Kalosze do wizytowej sukienki? Żaden problem. Trochę znoszona torebka z dna szafy babci? Bardzo chętnie. Płaszcz z lat 80-tych z osiedlowego lumpeksu? Rewelacja! - można by dać się nabrać i pomyśleć, że mowa o modzie ulicznej prezentowanej przez kloszardów, tymczasem chodzi o najciekawszą, kształtującą się właśnie, społeczność internetową – domorosłe kreatorki mody - szafiarki.
„Wiesz, kim są szafiarki?” - zapytałam swojego znajomego, przygotowując się do tego artykułu.”Nie wiem. Dziećmi, które chowają się w szafach?” - odpowiedział pytająco. Mój znajomy, jako osoba nieinteresująca się światem mody, miał prawo tego nie wiedzieć. Jednak każda szanująca się faszonistka doskonale wie, kim są szafiarki. Być może sama jest jedną z nich.
Kiedy miniesz ją na ulicy, ubraną w zestaw, który dla jednych jest katastrofą, a dla innych - modowym objawieniem, bez wątpienia zwrócisz na nią uwagę. Szafiarka przyciąga wzrok niebanalną fryzurą, czasem dziwacznie zestawionymi ze sobą ciuchami i oryginalnymi butami. To kobieta kameleon, która jednego dnia może wyglądać jak pin up girl rodem wyrwana z lat 50-tych, a innego jak, odziana w skóry, dziewczyna gwiazdy rocka.
Mówi się, że w modzie wszystko, co można było wymyślić, już wymyślono i obecne propozycje projektantów to tylko unowocześnione wersje modowych hitów sprzed lat. Nic bardziej mylnego. Kryzys kreatywności może i dotknął dyktatorów mody, ale na pewno nie szafiarki, którym nie brakuje pomysłów na niebanalną zabawę modą. Niektórzy już szepczą o tym, że wielcy świata mody wkrótce zostaną zdetronizowani przez dziewczyny z sieci.
Jak to się zaczęło?
Sprawczynią całego tego zamieszania jest - Cory Kennedy – inicjatorka modowego blogowania. Była już na okładkach francuskiego „Jalouse” i włoskiego „Rolling Stone”, zagrała w wideoklipie zespołu „Good Charlotte” zaprzyjaźniła się z Paris Hilton i Lindsay Lohan, i pisał o niej „New York Times”. A wszystko zaczęło się kiedy nastolatka z Kalifornii postanowiła pokazać całemu światu zasoby swojej szafy. Jej chłopak, Mark Hunter, sfotografował ciuchowe wcielenia Cory i umieścił zdjęcia na swojej stronie w Internecie. To właśnie zdjęcia z koncertów, imprez i spotkań umieszczane przez chłopaka Cory pod pseudonimem „The Cobrasnake” przyniosły młodziutkiej dziewczynie popularność, najpierw w Stanach Zjednoczonych, a następnie na całym świecie. Wyprodukowano nawet podkoszulek ze wspólnym zdjęciem Cory i Paris Hilton – cena: ponad sto dolarów. Wyprzedano wszystkie egzemplarze. Ta amerykańska siedemnastolatka stała się prekursorką międzynarodowego ruchu szafiarek, czyli blogujących dziewczyn, które prezentują w sieci własne pomysły na modowe kreacje.
Fot. fashionista.com
Inicjatywa Cory Kennedy wstrząsnęła internetowym światem. Od czasu jej sukcesu, blogi szafiarek zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. Moda na modowe blogowanie dotarła również nad Wisłę. W kraju, w którym kobiety na ulicy wciąż wyglądają szaro i nijak, szafiarki podjęły walkę o modowe urozmaicenie. W Polsce pierwszy blog stylizacyjny, „Szafa Sztywniary”, w 2007 roku założyła Ryfka, która jest także autorką określenia „szafiarka”. Dzisiaj po wpisaniu w Google słowa „szafiarka” otrzymuje się 355 tysięcy wyników. Definicja szafiarek znalazła się nawet w polskim wydaniu Wikipedii.
Fot. aifowy.blox.pl, bangbangbangxx.blogspot.com, pani-mruk.blogspot.com
Dziewczyny z Szuflandii
„Stoi to takie z nogami do środka w ciuchach z szafy babci i myśli, że jest fajne?” - znalazłam w komentarzach na jednym z najpopularniejszych blogów szafiarskich. „Fajne, fajne, bo niebanalne!” - napisał ktoś inny i chyba doskonale oddal sedno sprawy. Bycie szafiarką nie oznacza bowiem wydawania kroci na najmodniejsze ubrania od znanych projektantów, ani kupowanie wszystkiego z asortymentu, proponowanego na dany sezon przez sieciówki. Być szafiarką to znaczy mieć modowy polot, a nie pieniądze - niekoniecznie. Najbliższe sercom szafiarek są bowiem ubrania z lumpeksów, posezonowych wyprzedaży, szafy mamy czy babci, zdobyte na zasadzie wymiany z innymi szafiarkami. „Dla mnie moda to przede wszystkim sztuka tworzenia czegoś nowego, pięknego, ucieleśnienia marzeń, popis kreatywności i geniuszu.” - powiedziała Dagmara Reczka autorka bloga bangbangbangxx.blogspot.com. Pod tą wypowiedzą z pewnością mogłoby się podpisać wszystkie dziewczyny, nazywające siebie szafiarkami. Bo to właśnie w wysmakowanych zestawieniach niepozornych ubrań, które w odpowiedniej oprawie zaczynają lśnić blaskiem modowych perełek, leży przepis na szafiarkę idealną.
