Było sobotnie popołudnie, kiedy Rusłana Korszunowa stanęła w oknie apartamentu na Water Street na Manhattanie. Do tej decyzji dojrzewała od wielu miesięcy. Przedtem pięć razy próbowała odebrać sobie życie. Bezskutecznie. Zawsze ktoś przychodził jej z pomocą. Tym razem wybrała sposób, który dawał jej absolutną pewność. Można założyć, że w jednej sekundzie całe życie przemknęło jej przed oczami. Szczęśliwe chwile spędzone w Kazachstanie. Wyjazd do Nowego Jorku i pierwsze sukcesy. Chłopcy, z którymi umawiała się na randki. A potem strach, ból i zmęczenie, jakie odczuwała od co najmniej roku. W końcu szepnęła: „Wybacz mi, mamo” i skoczyła w dół z dziewiątego piętra. Zginęła na miejscu. Choć w rzeczywistości była już martwa od dawna. Rusłana Korszunowa w wieku 20 lat była wrakiem człowieka.
To nie jest świat dla młodych ludzi
„Jak to możliwe?”, „Była przecież taka szczęśliwa”, „Robiła oszałamiającą karierę, przed nią było całe życie”, pisała prasa o Rusłanie. Czy rzeczywiście? Faktem jest, że Korszunowa w ciągu zaledwie kilku lat ozdobiła okładki „Vogue’a”, „Elle” czy „Marie Claire”, chodziła u największych – Marca Jacobsa, Donny Karan czy Diora, a „The Sunday Times” określił ją jako odkrycie ostatniego 10-lecia. Rusłana wiodła jednak życie takie jak większość modelek, które tylko ludziom z zewnątrz kojarzy się ze wspaniałymi ciuchami, egzotycznymi podróżami i nieustającą zabawą.
Świat mody to bezwzględny świat interesu, gdzie liczy się zysk, a nie samopoczucie pracujących dziewczyn. Miesiącami mieszkają w wynajętych przez agencję pokojach, które muszą opłacać z własnej kieszeni. Koczują na materacach na podłodze. Gdy w końcu trafia się zlecenie, są w siódmym niebie. Ale pozowanie godzinami do zdjęć w najróżniejszych warunkach to praca ciężka i fizycznie, i psychicznie. „Pierwsze sesje wspominam jak horror. Umierałam ze wstydu. Płakałam całymi godzinami”, mówi Kate Moss. I zaraz dodaje: „Cały czas musisz przy tym wyglądać olśniewająco. Kiedyś nie umiałam przyznać się, że jestem zmęczona, bo w świecie modelek nawet największa rozpusta nie była takim grzechem jak zmęczenie”.
Agent, który opiekuje się modelką, mówi jej, co ma jeść, z kim się spotykać, jak chodzić. Zmusza do drakońskiej diety. „Głodziłam się tylko raz, w Mediolanie. Włoska bookerka, czyli opiekunka, codziennie mierzyła mnie i stawiała na wadze. Wrzeszczała, że mam chudnąć. Codziennie płakałam z bezsilności. Po trzech tygodniach wróciłam do Polski”, mówiła Marysia Góralczyk. Rusłana Korszunowa też miała ciągłe problemy z wagą. Przez ostatnie miesiące skarżyła się na silne bóle brzucha.
Świeże mięso
Im wcześniej, tym lepiej
W Wielkiej Brytanii powstał właśnie pierwszy na świecie związek zawodowy modelek. Założyły go dwie dziewczyny – 21-letnia Australijka Victoria Keon-Cohen i 26-letnia Bośniaczka Dunja Knezevic, które chcą chronić swoje koleżanki przed wykorzystywaniem. „Modelki traktowane są jak najniższa klasa społeczna. 90 procent z nich pracuje bez ubezpieczenia, po 15 godzin dziennie bez przerwy na lunch”, mówi Victoria. Być może nie dochodziłoby do tragedii, gdyby przed takimi wyzwaniami stawały dojrzałe kobiety. Jednak średnia wieku dziewcząt zaczynających karierę w modelingu wynosi 15 lat. Tak jak Rusłana Korszunowa. „Kiedy po raz pierwszy stanęła przed obiektywem aparatu, była taka niewinna i ufna jak dziecko”, wspomina Boris Brul, który robił jej zdjęcia do „Daily News”. Kate Moss była od Rusłany Korszunowej o rok młodsza, gdy Sara Ducas ze Storm Agency wypatrzyła ją na lotnisku JFK w drodze z Bahamów. „Dziewczyno! Czy ty wiesz, jakie masz wspaniałe kości policzkowe? Zrobisz wielką karierę”, powiedziała Ducas. Ale średnia wieku modelek obniża się z roku na rok. Niebawem na ekrany kin w Ameryce trafi film o Gerren Taylor, która została „odkryta” na ulicy Los Angeles, kiedy miała 12 lat. W zeszłym roku głośnym echem na świecie odbiła się sprawa Australijki, 12-letniej Maddison Gabriel. Maddison została Twarzą Roku na Gold Fashion Week w Australii. „Trzeba zmienić przepisy tak, by zakazywały dzieciom występów w tego typu konkursach. Moda jest dla dorosłych, a nie dla pedofilów”, grzmiał premier kraju John Howard.