Podstawa to dżinsy, klasyczne spodnie na kant, spódnica o długości w której nogi wyglądają najlepiej, cienki i gruby płaszcz, cienka kurteczka, kremowa lub biała koszula, kilka t-shirtów, uniwersalna prosta sukienka, np. mała czarna, milutkie sweterki… Gór powinno być co najmniej drugie tyle co dołów.
Najczęściej popełniany błąd, to gromadzenie ubrań w tym samym nieodpowiednim do naszej sylwetki fasonie lub bardzo podobnych do siebie oraz nie wykorzystywanie w pełni swojej palety kolorystycznej zgodnej z typem urody, przez co stroje wydawać się mogą monotonne i smutne.
Nie bójmy się dodatków. Jakaś apaszka, szal, biżuteria to dla kobiety nie tylko przyjemność noszenia, ale sposób na tworzenie stylowego wizerunku. Jeśli mamy naprawdę mało ubrań, to polecam wybierać modele uniwersalne, bez zbytnich ekstrawagancji, aby było można je łatwo ze sobą łączyć w przyszłości.
Ratunkiem jest różnorodność fasonów i tęcza pasujących do siebie odcieni. Ciężko funkcjonować mając jedynie bluzki z okrągłym wycięciem lub kilka spódnic, ale wszystkie o tej samej długości. W takim wypadku zawsze pozostaje wrażenie, że nie ma się w co ubrać. Najlepiej mile zaskakiwać innych zadbanym, eleganckim i przemyślanym wyglądem. Każdego dnia.
Fot. Orsay - kolekcja wiosna/lato
Fot. Kolekcja torebek Wittchen
Fot. Modne spódnice Reserved
Fot. Bata - letnie obuwie
