Kultowa marka kosmetyków NARS oficjalnie ogłosiła, że wraca do testowania swoich produktów na zwierzętach. Powód? Podbój chińskiego rynku. Tam testowanie kosmetyków na zwierzętach jest rzeczą obligatoryjną dla wszystkich marek kosmetycznych.
Obrońcy praw zwierząt rozpoczęli protest. Dla bojkotujących nie stanowi to jednak wystarczającego argumentu i NARS szybko został posądzony przez nich o "stawianie pieniądza wyżej niż pierwotnych wartości".
To najmodniejsza fryzura na jesień!
Po spotkaniu z falą krytyki, firma wystosowała oficjalne stanowisko w tej sprawie. Przekonuje w nim, że NARS w pozostałych krajach na świecie w dalszym ciągu nie będzie testował kosmetyków na żywych stworzeniach. Wyjątek stanowić będą tylko i wyłączni Chiny.
Słyszymy was. Globalny problem testowania kosmetyków na zwierzętach musi się skończyć. Chcielibyśmy wykluczyć z tego wszystkie stworzenia, niestety musimy dostosować się do niektórych praw panujących na rynku.
Mimo tych wyjaśnień, bojkot marki przybiera na sile. I wcale nie zanosi się na to, by miał szybko się skończyć. Świadczy o tym chociażby fakt, że Joanna Krupa, która aktywnie walczy o prawa zwierząt, na swoim koncie na Instagrame opublikowała zdjęcie z kartką z hashtagiem #BoycottNars.
7 najmodniejszych kolorów na jesień 2017
Chiński rynek kosmetyczny w ciągu najbliższych pięciu lat ma szansę stać się największym na świecie. I nie ma w tym nic dziwnego, że NARS chce w nim uczestniczyć. A nam pozostaje mieć nadzieję, że chińskie prawo ulegnie zmianie.