Cielesne transformacje gwiazd

Ciągle się odchudzasz i nic z tego? Może byłoby inaczej, gdybyś potraktowała tą misję profesjonalnie? I choć oczywiście nikt pewnie nie zapłaci ci milionów dolarów za zejście z rozmiarem cztery numery w dół, jak wynagradza się gwiazdy Hollywoodu za zaciskanie pasa, to może chociaż myśl o wymarzonej roli będzie dobrą motywacją?
/ 15.05.2011 13:14

Ciągle się odchudzasz i nic z tego? Może byłoby inaczej, gdybyś potraktowała tą misję profesjonalnie? I choć oczywiście nikt pewnie nie zapłaci ci milionów dolarów za zejście z rozmiarem cztery numery w dół, jak wynagradza się gwiazdy Hollywoodu za zaciskanie pasa, to może chociaż myśl o wymarzonej roli będzie dobrą motywacją?

A może, na odwrót, przekonasz się, że pogoń za idealną wagą jest tylko zabawą w kotka i myszkę?

Popatrzcie jak gwiazdy sięgają ideału, gdy trzeba zagrać baletnicę, wojowniczkę czy po prostu gorącą „laskę”…

 

Angelina Jolie

Fot. PRphotos, angelinajoliesite.blogspot.com

Niegdyś zmysłowa kobieta z krwi i kości, zdecydowanie nie filigranowa ani atletyczna. Potem, po serii ekscesów osobistych, wyrwała się ze stereotypu niegrzecznej, złej dziewczynki przeobrażając się w wojowniczego demona seksu, Larę Croft. Do tej roli przygotowywała się ciężkim treningiem fizycznym, który pomógł zrzucić niepotrzebny tłuszczyk i dodał pięknych mięśni. Po założeniu rodziny z bożyszczem kobiet, Bradem Pittem, Angelina dalej chudnie - tylko tym razem już nieco bardziej kontrowersyjnie. Dieta proteinowa, mnóstwo ćwiczeń, zajmowanie się szóstką dzieci i wymagające filmowe role zrobiły swoje - w filmie „Salt”, gdzie gra szpiega przebierającego się za mężczyznę nie widać już żadnych kobiecych krągłości. Czy to już nie przesada?

 

Natalie Portman

Fot. PRphotos

Nigdy nie należała do pulchnych, wręcz przeciwnie, ale do roli w “Czarnym Łabędziu” musiała przetransformować się w prawdziwą balerinę. Kosztowało ją to rok ciężkiej pracy - klasycznego baletu, stretchingu i ćwiczeń wzmacniających - nawet do pięciu godzin dziennie. W międzyczasie pływała i biegała, aby podbudować mięśnie. Efekt był faktycznie profesjonalny. Czy Wam starczyłoby samozaparcia?

Dziś wydaje się, że Natalie wraca do normalności dzięki ciąży. Z wychudzonego łabędzia zmienia się powoli w okrągłą mamusię i przyjdzie nam jeszcze poczekać, aby zobaczyć jak uda się jej zrzucić kilogramy po tym życiowym wyzwaniu. Dla wszystkich marzących o ciele baletnicy polecić można zdecydowanie mieszankę jogi, tańca i Pilatesa - wyszczupla i wysmukla, nie obciążając i nie rozbudowując w szerz.

 

Scarlett Johansson

Fot. PRphotos

 Według niektórych największa strata w historii kina, według innych godna podziwu transformacja z apetycznego amorka w lateksową żyletę. Do roli w firmie „Iron Man 2” Scarlett straciła swoje legendarne opływowe kształty i zaczęła wyglądać jak jedna z wielu gwiazd Hollywoodu. Sama jest szczęśliwa i dumna z siebie i to chyba najważniejsze!

Aby zmieścić się w lycrowy kostium Scarlett co dzień ćwiczyła pod okiem trenera przez półtorej godziny na siłowni - bieżnia, hantle, ćwiczenia koordynacyjne i oczywiście odpowiednia dieta: dużo białka, mało soli i cukru. Jak sama przyznaje jest fanatyczką sera i choć po skończeniu filmu pozwala sobie od czasu do czasu na małą słodkość czy pół cheeseburgera - stara się zachować linię dzięki zdrowemu nabiałowi. Dziś poświęca dziennie na ćwiczenia 30 minut - głównie bieganie i jogę, bo siłowni mimo wszystko nie znosi.

 

Beyonce Knowles

 Fot. PRphotos

Ciemnoskóra piosenkarka do roli w filmie “Dreamgirls” straciła 10 kilo. Jak sama przyznaje, zainspirowała ją przemiana Toma Hanksa na potrzeby filmu „Cast Away”. Beyonce postawiła na dietę - przed dwa tygodnie odżywiała się oczyszczającym eliksirem z wody, syropu klonowego i pieprzu kajeńskiego, który już zdobył w Stanach rzesze zwolenników. Wspomina, że czuła się wtedy strasznie, ale klonowy program poskutkował.

Po zakończeniu zdjęć Beyonce szybko odzyskała kilka kilo, bo sama przyznaje, że w krągłościach jej do twarzy. I to też podejście!

 

Sienna Miller

Fot. celebsevolution.com, smashingusa.com

Również nigdy nie należała do pulchnych nawet w zaokrągleniu. Na potrzeby roli w filmie „Factory Girl” opowiadającej o muzie Andy’ego Warhola, która w latach 60-tych przedawkowała narkotyki, musiała schudnąć do rozmiaru „0” - naszego europejskiego 32. Ale że aktorka postawiła na autentyczność, jej dieta była wysoce kontrowersyjna - Sienna, na podobieństwo swojej bohaterki, zaczęła pić wódkę i jeść potrawy takie jak omlet z samych białek. Poskutkowało, a jej rola była olśniewająca.

Dziś gwiazda nadal utrzymuje świetną formę, ale już nie straszy wystającymi żebrami.

 

Edyta Olszówka

Fot. mwmedia.pl

I jeszcze przykład z naszego podwórka. Edyta Olszówka do roli w serialu „Przepis na życie” zrzuciła 10 niechcianych kilogramów i dziś promienie radością i młodością. Mówi, że recepta na sukces to przestać podjadać słodycze i ograniczyć coca-colę. Niestety, aktorce pomogły też ponoć papierosy, do których wróciła po ponad rocznej przerwie. Kolejny przykład na to, że niezdrowe życie może odchudzać?

Aktorka sama przyznaje, że bohaterka, którą gra, przebojowa bizneswoman, to kobieta, która inspiruje ją na tyle, aby chcieć pozostać dalej szczupłą i zadbaną. I za to trzymamy kciuki!

Redakcja poleca

REKLAMA