Świąteczne obżarstwo i palenie... Nawet nie wiesz, jak to połączenie szkodzi!

święta fot. Getty Images
Spotkania z bliskimi, suto zastawiony stół i długie rozmowy po wspólnym posiłku… na papierosie. Przekonaj się, do czego prowadzi takie połączenie i dlaczego powinnaś je raz na zawsze wykluczyć ze swojego życia.
Agata Bernaciak / 20.12.2022 10:15
święta fot. Getty Images

Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas, kiedy w trakcie spotkań rodzinnych większość z nas odpuszcza sobie zdrową dietę i zapomina o umiarze w jedzeniu. Smażone pierogi z kapustą i grzybami, uszka, panierowany karp, sałatka jarzynowa z majonezem, ryba po grecku, kutia – większość z tych potraw jemy tylko raz w roku i właśnie z tego powodu bardzo trudno jest się im oprzeć…

Czym skutkuje świąteczne obżarstwo?

Tradycyjne, świąteczne potrawy obecne na polskich stołach niestety wciąż obfitują w ogrom tłuszczu. Zdecydowana większość z nas jako metodę obróbki cieplnej wybiera smażenie, a to negatywnie wpływa na układ trawienny. Tak przyrządzane potrawy są ciężkostrawne, często powodują zgagę, wzdęcia, ból brzucha i skurcze jelit. Choć w Wigilię na naszych stołach nie znajdziemy mięsa, to dodatek grzybów, kapusty, czy chociażby bakalii zawierających dużo fruktozy i tłuszczu, również nie pozostaje obojętny dla naszego samopoczucia.

Imprezy i palenie – to jest niezdrowe

Dodatkowo na niekorzyść działa fakt, że polskie biesiadowanie z bliskimi nie ogranicza się jedynie do jednego wspólnego posiłku, a do wielu potraw spożywanych na przestrzeni kilku godzin. Obciążony jedzeniem układ trawienny nie radzi sobie z potężną ilością i różnymi rodzajami przyjętego pokarmu, a to skutkuje uciążliwą niestrawnością.

Najczęściej po takim przyjęciu skarżymy się na nadkwasotę żołądka, której towarzyszy wcześniej wspomniana zgaga. Palenie w przełyku, ból za mostkiem, a nawet ucisk w gardle to typowe objawy tej dolegliwości. Do tego dochodzi ospałość i zmęczenie. Pojawia się ono na skutek wahań poziomu glukozy we krwi, który to zamiast spadać (dzięki wydzielanej przez trzustkę insulinie), z powodu zjedzenia kolejnej przekąski zaczyna z powrotem rosnąć. Wahania glikemii rozregulowują pracę układu trawiennego i mają fatalny wpływ na kondycję całego organizmu. W dłuższej perspektywie mogą prowadzić do pojawienia się insulinooporności, a ta z kolei jest główną przyczyną rozwoju cukrzycy typu 2.

Papieros po obfitym posiłku. Czym to grozi?

Choć według wielu zdecydowanie gorszą opcją jest zapalenie papierosa na czczo, to zdaniem naukowców trucie dymem papierosowym tuż po posiłku wyrządza znacznie większe szkody w ciele palacza. Okazuje się, że zaledwie jeden papieros wypalony zaraz po jedzeniu równa się prawie 10 sztukom wypalonym naraz! Jak to możliwe? Trawienie jedzenia rozpoczyna się już na etapie gryzienia. W ślinie znajdują się enzymy, które rozrywają wiązania chemiczne pokarmu w celu ułatwienia ich przyswajania na dalszej drodze, wewnątrz układu pokarmowego. Tempo trawienia na tym etapie jest bardzo wysokie, dlatego jeśli zaraz po jedzeniu zapalisz papierosa – nikotyna i toksyny zawarte w dymie ekspresowo i w znacznie większej ilości zostaną wchłonięte do komórek! W ten sposób ograniczasz swojemu organizmowi również dostęp do tlenu, który jest niezbędny w procesie trawienia. Praktyka palenia po posiłku utrudnia więc wchłanianie substancji odżywczych z pożywienia, a także zwiększa ryzyko rozwoju nowotworu w obszarze przełyku, jelit i żołądka, bowiem toksyny obecne w dymie z papierosa silniej drażnią błony śluzowe tych organów, niż ma to miejsce po upływie 2-3 godzin od posiłku.

Nikotyna zwiększa tętno i ciśnienie krwi, ale to wraz z dymem papierosowym do krwiobiegu trafia 7 tysięcy substancji, z których ponad 60 ma udowodnione działanie rakotwórcze. W tych okolicznościach nie powinien zatem dziwić fakt, że palenie po jedzeniu może grozić wystąpieniem lub nawrotem choroby wrzodowej – jak wykazano zresztą w badaniu przeprowadzonym przez chilijskich naukowców. Badacze zwrócili również uwagę na to, że u nałogowych palaczy układ trawienny działa zupełnie inaczej, niż u osób wolnych od nałogu. Wyniki ich badań sugerują, że osoby palące papierosy są zdecydowanie bardziej narażone np. na zakażenie Helicobacter Pylori, bowiem pH kwasu żołądkowego palaczy jest niższe w porównaniu do osób niepalących. Zdaniem naukowców tzw. chroniczne palenie papierosów i zaciąganie się ich dymem zmienia również mikrokrążenie w obrębie układu pokarmowego, co bezpośrednio przyczynia się do rozwoju stanów zapalnych w tym obszarze.

