartu, ale właśnie z drugiej osoby. Powracając jednak do „śmiechowego wzoru”, wygląda on tak: HE = PI x C/T + BM (kolejne wartości to:  PI – zaangażowanie osobiste, C – podświadomość żartu, T – czas opowiadania żartu, czyli jego długość  – im żart dłuższy, tym mniejszy efekt; BM - nastrój/podłoże żartu i HE – efekt humorystyczny). Efekt ponoć gwarantowany, choć sam wzór Krishtafovich poleca stosować aktorom, pisarzom i politykom, jakby sugerując, że tym grupom społecznym jest potrzebne szczególne wsparcie w wywoływaniu u ludzi śmiechu.

Normalne jest też to, że częściej żartują mężczyźni, by wzbudzić rozbawienie u kobiet, a więc potencjalnych partnerek życiowych: udowadniają tym samym swój wysoki – w ich mniemaniu – iloraz inteligencji, który dla kobiet jest najważniejszy. A śmiejąc się dodatkowo dość głośno i najdłużej z towarzystwa, mężczyzna pokazuje swoją dominację nad resztą ludzi. Jednak według łacińskiej sentencji, że po częstym śmiechu łatwo rozpoznać można głupca, zbyt częste szafowanie śmiechem nie zawsze służy mężczyznom.

Uśmiechnij się!

fot. Fotolia

Śmiech to zdrowie

Śmiech to przede wszystkim świetny sposób na odchudzanie. Okazuje się, że jeśli człowiek śmieje się codziennie przez około 15 minut, to spala po roku ponad 2 kilogramy tłuszczu. Tak samo jeśli mamy „napad” głośnego śmiechu, którego nie możemy opanować, nasz organizm odczuwa go jako 800-metrową przechadzkę. Poza takim wysiłkiem fizycznym, który możemy odbyć siedząc na kanapie i oglądając serial komediowy, ciało dodatkowo się relaksuje, jest dotlenione, a przede wszystkim wydziela się duża ilość hormonu szczęścia, czyli endorfiny, która nie dość, że czyni nas szczęśliwszymi, to działa dodatkowo jak tabletka przeciwbólowa. Nie mówiąc już o tym, że w oczywisty sposób śmiech koi nasze nerwy i odpręża, zmniejszając z kolei poziom hormonu stresu, a więc adrenaliny, która co prawda mobilizuje nas do działania, ale gdy jej wzrost jest zbyt długi, prowadzi do powstania chorób.

Śmieszne oszustwo

Żart to tak naprawdę oszustwo i powinno być naprawdę zabawne, a przede wszystkim nieszkodliwe na dłuższą metę. Jednak nie każdy potrafi „żartobliwie oszukiwać” - małe dzieci i osoby autystyczne nie umieją odczuć czy przewidzieć u drugiej osoby, jak może ona zareagować na dany dowcip i tym samym zwyczajnie manipulować uczuciami oraz reakcją na żart. Dlatego dzieci oszukują, ale sztucznie, dopiero z wiekiem, gdy ich poziom empatii, wiedzy i zrozumienia ludzkich uczuć się zwiększa, ich żarty stają się po prostu prawdziwymi „kawałami”. Ale mimo tej wiedzy każdemu z nas zdarza się popełnić tzw. beton, czyli nieśmieszny żart bez puenty, po którym niestety zamiast śmiechu wzbudza się w towarzystwie milczenie i zażenowanie, ale i pomyłki uczą – w tym przypadku tego, że każdego z nas śmieszy co innego.

Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne.
Johann Wolfgang Goethe

Redakcja poleca

REKLAMA