Tymczasem wśród wielu rodaków panuje radosne i dumne przekonanie, że Dzień Kobiet został wymyślony w Polsce i jest to nasze piękne narodowe święto o proweniencji zupełnie nieamerykańskiej. I w tym miejscu muszę rozczarować tę część Państwa, której myśl ta dodaje otuchy w czasach panującego obecnie masowego zamerykanizowania kultury. Otóż pierwszy Dzień Kobiet odbył się… w Stanach Zjednoczonych w 1909 roku.
Ustanowiono to święto dla upamiętnienia strajku z 1908 roku, który zorganizowało 15 tysięcy pracownic fabryki tekstyliów w Nowym Jorku, sprzeciwiając się złym warunkom pracy. Był on jednym z wielu przejawów dążenia kobiet do obrony własnych praw. Dwa lata później w 1910 roku, święto zatwierdzono uchwałą II Międzynarodowego Kongresu Kobiet Socjalistek w Kopenhadze jako Międzynarodowy Dzień Kobiet. Za jego inicjatorkę uznaje się niemiecką socjalistkę Clarę Zetkin.
Po raz pierwszy w Europie święto obchodzono 19 marca 1911 roku. Zmieniono datę na 8 marca w 1913 roku i odtąd dzień ten uznaje się za datę Międzynarodowego Dnia Kobiet.
W Polsce natomiast, historia Święta Kobiet zaczyna się po drugiej wojnie światowej. Czasy PRL-u można nazwać okresem jego świetności . Wtedy było ono obchodzone hucznie i z pompą. Organizowano akademie, przyznawano odznaczenia, składano kobietom wyrazy uznania.
- „To był najweselszy dzień w pracy. W południe prezes z robotnikami przynosił nam czerwone goździki. Była kawa, ciasto. Był też oczywiście alkohol i najwięcej ubawu z tego święta mieli faceci, bo przywieźli Żukiem po kwiatku a potem się upijali i świętowali, podczas gdy kobiety wracały do domu zadowolone, że dostały goździka”- opowiada pani Lidia, ówczesna księgowa Spółdzielni Kółek Rolniczych.
Goździk, rajstopy i kawa były typowymi prezentami w PRL-u jakimi obdarowywano kobiety, prezentami, których otrzymanie musiały pokwitować. Jak ten dzień wspomina mężczyzna?
- Było bardzo wesoło. Od południa zakłady nie robiły, a kobiety bardzo się cieszyły jak dostały te rajstopy, bo wtedy nic nie było, a teraz to ciężko je zadowolić- skwitował pan Czesław.
Święto uznane za ideologiczne i komunistyczne, zostało zniesione przez premier Hannę Suchocką w 1993 roku. Mimo odebranego splendoru, Dzień Kobiet jest obchodzony w dalszym ciągu w naszym kraju, a na ulicach można oglądać wtedy wzmożoną liczbę mężczyzn paradujących z kwiatami wszelkiego rodzaju. A co sądzą o tym dniu młode kobiety? Co dla nich znaczy? Odpowiada Kasia- studentka prawa, która oddaje myśli wielu współczesnych kobiet:
- Dla mnie to komercyjne święto mające na celu podnieść wynagrodzenie sklepikarzy i kwiaciarek. Ale jednocześnie potrzebne, by kobiety poczuły się zauważone i dowartościowane. To święto na pewno stworzyła jakaś babka, bo facet by nawet na to nie wpadł.
- Mam rozumieć, że nie lubisz dostawać kwiatów i życzeń?
- Lubię, ale nie w takie święta jak Walentynki czy Dzień Kobiet. W dni powszednie to ma dla mnie większą wartość.
- Dlaczego?
- Bo takie święta niejako wymuszają na mężczyznach dawanie tych pierdół, a tu przecież chodzi o bezinteresowny gest nie powodowany tym, że trzeba, bo w taki dzień tak wypada.
Może prawdziwe jest powiedzenie, że „jeszcze się taki nie narodził, co by kobiecie dogodził”? Współczesne wyemancypowane kobiety są nie lada wyzwaniem i zarazem zakłopotaniem dla mężczyzn. Nagle nie wiadomo, czy w dobrym guście jest obchodzić Święto Kobiet i podarować wybrance kwiaty, czy też lepiej nie i zapobiec tym samym wyrzutom, że dostaje je „ raz na ruski rok”. A przecież skoro kobiety nie przypisują mężczyznom dokonywania takich czynów jak kupowanie kwiatów bez okazji, chyba dobrze, że choć raz w roku coś ich do tego obliguje?
Barbara Borycka