Wszyscy znają wina z Bordeaux, a kto zna te z Doliny Rodanu? Jest ona jednym z najstarszych i największych regionów winiarskich we Francji. Rozciąga się od od Valance ku Morzu Śródziemnemu i zajmuje prawie 60 tys. hektarów. Początki winiarstwa sięgają w tej krainie na 600 lat p.n.e., gdy Grecy zasadzili tu pierwsze krzewy. Od tego momentu ich liczba nieustannie rosła. W czasie niewoli awiniońskiej wino produkowano tu już na dużą skalę – od chwili gdy w 1417 ustalono Awinion stolicą papieską tutejsze wina jeszcze zyskały na znaczeniu. Sytuacja ta zmieniła się, na skutek plagi mszyc, które w 1863 zaatakowała te ziemie i kompletnie zniszczyły całe tutejsze zbiory.
Dopiero w latach 30. ubiegłego wieku winnicom przywrócono dawną świetność. Hodowane tu szczepy, takie jak: Syrah, Marsanne, Roussane, Viogner i Hermitage, z pewnością wywołają uśmiech na twarzy sommelierów. Czy są jakieś inne poza winnymi powody, do odwiedzenia tego regionu? Jak każda kraina uprawna, oferuje on przepiękne tereny, tarasy porośnięte winoroślą i urocze winnice zlokalizowane z dala od świata.
Tutejsze miasteczka są spokojne i życie płynie w nich bardzo powoli. Jedną z bardziej reprezentatywnych miejscowości jest Châteauneuf du Pape, nad którą górują ruiny XIV wiecznego zamku będącego dawną siedzibą papieży awiniońskich. Na tych, którzy się wdrapią na wzgórze, czeka wspaniała nagroda – przepiękny widok na miasteczko i okoliczne winnice. Jeżeli ktoś ma ochotę wybrać się do Francji w celu degustacji, powinien to zrobić właśnie we wrześniu, kiedy na terenach tych zaczynają się wielkie zbiory winogron, lub w listopadzie, gdyż we Francji od dawna trzeci czwartek tego miesiąca jest wielkim świętem wina.
Z kolei chcąc „znaleźć” wino w Szwajcarii należy jechać do regionu Lavaux. Podobnie jak w przypadku Doliny Rodanu wieść niesie, że winorośl zaczęto tu uprawiać już za czasów greckich. Natomiast dokumenty źródłowe wskazują na XI wiek, kiedy to produkowano wino w zakonach cystersów i benedyktynów. W obszarze tym jest 830 hektarów winnic tarasowych, które ciągną się na długości 30 km wzdłuż brzegu Jeziora Genewskiego, od z Lozanny do Montreux. Tereny te są na tyle piękne i ważne, że w 2007 roku część z nich wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Nic dziwnego, bo tutejsze tarasy winne są największe i zarazem najpiękniejsze w całej Szwajcarii. W związku z tym, dużo atrakcji regionu Lavaux ma związek właśnie z boskim napojem i jego produkcją. Jadąc niebiesko-żółtym Pociągiem Winnym (Train des Vignes), który w ciągu 12 minut pokonuje trasę z Vevey przez soczyście zielone winnice w górę do Puidoux-Chexbres, można zobaczyć najpiękniejsze widoki, a po zakończeniu przejażdżki wstąpić na degustację do każdej piwniczki mijanej po drodze. Jeżeli ktoś woli spacer od wycieczki pociągiem, może udać się na 3,5 godzinną wędrówkę wśród winnych wzgórz z St. Saphorin do Lutry.
Po drodze ma szansę podziwiać wspaniałe widoki na Jezioro Genewskie i Francuskie Alpy. Winnice pięknie wyglądają także z perspektywy wody, dlatego część turystów decyduje się na wycieczkę stylizowanym parowcem po jeziorze. Miasta i miasteczka są położone przy samej linii wodnej, przez co sprawiają wrażenie, jakby za chwilę miały się zanurzyć. Większość rejsów to tzw. rejsy kulinarne, więc na pokładzie statku można skosztować wszystkich lokalnych smakołyków. A jest ich niemało!
Jednym z najbardziej znanych win Europy jest węgierski Tokaj. Nie wszyscy jednak wiedzą, że nie jest to tylko nazwa trunku, ale także całego regionu, który został oficjalnie uznany za winiarski w 1737 roku, choć alkohol produkuje się tu znacznie dłużej. Uprawę krzewów winogron zaczęto tu jakieś tysiąc lat temu. Podobnie jak region Lavaux w Szwajcarii, tak i Tokaj został w 2002 roku umieszczony na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Oczywiście znalazł się na niej tylko wybrany obszar regionu, a w nim takie miejscowości jak: Tokaj, wieś Tolcsva z piwnicami „Oremus” i muzeum winiarstwa, Sárospatak z piwnicami „Rákóczi Pince” czy Mád, Mezőzombor, Rátka, Szegi, Tarcal i Tállya czyli najważniejsze miejsca uprawy winogron. Ta węgierska kraina nie jest mocno oblegana przez turystów.
Dzięki temu miejscowości jak, wspomniany Sárospatak, choć mają urbanistyczne Centrum (w tym wypadku zaprojektowane przez słynnego przedstawiciela architektury organicznej – Imre Makovecza) to nadal posiadają małomiasteczkowy klimat. Zwłaszcza, że zabytków w nich nie brakuje – i nie są to tylko winnice, ale także w przypadku Sárospatak: pochodząca z XVI wieku Czerwona Wieża podobna w swym kształcie do florenckiego Palazzo Vecchio; powstały w XVII wieku zamek, na którym obecnie znajduje się m.in. wystawa poświęcona produkcji wina; Kolegium kalwińskie, gdzie swego czasu przechowywana była tzw. Biblia Królowej Zofii czyli pierwszy przekład pisma świętego na język polski. W okolicy znajdują się także kąpieliska termalne więc po obfitym węgierskim posiłku i dobrym winie, można się zupełnie zrelaksować. Prawdziwe szaleństwo będzie miało miejsce w tych okolicach od 30 września do 2 października, na ten okres zaplanowany jest festiwal tokaju. Region ten jest mało oblegany, między innymi dlatego, że w najbliższej okolicy nie ma żadnego portu lotniczego.