Wojciech Smarzowski, reżyser cenionych i nagradzanych filmów "Wesele" i "Dom zły", tym razem sięgnął po scenariusz pióra Michala Szczerbica (ceniony producent – „Jasminum” i kierownik produkcji – „Pan Tadeusz”, a także scenarzysta – „Prawo ojca”).
Akcja filmu rozgrywa się na przełomie 1945/46 roku na Mazurach. Na Ziemiach Odzyskanych, ale ukazanych inaczej niż choćby w trylogii zabużańskiej Sylwestra Chęcińskiego i Andrzeja Mularczyka, która w świadomości polskiego widza utrwaliła się jako archetypiczny obraz tego miejsca w tamtym okresie. W ujęciu Smarzowskiego to czas nie tyle budowania nowej rzeczywistości, ile walki o przetrwanie. Czas trudny i bolesny, obnażający prawdę o systemie, w którym przyjdzie Polakom żyć przez najbliższe pół wieku.
Z tej perspektywy „Róża” jest w równym stopniu melodramatem co filmem historycznym, ukazującym nie tylko mechanizmy historyczne, ale i trudną do przyjęcia, niemal wstydliwą prawdę o tamtym okresie. Sposób jej ukazania może budzić kontrowersje, ale trzeba przyznać, że realizm ukazanych na ekranie uczuć i emocji przemawia za sugestywną wizją ukazaną na ekranie przez Wojciecha Smarzowskiego.
Osobnym argumentem przemawiającym na korzyść filmu są dopracowane do ostatniego szczegółu kreacje wykonawców zarówno głównych ról, jak i epizodów. Na ekran wraca grono ulubionych aktorów Wojciecha Smarzowskiego – Kinga Preis, Marian Dziędziel, Jerzy Rogalski czy Lech Dyblik . Ale główne role przypadły znanym i cenionym wykonawcom - Marcinowi Dorocińskiemu i Agacie Kuleszy. O ich pracy Smarzowski mówi w cytowanej poniżej rozmowie: „Ponieważ pracuję z wyjątkowymi aktorami, można mówić o kreacjach”.
Opis filmu:
Lato 1945. Tadeusz, były żołnierz AK, któremu wojna zabrała wszystko i niczego nie oszczędziła, włącznie z obecnością przy śmierci żony, zamordowanej przez hitlerowców, wędruje przez Mazury. Odnajduje wdowę po niemieckim żołnierzu, którego śmierci był świadkiem. Miejsce zamieszkania Róży wskazuje mu ewangelicki pastor, uprzedzając jednocześnie, że kobieta niedawno straciła córkę.
Mieszkająca sama na dużym gospodarstwie Róża przyjmuje Tadeusza chłodno, pozwala przenocować. Tadeusz odwdzięcza się za gościnę rozminowaniem pola, na którym rosną ziemniaki. Róża, choć się do tego nie przyznaje, potrzebuje czegoś więcej – przede wszystkim ochrony przed szabrownikami i bandami maruderów, którzy nachodzą jej gospodarstwo. Stopniowo Tadeusz poznaje przyczyny jej samotności – kilka miesięcy wcześniej obejście było siedzibą sowieckiego dowództwa, a komendant traktował ją jako swoją nałożnicę. Teraz odwiedzają ją jego podwładni, siłą wymuszając uległość. Po jednej z takich wizyt Róża potrzebuje pomocy lekarza, Tadeusz sprowadza wojskowego doktora z miasteczka. Troskliwie się nią opiekuje, ale kiedy trzeba kobietę umyć, Róża każe mu pójść na strych i wezwać Jadwigę, ukrywającą się tam nastoletnią córkę.
Z czasem Tadeusz staje się jednym z domowników, broni obejścia i kobiet przed szabrownikami i maruderami, wrasta w miejscową społeczność, utrzymuje dobre stosunki z autochtonami i polskimi osadnikami. Sąsiednie gospodarstwo zajmują przesiedleńcy zza Buga – sami wyobcowani znajdują w Tadeuszu, ukrywającym swą AK-owską przeszłość, i Róży, traktowanej jak Niemka Mazurce, bratnie dusze. Między Różą i Tadeuszem rodzi się coraz silniejsze poczucie więzi: wygląda na to, że dwoje pokiereszowanych przez wojnę rozbitków odnalazło wreszcie swoje miejsce na ziemi, a początkowo wrogo nastawiona do przybysza Jadwiga akceptuje jego obecność.