Jak wyeliminować zagrożenia związane ze świątecznym obżarstwem i paleniem papierosów?

Odpowiedź jest prostsza niż myślisz!

#1 Przestań palić papierosy

Dobrym sposobem na rzucenie palenia papierosów jest zmiana dotychczasowych rytuałów związanych z tą aktywnością. Jeśli jesteś przyzwyczajona do palenia przy porannej kawie, w zamian bierz do ręki książkę. Palenie po posiłku zastąp 10 minutowym spacerem – chociażby wokół bloku. Wielu osobom w rozstaniu z nałogiem pomagają nikotynowe terapie zastępcze takie jak tabletki, plastry czy gumy do żucia. Zawierają one w swoim składzie nikotynę, czyli najsilniej uzależniającą substancję obecną w papierosach. Cykl leczenia takimi preparatami polega na stopniowym zmniejszaniu dawki nikotyny wnikającej do organizmu, aż do całkowitego jej odstawienia. Bywa jednak i tak, że to nie wystarcza.

W przypadku najbardziej zatwardziałych palaczy pomocne w odstawieniu papierosów mogą okazać się alternatywne systemy dostarczania nikotyny, czyli np. podgrzewacze tytoniu, takie jak IQOS. Te bezdymne produkty nie wytwarzają dymu i substancji smolistych, które stanowią główną przyczynę rozwoju chorób układu oddechowego i nowotworów u osób palących papierosy. Korzystanie z takiego rozwiązania może być tymczasowym kompromisem dla osoby uzależnionej. Okazuje się bowiem, że stężenie nikotyny wydzielanej przez to urządzenie jest niższe o nawet 30% w porównaniu do papierosów, zaś w przypadku najgroźniejszych dla ludzkiego organizmu związków toksycznych i rakotwórczych stężenia są niższe o ponad 90%. Obydwa te elementy można więc wskazać jako istotną redukcję szkód, na które jest skazany organizm palacza. Należy jednak pamiętać, że podgrzewacze tytoniu nadal są obarczone ryzykiem dla zdrowia, dlatego celem osoby palącej powinno być całkowite zerwanie z nałogiem. Niech końcówka roku kalendarzowego stanie się więc do tego idealnym pretekstem!

#2 Zmodyfikuj świąteczne przepisy

Przyjrzyj się potrawom, bez których nie wyobrażasz sobie świątecznego stołu. Smażonego karpia z powodzeniem możesz zastąpić pieczonym pstrągiem, a pierogi podawaj bezpośrednio z wody. Zamiast dużej ilości soli, wykorzystaj dobrodziejstwo ziół – do ryby będzie pasować lubczyk, koper i tymianek. Tradycyjną sałatkę jarzynową dopraw w proporcji 1:1 majonezem light i jogurtem greckim. Dobrym pomysłem jest także niedosładzanie cukrem kompotu z suszu. Zamiast tego, na etapie gotowania dodaj więcej suszonych jabłek i moreli. A jeśli decydujesz się na samodzielne przygotowanie wypieków, do blach włóż papier do pieczenia zamiast smarować je masłem. Te proste zmiany mogą mieć decydujący wpływ na twoje samopoczucie po świątecznej biesiadzie.

#3 Ruszaj się!

eszenie metabolizmu. Jeśli siedząc przy stole czujesz, że guzik w spodniach zaraz wystrzeli w powietrze, to znak, że nadszedł czas na wstanie z krzesła i podjęcie jakiejkolwiek aktywności. Dobrym pomysłem jest wyjście na spacer z psem, czy chociażby pomoc gospodarzom w sprzątaniu ze stołu. Po zjedzeniu 12 wigilijnych potraw każdy ruch jest na wagę złota. Twój żołądek i jelita ci za to podziękują!

#4 Nie rezygnuj z posiłków

Pomijanie posiłków w ciągu dnia to bardzo kiepski pomysł. Wielu z nas myśli, że zaoszczędzi w ten sposób trochę kalorii i dzięki temu będzie mieć więcej miejsca na potrawy wigilijne. Błąd! Zbyt długie odstępy między posiłkami skutkują wilczym apetytem i bezmyślnym jedzeniem wszystkiego, co wpadnie nam w ręce. Działając w ten sposób zjadamy więcej, niż normalnie byśmy zjedli, a to z kolei prowadzi do niestrawności, złego samopoczucia i… wyrzutów sumienia.

#5 Wyśpij się

Okres świąt to nie tylko gonitwa za prezentami i wyścigi w sprzątaniu i gotowaniu. To PRZEDE WSZYSTKIM czas na odpoczynek i bycie z rodziną. Zamiast spinać się i polerować zastawę, daj sobie więcej czasu na sen. Z wszystkim zdążysz, a świat się nie zawali jeśli pośpisz do 9:00! Życząc bliskim wesołych i spokojnych świąt, warto samemu nauczyć się wcielać te życzenia w życie. Bo niestety najczęściej w ferworze obowiązków zapominamy o tym co najważniejsze – o własnym zdrowiu i psychicznej równowadze.

 

Redakcja poleca

REKLAMA