Moda jak przyroda: nie zmusza, ale dyktuje…

Czasami nam się wydaje, że mistrzowie mody, wielcy projektanci, świat modelek (kobiet - wieszaków) nie ma z nami nic wspólnego. I jest to wielka pomyłka! Żyjemy w XXI wieku, epoce nowych odkryć i unikalności, mimo to moda zawsze egzystowała, egzystuje i egzystować będzie.
/ 03.08.2010 21:24

Czasami nam się wydaje, że mistrzowie mody, wielcy projektanci, świat modelek (kobiet - wieszaków) nie ma z nami nic wspólnego. I jest to wielka pomyłka! Żyjemy w XXI wieku, epoce nowych odkryć i unikalności, mimo to moda zawsze egzystowała, egzystuje i egzystować będzie.

Dziś, gdy w szybkim tempie rozwija się tak zwana „fashion industry” nawet najmniej ciekawiący się tą dziedziną człowiek, absolutnie nie ma szans przejść obojętnie i nie zauważyć, że moda istnieje i rządzi. Moda dyktuje, modzie się poddajemy, modę tworzymy….

Czasami włócząc się po dobrze znanej starówce wileńskiej, niechcący spostrzegam, że mimo swojego niewielkiego miasta (a jednak stolicy!) znajduję się w pewnym ośrodku, gdzie moda wyraźnie zaczyna mieć wciąż większy wpływ na mieszkańców.

Sama zresztą muszę przyznać, że się dość często poddaję jej pokusom. Na przykład teraz, o chłodnym poranku siedząc z notebookiem w Cofee Inn (naszym Starbuck’sie) i beztrosko sącząc kawę latte. Nie muszę zresztą wymieniać wszystkich rzeczy, które znajdują się w mojej szafie wyłącznie z tego powodu, że są na topie. Nie dziwię się rodzicom, którzy wciąż narzekają na 7 par butów na sezon, nieograniczoną ilość torebek, a o ciuchach już i nie będę wspominała. „I to w czasach kryzysu?!”– wrzeszczy mama. „Kto to widział żeby się tak stroić?” – dodaje babcia. A ja? A co ja? Nie jestem jeszcze shopoholikiem, jak facetka ze słynnego filmu, (choć trzeba przyznać, że i u nas po troszeczku się zaczyna epidemia).

Zresztą nie widzę w tym nic złego. Dobrze, przyznam, że szafa czasami się trudno zamyka. Jest dużo prania, prasowania, ale, do czego jest na tym świecie pralka?! Zresztą, czy to jest wielka cena, gdy dzięki rzeczom można każdego dnia się zmieniać. I tu chodzi przecież nie tylko o wygląd. Drogie panie, powiedzcie, czy się nie inaczej czujecie wkładając zaprany, blakły sweter i codziennie noszone dżinsy albo, gdy jesteście ubrane we wspaniałą, podkreślającą wszystkie wasze zalety „małą czarną” i do tego macie jeszcze niesamowity makijaż. Taka, więc jest prawda, że z rzeczy można i trzeba korzystać. Jedynie, czego robić nie trzeba to nimi żyć. I to dotyczy mody ogólnie. To właśnie ta atrakcyjna, szczupła pani (MODA) musi nam służyć i uwydatniać wszystko to, co jest w nas dobre, z łatwością maskując niektóre rzeczy. A nie my mamy zostać jej służebnicami i niewolnicami, pamiętajcie o tym.

7:15. Znów pada, choć raczej śnieży. Za oknem widzę dziewczynę z jaskrawą torbą przerzuconą przez ramię i przypominam sobie, że właśnie tę torbę widziałam ostatnio w centrum handlowym. Myślę, o tym czy się czasem nie uzależniamy od mody, nie tylko rzeczy, ale i prezentowania się, jako młode, piękne i prowadzące aktywny tryb życia osoby? Czy nie tak dyktują współczesne „Cosmopolitany”? „Patrz ostatnie filmy, słuchaj takich i takich piosenek, w tym miesiącu zrób to i owo…”. Częściowo, owszem, tak, ale z drugiej strony moda to nie tylko propaganda. To też zaleta, bo możliwość bycia innym. Szczególnie dzisiejsza moda. Bo dziś na topie – unikalność! Za to właśnie ją szanuję, za to ją lubię… I przyjdzie czas, gdy każdy osobiście będzie gotowy porzucić poradniki, co wkładać i jak żyć i zacznie szukać swoją drogę, do tego, co czuje w głębi. A na razie… na razie.