Stan zdrowia Róży pogarsza się, kobieta potrzebuje kolejnych dawek morfiny. Sytuacji nie poprawiają wiadomości o rychłym wysiedleniu Niemców, przymusowej polonizacji autochtonów, posługujących się na co dzień językiem niemieckim. Co gorsza, podejmowane przez Tadeusza próby uregulowania statusu Róży, noszącej polskie nazwisko, co umożliwiłoby jej zachowanie gospodarstwa, zwracają na niego uwagę miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa. Kiedy odrzuca propozycję wstąpienia do bezpieki, życzliwi dotąd funkcjonariusze zaczynają otwarcie traktować go jak wroga…
Bohaterowie filmu:
Tadeusz (Marcin Dorociński)
Były żołnierz AK, w sierpniu 1944 roku walczył w Powstaniu Warszawskim, ciężko ranny był świadkiem śmierci żony z rąk hitlerowców. Doświadczony saper, po wyzwoleniu nie ujawnił się, zawędrował na Mazury, by przekazać wdowie pamiątki po żołnierzu Wehrmachtu, którego śmierci był świadkiem. Tak trafił do domu Róży, znalazł tu swój azyl, gdzie czas powoli zabliźnia wojenne rany.
Róża (Agata Kulesza)
Wojenna wdowa mieszkająca na Mazurach. Dla polskich władz i napływających osadników – Niemka, dla sąsiadów-autochtonów – zdrajczyni, która wysługiwała się sowieckiemu najeźdźcy (w jej domu stacjonował dowódca miejscowego garnizonu). W istocie jest świadomą swej kulturowej odmienności Mazurką. Tadeusza przyjmuje chłodno, ale z czasem znajduje w nim oparcie, jakiego od dawna jej brakowało.
Władek (Jacek Braciak)
Repatriant zza Buga, zajmuje wraz z żoną i dwójką dzieci gospodarstwo po drugiej stronie pola Róży. Doznał wielu krzywd od Sowietów, ale gotów jest walczyć o swój skromny dobytek. Gdy szabrownicy podpalają jego obejście, znajduje wraz z rodziną schronienie w domu Róży.
Amelia (Kinga Preis)
Żona Władka, cichy świadek krzywd doznanych przez rodzinę w ZSRR, po napadzie sowieckich maruderów odtrącona przez męża.
Pastor (Edward Linde-Lubaszenko)
Niemiec, ewangelicki duchowny, obrońca autochtonów – nawet kosztem wyrzeczenia się języka niemieckiego, w którym wygłaszał kazania, orędownik pozostania na Mazurach, lecz mimo to wysiedlony wraz z większością swoich parafian.
Wasyl (Eryk Lubos)
Sowiecki żołnierz, wraz z bandą innych maruderów grabiący okolicę, prawdopodobnie miejscowy rezydent NKWD. Zakochany w Róży, okazuje jej swoje uczucie w dość szczególny sposób.
