Wbrew naszym przeświadczeniom, europejski wygląd mieszkańca Wielkiego Stepu nie jest niczym niezwykłym. Europejczycy niemal od zawsze zapuszczali się w ten rejon. Homo sapiens to już taki niezwykły wytwór ewolucji, który nie potrafi usiedzieć w miejscu ani przestrzegać praw doboru naturalnego i w efekcie miesza geny, w sposób, który ma się nijak do zamysłów matki natury.
Obszar Azji Centralnej to wielki tygiel kulturowy. W III tysiącleciu p.n.e. rozpoczęła się wędrówka ludów indoeuropejskich. Ale szczególnie duża liczba Europejczyków zawędrowała na tereny dzisiejszej Mongolii wraz z towarami transportowanymi wzdłuż Szlaku Jedwabnego.
Istnieje również wyjaśnienie alternatywne niezwykłego wyglądu Wielkiego Chana. Według jego matki, odwiedzał ją żółty, świecący (a więc poza ziemski) mężczyzna. Taką wersję przekazuje "Tajna historia Mongołów" - wielka kronika królewskiego rodu. W ten sposób Temudżyn (inne imię Czyngis-chana) mógł się chwalić boskim pochodzeniem.