Wielkanocny paradoks

Zbliża się Wielkanoc. Dla chrześcijan to święto ma głęboki wymiar religijny – obchodzi się je na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Osoby niewierzące cieszą się po prostu z nadejścia wiosny, z przebudzonej z zimowego snu przyrody. Dla każdego to radosne dni - świętujemy zwycięstwo życia nad śmiercią.
/ 02.04.2010 15:45
Zbliża się Wielkanoc. Dla chrześcijan to święto ma głęboki wymiar religijny – obchodzi się je na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Osoby niewierzące cieszą się po prostu z nadejścia wiosny, z przebudzonej z zimowego snu przyrody. Dla każdego to radosne dni - świętujemy zwycięstwo życia nad śmiercią.

Na wielkanocnych stołach, w koszykach ze święconką będą królować kolorowe pisanki. W Wielką Niedzielę uroczyste śniadanie rozpocznie dzielenie się jajkiem i wzajemne składanie życzeń. Nie bez powodu jajko odgrywa tak ważną rolę w świątecznych tradycjach, menu i dekoracjach. To symbol nowego życia, symbol nadziei. Pięknie uzasadnia to św. Augustyn: "Nadzieja bowiem nie jest jeszcze rzeczywistością, jak i jajo nie jest jeszcze kurczęciem; zwierzęta czworonożne rodzą młode, ale ptaki - nadzieję na młode."

Wielkanocny paradoks

Mało kto podczas świątecznych przygotowań zastanawia się, w jakich warunkach żyły kury, które zniosły kupowane przez nas jajka. Tymczasem obowiązujące w Polsce przepisy prawne nakładają obowiązek umieszczenia takiej informacji na opakowaniu oraz oznaczenie skorupki każdego jajka specjalnym kodem (np. 1–PL-07031305), którego pierwsza cyfra, oznacza sposób chowu niosek.
Dlaczego?
Otóż pomiędzy różnymi rodzajami chowu kur niosek występują drastyczne różnice pod względem komfortu życia ptaków. I tak:
  • Nr 0 to chów ekologiczny: kura żyje jak na przysłowiowym babcinym podwórku, ma stały dostęp do wolego wybiegu na świeżym powietrzu, może zaspokajać swoje naturalne potrzeby, ponadto żywiona jest paszą ekologiczną
  • Nr 1 to chów wolnowybiegowy: kura ma stały dostęp do wolego wybiegu na świeżym powietrzu, może zaspokajać swoje naturalne potrzeby
  • Nr 2 to chów ściółkowy: kura nie ma dostępu do wybiegu na wolnym powietrzu, ale może swobodnie poruszać się po kurniku, podłoga jest pokryta ściółką, ptaki mają do dyspozycji grzędy i gniazda do znoszenia jaj, mogą zaspokajać wiele ze swoich naturalnych potrzeb
  • Nr 3 to niehumanitarny chów klatkowy: kury są trzymane po cztery, pięć sztuk w niewielkich klateczkach. Na jedną kurę przypada powierzchnia mniejsza od kartki A4. Ptak nie może nawet rozprostować skrzydeł. W jednym kurniku utrzymuje się przeciętnie kilkadziesiąt tysięcy niosek. Aby, pozbawione wszelkich naturalnych bodźców, nie zadziobały się na śmierć, światło w kurniku musi mieć specyficzną, działającą otępiająco barwę. Często praktykowane jest również skracanie dziobów. Pomimo tego i tak dochodzi do wyrywania sobie piór przez zestresowane ptaki.
Zwykle cykl produkcyjny trwa rok. Po tym czasie organizm kury jest tak wyeksploatowany, że nieśność spada poniżej poziomu opłacalności. Można wydłużyć cykl na dwa lata, ale wówczas
ptaki muszą przejść pierzenie. Najczęściej praktykowaną metodą pierzenia, jest odcięcie kurom na szereg dni dostępu do światła, pożywienia a nawet wody. Stres jest tak potężny, że część ptaków pada, wszystkie zaś tracą pióra. Gdy ponownie dostają paszę, organizm przechodzi regenerację i poziom produkcji jaj wzrasta.

Kura opuszcza klatkę tylko raz: gdy po zakończonym cyklu produkcyjnym, wywozi się ją do ubojni.

Wielkanoc to święto radości. Niech przez te dwa dni, gdy życzymy sobie nawzajem „wesołego jajka”, jajka na naszych stołach naprawdę będą symbolem nadziei.

Nie kupujmy jajek z numerem 3 pozyskanych kosztem niewyobrażalnego cierpienia ptaków.
Jajka z niehumanitarnego chowu klatkowego nie mają nic wspólnego z radosną ideą Wielkanocnych Świąt.

źródło: Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt OTOZ Animals

Redakcja poleca

REKLAMA