- Nawilżanie: naprawdę niezbędne, aby zapewnić naszemu dziełu trwałość przez cały dzień. Dla dojrzałej cery dobieramy serum przeciwzmarszczkowe o konsystencji płynnej, beztłuszczowej i łatwo wchłanianej.
- Cera: mistrz proponuje zacząć od poprawienia blasku naszego oblicza dzięki preparatowi pielęgnującemu i rozświetlającemu (Eclat Minute, Clarins). Następnie nakładamy podkład – bardzo delikatną warstwę na kontury twarzy, solidną na najbardziej niedoskonałą część środkową: czoło – nos – policzki. Na koniec jeszcze raz sięgamy po rozświetlacz i nakładamy ko końcem palca pod oko i w wewnętrznych kącikach, w kąciki ust oraz w zgłębienia skroni. Ostatni „touch” to dosłownie odrobina pudru sypkiego transparentnego dla wyrównania widocznych porów.
- Oczy: Thibault zaczyna od zalotki, a następnie nieco stępioną czarną kredką rysuje kreski ponad górnymi rzęsami – raczej jednak żeby nadać im wrażenie pełności, a nie naśladować efekt eye-linera. Możemy sobie pomóc podciągając nieco do góry powiekę. Kontur wykańcza brązową na dolnej powiece, aby nadać spojrzeniu miękkości. Wybór cieni jest dość odważny: słoneczna żółć na całą powiekę, pomarańcz słodkiego melona w zagłębieniu powieki, pod brwiami oraz w zewnętrznym kąciku, a na koniec lekkie wykończenie cieniem w kolorze mokki w zgięciu powieki. Czarną mascarę mistrz nakłada posługując się wyłącznie poziomymi ruchami i używając bardzo cienkiej szczoteczki. Po kilku warstwach tuszu nakłada jeszcze rodzaj wierzchniej warstwy wodo- i tłuszczo odpornej: Double Fix Mascara, Clarins.
- Usta: przy wyraźnych oczach usta zostają potraktowane bardzo naturalnie. Thibault koryguje podkładem wszelkie asymetrie warg a następnie aplikuje błyszczyk w kolorze beżu.
-
Policzki: tutaj kolorystyka musi być bardzo precyzyjnie dobrana do rodzaju karnacji oraz kształtu twarzy. Na okrągłej malujemy różem księżyce od skroni do policzka (wypukłością w kierunku nosa), zaś przy długiej owalnej twarzy zaznaczamy raczej linię poziomą, aby złagodzić pociągłość.
Fot: www.votrebeaute.fr
Agata Chabierska