Luźna, niedbale pomięta sukienka z tafty świetnie eksponowała nogi i ramiona Ani. Dzięki przewiązaniu w pasie ładnie podkreślała krągłości jej pupy. Dekolt przypominał zwykłe marszczenia od gumy, które jednak w wersji XXL wyglądały bardzo ciekawie. Modnej asymetrii sukience dodawało mocniejsze odsłonicie prawego ramienia i zwisająca u dekoltu kokarda.
Najlepszym elementem kreacji były krótkie i szerokie rękawy z fikuśnie założonymi mankietami, przywodzącymi na myśl lata 80.
W makijażu Ania postawiła na wyeksponowanie oczu. Fiolety i szarości na powiekach dobrze, kolorystycznie komponowały się z sukienką. Ania przypudrowała też nieco usta, pozwalając im przejść na drugi plan. Był to bardzo słuszny wybór, zwłaszcza, że do takiego odcienia sukni trudno byłoby dobrać pasującą szminkę, która nie sprawiałaby wrażenia sinych ust.