Zobacz zwiastun filmu:
W filmie występują:
Marcin Dorociński jako Tadeusz
Agata Kulesza jako Róża
Malwina Buss jako Jadwiga
Jacek Braciak jako Władek
Kinga Preis jako Amelia
Edward Linde Lubaszenko jako Pastor
Marian Dziędziel jako Mateusz
Eryk Lubos jako Wasyl
Szymon Bobrowski jako Kazik
Andrzej Konopka jako Leliwa
Lech Dyblik jako Woźniak
Robert Wabich jako Hawryluk
Grzechorz Wojdon jako Madecki
Mateusz Trembaczowski jako Georg
Jerzy Rogalski jako Fryzjer
Dariusz Toczek jako Urzędnik
Aleksandr Chochłow jako Lekarz
Llia Zmiejew jako Kapitan
"Róża", Reżyseria: Wojtek Smarzowski, Czas trwania: 94 min., Dystrybucja: Monolith Films, Premiera: 3 lutego 2012
Wywiad z Reżyserem filmu "Róża" Wojtkiem Smarzowskim
- Jak to się stało, że sięgnął pan po temat mazurski? Kino polskie unikało dotąd tego tematu – losów Mazurów w latach 40. ubiegłego wieku. Powstał raptem jeden film na ten temat – „Południk zero” Waldemara Podgórskiego - w konwencji westernu, z Ryszardem Filipskim jako polskim oficerem, który staje w obronie autochtonów, traktowanych przez polskich osadników jak Niemcy. Z drugiej strony „Róża” sięga po archetyp bohatera, znany z innych filmów, choćby z „Nikt nie woła” Kazimierza Kutza.
Wojciech Smarzowski: Nie szukałem filmowych odniesień. Ja na swoje Mazury „trafiłem” przypadkiem. Zainteresował mnie scenariusz Michała Szczerbica, ponieważ przeczytałem historię, której sam bym nie wymyślił. Historię, która przychodzi z innego świata. Poza tym zawsze chciałem zrobić film o miłości. I to był ten moment, w którym tak naprawdę zanurzyłem się w historię Mazurów - narodu, który padł ofiarą dwóch nacjonalizmów i został unicestwiony.
- Czy „Róża” jest bardziej filmem historycznym czy melodramatycznym?
Wojciech Smarzowski: Podstawową warstwę filmu tworzy opowieść o miłości. Trudnej i na gruzach. Ona jest Mazurką - Niemką a może Polką, to pojęcie względne i zależy od politycznej manipulacji, czego dowody (i skutki) pokazuję na ekranie - jest kobietą, która z rąk Rosjan, później Polaków, doznała nieszczęść i najcięższych upokorzeń. On jest Polakiem, któremu Rosjanie i Niemcy, wojna i okupacja, zrujnowały życie. Wrak człowieka. Duch.
Połączy ich biologiczny odruch przetrwania, szybko jednak okaże się, że każde z nich może się odrodzić dzięki wzajemnej bliskości. Oboje są okaleczeni, nie widać nadziei, perspektyw ani przyszłości i dlatego początkowo jest to szansa bardziej na życie niż na miłość. Miłość przyjdzie na końcu. W ostatniej chwili.
- Jednak to tło historyczne czyni tę opowieść szczególnie poruszającą…
Wojciech Smarzowski: W tle funkcjonuje fundamentalna warstwa historyczna. Główna akcja toczy się w latach 1945-46, na terenie starego pogranicza polsko-pruskiego, na ziemiach przyznanych Polsce po II wojnie światowej. W filmie znajdą się także wydarzenia objęte klamrą 1939 – 1956, klamrą wewnątrz której losy ludzi, narodów i państw zostały doszczętnie przemielone.
- Czy widzi pan w losach Mazurów metaforę polskiego losu po 1945 roku?
Wojciech Smarzowski: Nie. Chciałbym, żeby „Róża” była głosem w sprawie postrzegania i akceptowania różnic mniejszości narodowych, kulturowych, religijnych i etnicznych. Ale przede wszystkim – powtórzę - „Róża” jest filmem o miłości. Miłości na gruzach. Miłości w czasach nieludzkich.
- Jak wyglądała praca z aktorami? Mam na myśli zwłaszcza przejmującą kreację Agaty Kuleszy.
Wojciech Smarzowski: Zawsze z aktorami pracuję podobnie, ważna jest analiza tekstu, postaci i motywacji. Setki pytań, żeby przed zdjęciami ponazywać emocje oraz stany, w których w danym momencie, w danej scenie znajduje się postać. Moja rola jest taka, żeby na planie pilnować tych ustaleń albo odpowiednio reagować na zmiany i bezpiecznie przeprowadzić aktorów przez historię. A że pracuję z wyjątkowymi aktorami, to czasem można mówić o kreacjach.