Największe lokalne legendy sięgają powyżej 2,5 tys. metrów w niebo i kompletnie oczarowują różnorodnością podejść, bogactwem natury oraz panoramą skalistych grzebieni aż po sam horyzont. Byliśmy w Słowenii pod koniec czerwca i z jednej strony powitała na wiosna na górskich halach, gdzie kwitły krokusy, fiołki i górskie narcyzy, z drugiej, niektóre podejścia były wciąż niedostępne z powodu zalegającej czapy śniegowo-lodowej. Na kempingach w Trencie i Bovcu (bardzo przyzwoita jakość, ceny wyraźnie mniejsze od austriackich) wygrzewaliśmy się w gorącym słońcu, na trasie witała nas marcowa świeżość a już wysoko pod szczytami wyciągaliśmy z plecaka golfy i czapki.
Z najciekawszych zdobyczy zaliczyliśmy Mangart (2678 m), Prisojnik (2547 m) i Jalovec (2645 m) przeplatając zdzieranie podeszw na łagodnych szlakach ze ścinającą lekko krew w żyłach wspinaczką po niezwykle ciekawych ferratach (trasy po stromych ścianach wyznaczone łańcuchami i żelaznymi bolcami- - koniecznie z uprzężą i kaskiem!). Ten pierwszy można zdobyć stosunkowo łatwo wjeżdżając autem na wysokość 1900 m i obierając jedną z trzech tras na wierzchołek - trudną ferratę po pionowej ścianie, dość łatwe podejście od strony włoskiej (zaraz obok przebiega granica) oraz ciekawą, nieco bardziej wymagającą ścieżkę od strony słoweńskiej. Całość zajmuje ok. 5 godzin tam i z powrotem, i jest wspaniałym pomysłem na jednodniową wycieczkę.
Największą sławą cieszy się jednak Jalovec, którego ostra szpiczka jest łatwo rozpoznawalna z praktycznie każdego zbocza Julijskich Alp. Tutaj droga z niesamowitej przełęczy Vrsic trwa już znacznie dłużej, ale najbardziej zacięci piechurzy mogą w ciągu jednego dnia ją pokonać (ok. 14 godzin). Alternatywą jest nocleg w chacie pod Szpiczką, której właściciel dysponuje kilkunastoma miejscami noclegowymi i schłodzonym słoweńskim piwem.
Wreszcie, moje ulubione wspomnienie - podejście na Prisojnik obejmujące wspinaczkę przez wielkie skalne okno i dość traumatyczny dla klaustrofobów komin. Niesamowita przygoda i wyzwanie dla amatora, z niewyobrażalną satysfakcją na szczycie.
Mniej głodni przygód znajdą w Triglavskim Parku Narodowym wiele łagodnych, bezpiecznych szlaków, zaś pomiędzy łańcuchami gór kryją się wspaniałe jeziora Bled oraz Bohińskie, piękna Dolina Vraty z widokowym 150-metrowym wodospadem oraz całkowicie magiczne źródło rzeki Soca, hipnotyzujące kilkumetrową szafirową głębią wyżłobioną w ciemnej skale.
Generalnie, Alpy Julijskie to wspaniały pomysł na rodzinne wakacje, romantyczny wypad we dwoje po kilka dramatycznych momentów albo prawdziwą sportową eskapadę bez nudy. Dla zapalonych kolarzy górskich i motocyklistów są tu najbardziej malownicze trasy górskie w całej Europie, zaś miłośnicy windsurfingu mogą poszaleć z wiatrem na otoczonym szczytami Jeziorze Bohińskim, gdzie fala bywa podobna do tej na Bałtyku.
Dobre miejsca na zakwaterowanie: Trenta, Bovec, Soca, Kranjska Gora, Dovje, Bled
Noclegi w górskich chatach - 10-12 euro za osobę
Kempingi - 2 osoby + namiot +auto < 20 euro
Fot. Jakub Pavlinec
Agata Chabierska