Polskie szafy: Biotechnology's Wardrobe

Swój styl opisuje jako nieprzewidywalny, a swoje modowe marzenia ukierunkowuje w stronę założenia własnej firmy. Poznajcie autorkę bloga Biotechnology's Wardrobe.
Marta Kosakowska / 09.05.2011 07:28

Swój styl opisuje jako nieprzewidywalny, a swoje modowe marzenia ukierunkowuje w stronę założenia własnej firmy. Poznajcie autorkę bloga Biotechnology's Wardrobe.

Od jak dawna blogujesz i skąd pomysł na blogowanie?
Ponad półtora roku, choć sam pomysł pojawił się znacznie, znacznie wcześniej. Wszystko zaczęło się od Forum Moda na portalu gazeta.pl, dziewczyny z tego towarzystwa zakładały coraz więcej blogów ze swoimi stylizacjami (wcześniej zamieszczałyśmy swoje stylizacje na tymże forum).
Uważałam się wtedy na za młodą by prowadzić swój własny blog, choć bardzo podobał mi się sam pomysł. Wtedy jeszcze było to coś oryginalnego i bardzo niszowego. Kiedy w końcu podjęłam decyzję, szafiarkami powoli zaczynały interesować się media i sporo się pozmieniało w podejściu do blogowania.

Zainteresowanie modą to raczej hobby czy styl życia?
Zainteresowanie modą to przede wszystkim zbyt wybujałe określenie. Ja się po prostu ubieram i lubię wyglądać ładnie czy ciekawie. Na mocy tego zdania chyba można więc stwierdzić, że to raczej styl życia.

Jakie jest Twoje największe modowe marzenie?

Raczej ambicja, chciałabym założyć własną firmę w branży modowej, w tym też kierunku zamierzam się kształcić.

Jak opisałabyś swój styl?
Szczerze mówiąc nie jestem dobra w odpowiadaniu na takie pytania. Chyba nie zmierzam w żadnym kierunku który da się określić jednym epitetem. Jest dość nieprzewidywalny, bo każdego dnia potrafię wyglądać jak zupełnie z innej bajki.

Kto jest dla Ciebie modowym guru?
Moja mama. A tak na serio to nie znam i nie słyszałam o takiej osobie, której każda stylizacja powalałaby mnie na kolana. Każdy ma swoje lepsze i gorsze dni, dlatego podobają mi się dane zestawy lub rzeczy a nie coś, co nazywamy 'stylem'. Wśród celebrytów których starania na drodze ku modowej perfekcji czasami oglądam znajdziesz na pewno Monikę Brodkę, Florence Welsch, Rihannę czy Keirę Knightley. Ale w żadnym wypadku nie nazwałabym ich guru, raczej 'ciekawe osoby, na które miło popatrzeć'.

Rzecz, której nigdy nie pozbyłabyś się ze swojej szafy?
Wszystko i nic. Raczej nie przywiązuję się do ubrań. Myślę, że najtrudniej przyszłoby mi oddanie starych rzeczy z lat 80-tych, które niegdyś należały do mojej mamy. Są to niekiedy prawdziwe perełki, a dla mnie mają dodatkowo wartość sentymentalną.

Ulubiony trend w sezonie wiosna/lato 2011?
Poczułam się straszną ignorantką, bo kiedy zadałaś to pytanie musiałam wpisać w wyszukiwarkę 'trendy wiosna/lato 2011'! Nie mam ostatnio czasu na śledzenie tematu, ale z tego co widziałam wśród nowych kolekcji na sklepowych półkach, urzekł mnie specyficzny odcień różu - pan Google mówi, że nazywa się on 'honeysuckle pink'.

Bohaterka dzisiejszej odsłony cyklu "Polskie szafy" potrafi obudzić w nas nostalgię do baśniowych historii Walta Disneya. Specyficzna kolorystyka, desenie i grafiki - wywołują uśmiech i ładują pozytywną energią. Duże brawa za konsekwencję oraz odnalezienie złotego środka w stylizacjach, które mimo bajecznych skojarzeń nie są infantylne. Kolejnym plusem są subtelne makijaże i delikatne dodatki, które nie wątpliwie pasują do urody (co za hipnotyzujące czekoladowe oczy!) naszej bloggerki  - Magda Balul, redaktor działu Moda.

Fot. biotechnologywardrobe.blogspot.com

Redakcja poleca

REKLAMA