Na razie za wcześnie mówić o tym, że przyszłością kina będą telewizyjne seriale (sic!), ale coś jest na rzeczy, że pozbawione kinowych ograniczeń (jak najmniej przemocy, zero nagości, ładny język bez przekleństw itp.) produkcje telewizyjne w porównaniu z repertuarem kinowym wydają się być zupełnie inną, oryginalną jakością. Trzymając kciuki za to, żeby w 2017 roku się to nie zmieniło, spójrzmy na najlepsze seriale telewizyjne mijającego roku.
Najlepsze seriale z superbohaterami. Nie tylko science-fiction i niektóre dla dorosłych.
The Missing (Zaginiony)
"The Missing" to jeden z tych seriali, który praktycznie podoba się wszystkim, a równocześnie nie jest o nim tak głośno, jak o innych produkcjach telewizyjnych. Dlatego zaczynam od niego, bo być może nie wszyscy jeszcze mieli okazję się z "The Missing" zapoznać. A byłoby szkoda!
W tym roku na brytyjskie ekrany stacji BBC trafił drugi sezon "The Missing" i, co rzadkie, utrzymał wysoki poziom, jakim sezon numer jeden zjednał sobie serca fanów. Ważne w przypadku "The Missing" jest to, że obydwa sezony opowiadają zupełnie inne historie, więc teoretycznie można brać się za drugi sezon z marszu. "Teoretycznie", bo na początku można natknąć się na duży spoiler dotyczący pierwszego sezonu – zatem przymknijcie oczy i uszy, gdy w telewizji leci fragment wywiadu z głównym bohaterem Julienem Baptiste'em (Tcheky Karyo).
Zgodnie z tytułem serialu "The Missing" opowiada o poszukiwaniach zaginionych osób. W pierwszym sezonie był to mały chłopiec, w sezonie numer dwa jest to dziewczyna, która po 11 latach od zniknięcia wraca do domu. Kiedy okazuje się, że prawdopodobnie trzymana była w zamknięciu z inną dziewczyną, rozpoczynają się jej poszukiwania. "The Missing" oferuje wartką fabułę pełną zwrotów akcji, rozwiązaną wraz z zakończeniem ostatniego, ósmego odcinka. Nie trzeba więc czekać nie wiadomo ile na premierę kolejnego sezonu, żeby uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania.
Największe serialowe hity jesieni! Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Stranger Things
Choć "Stranger Things" nie urzekł mnie tak bardzo, jak myślałem, że urzeknie, to nie ulega wątpliwości, że był to jeden z seriali odmienianych latem 2016 roku przez wszystkie przypadki. Udostępniony w całości – nie trzeba było czekać tydzień na kolejny odcinek – przez platformę Netflix z miejsca stał się hitem i sensacją Internetu. Wszystko za sprawą formy, w jakiej została opowiedziana serialowa historia. Razem z bohaterami "Stranger Things" cofamy się do lat 80. ubiegłego wieku, a nostalgię za tymi czasami pierwszych kaset VHS potęguje realizacja od razu przywołująca na myśl filmy, na których wielu z widzów się wychowywało. Czujnym odbiorcom serialu nie umknęły nawiązania do kultowych filmów takich jak "E.T.", "The Goonies", "Zostań przy mnie", a nawet "Koszmar z ulicy Wiązów" czy "Obcy".
Bohaterami "Stranger Things" jest grupa kolegów, którzy pewnego dnia stają w obliczu zaginięcia jednego z nich. W spokojnym i sennym miasteczku lat 80. takie wydarzenia nie zdarzają się codziennie, dlatego chłopcy żywo zainteresowani są prowadzonym w tej sprawie śledztwem. Wkrótce sami zaczynają łączyć pewne fakty, a przed oczami roztacza się im tajemnica sięgająca o wiele dalej niż początkowo myśleli. Wraz z pojawieniem się tajemniczej dziewczynki Nastki sprawy zaczynają obierać coraz szybsze obroty.
Oto 4 najbardziej rozczarowujące seriale telewizyjne tej jesieni.
Westworld
Jednym z najbardziej oczekiwanych seriali roku był wyprodukowany przez stację HBO "Westworld", o którym było głośno na długo przed telewizyjną premierą. Zwykle takie sytuacje kończą się przebitym z hukiem napompowanym balonem oczekiwań, ale tym razem było inaczej. Wraz z premierą pierwszego odcinka grono fanów serialu systematycznie rosło i wiele wskazuje na to, że przygoda z "Westworld" skończy się na przynajmniej kilku sezonach. Już teraz serial porównywany jest do "Gry o tron", choć moim skromnym zdaniem są to opinie nieco na wyrost.
Oparty na filmie Michaela Crichtona z 1973 roku o tym samym tytule (jego polski tytuł to "Świat Dzikiego Zachodu") "Westworld" opowiada o specyficznym tematycznym parku rozrywki położonym nie do końca wiadomo gdzie i kiedy. Zamieszkały przez tzw. hosty park zapewnia zwiedzającym niekończące się możliwości począwszy od całodziennego siedzenia w, pardon, burdelach, a skończywszy na strzelaniu do wszystkiego, co się rusza. Hosty to zaprogramowane komputerowo i niemożliwe do odróżnienia od ludzi byty, których jedynym zadaniem jest bycie na usługi klientów parku i spełnianie ich najskrytszych pragnień. Pewnego dnia do świadomości hostów zaczyna docierać cel ich istnienia i trudno się dziwić, że nie podoba im się to, co widzą. Zmierzyć się z tym będą musieli pracownicy parku na czele z granym przez Anthony'ego Hopkinsa pomysłodawcą parku.
Artyści
Z ogromną przyjemnością witam na liście najlepszych seriali 2016 roku produkcję rodem z Polski. Tym większa to przyjemność, że nie jest to sytuacja z gatunku: a dajmy jakiś polski serial, żeby było różnorodnie. Wręcz przeciwnie, w końcu powstał w Polsce świetny serial, który od początku do końca ogląda się z przyjemnością. No dobrze, przesadzam z tym "do końca", bo "Artyści" akurat finał mieli kiepski. Ostatecznie jednak jeden słaby odcinek przy siedmiu odcinkach bardzo dobrych, to i tak nie jest zły wynik, a trzeba pamiętać, że na taki kształt finału mogła wpłynąć sytuacja serialu, którego nikt w TVP nie chciał i który został wyemitowany jak najpóźniej się dało. Z tego względu chyba nie ma co liczyć na kolejny sezon, a szkoda!
Nie są "Artyści" serialem przeznaczonym dla szukającego taniej sensacji widza, ale też nie jest tak, że w serialowy, teatralny świat mogą się wciągnąć jedynie ci, którzy w teatrze przebywają dwa razy w tygodniu. Właśnie w tym tkwi siła "Artystów", że o hermetycznym świecie teatru opowiadają w sposób przystępny dla każdego. Przemycając smaczki tylko dla zorientowanych, równocześnie serwują tyle atrakcji dla reszty widzów, że każdy z odcinków przynosi akcję skrzącą się świetnymi dialogami i szybko płynącą do przodu wraz z kolejnymi piętrzącymi się przed nowym dyrektorem warszawskiego teatru kłopotami. Bezkompromisowy i obsadzony mało znanymi twarzami w rolach głównych serial to bez wątpienia najlepsze, co polska telewizja wyprodukowała w ostatnich latach.
Co jeszcze poleca nasz ekspert od filmów i seriali? Sprawdźcie!