Tevi Gevinson – królowa szafiarek
13-letnia blogerka Tavi Gevinson (thestylerookie.com) zapraszana jest między innymi na Fashion Week w Nowym Jorku. Mówi się o niej, że jest nastoletnim wcieleniem Anny Wintour. Ta nastolatka z niebanalnym gustem to kolejna międzynarodowa ikona szafiarek, która z wirtualnego świata wyruszyła na podbój salonów. Jej styl jest jednak mocno dyskusyjny, a na forach internetowych huczy. Zwolennicy stylizacji Tevi piszą o jej wysmakowanych stylizacjach, przeciwnicy mają zgoła odmienne zdanie. „Ta dziewczyna ubiera się chyba po ciemku, w to co akurat wygrzebie z dna szafy albo kontenera PCK! Szok!” - to tylko jeden z głosów osób, które fenomenu nastoletniej gwiazdy świata szafiarek, nie kupują. Trzynastolatka urzekła jednak wielkich świata mody. Jest zapraszana na najbardziej prestiżowe pokazy i ma za sobą pierwszą stylizowaną przez siebie sesję na łamach magazynu modowego.
Fot. thestylerookie.com
Zakon Szafiarek
Polskie oblicze tego zjawiska jeszcze nie doczekało się swojej gwiazdy. Jednak, kto wie, czy wkrótce jakaś nie rozbłyśnie, bo polskie szafiarki rosną w siłę. Założyły nawet „Zakon Szafiarek”, którym nazywają swoją grupę. Obserwując ich blogi można zauważyć wzajemne czerpanie od siebie inspiracji oraz wymianę spostrzeżeń i doświadczeń modowych. Oprócz, organizowanych przez polskie szafiarki, wirtualnych akcji – takich jak np. Dzień Spódnicy, kiedy motywem przewodnim każdej stylizacji ma być spódnica – dziewczyny przenoszą swoje kontakty również do rzeczywistego świata. Organizują spotkania i zloty. Coraz popularniejszym stają się również tzw. „swap-parties” - imprezy których głównym celem jest bezgotówkowa wymiana ubrań. Na takich imprezach szafiarki, plotkują, wymieniają się pomysłami, radami i odświeżają zawartość swojej szafy całkowicie za darmo.
A co z panami?
Chociaż społeczność szafiarek to świat mocno sfeminizowany (z wiadomych względów), to da się wyłowić z tego babskiego morza ubrań również męskie perełki (szafiarzy?). Wygrzebane przeze mnie przykłady to: uczeń z Torunia – oldschoolowaszafa.blogspot.com, klasyczy elegant w stylu włoskim - macaronitomato.blogspot.com, student lubujący się w oryginalnych stylizacjach – menstyle.pinger.pl oraz zaledwie kilku innych. Panowie, jakby jeszcze odrobinę onieśmieleni, podejmują próby powtórzenia sukcesu pań. Jednak ten rozdział w biblii mody pozostaje jeszcze otwarty.
Anna Vintour klnie pod nosem
A panowie, w zdominowanym przez kobiety świecie szafiarek, mają o co powalczyć. Szafiarki przestały być bowiem jedynie internetowym podziemiem, a powoli wkraczają do komercyjnego świata mody. Prowadzenie bloga o modzie i występowanie w roli komentatora trendów stało się sprawą o wiele poważniejszą, niż się komukolwiek do tej pory wydawało. Takiego sukcesu tego nowego internetowego zjawiska nie przewidzieli ani kreatorzy, ani redaktorzy magazynów o modzie, ani nawet sami autorzy blogów.
Przemysł odzieżowy już zaczął interesować się polskimi szafiarkami. Na blogach pojawiają się pierwsze reklamy, a niektóre firmy odzieżowe zaczynają zapraszać szafiarki na swoje pokazy oraz oferują im bezpłatnie swoje ubrania, o których dziewczyny piszą na blogach. Najpopularniejsze polskie szafiarki, dzięki swoim e-szafom, są w stanie zarobić kilkaset złotych miesięcznie, ale z pewnością te sumy wkrótce wzrosną. W maju 2009, przy dużym udziale społeczności szafiarek, powstał już nawet pierwszy magazyn o modzie Dilemmas Magazine, którego redaktorką naczelną została Ewa Kosz. Przed PR-owcami marek odzieżowych nowe wyzwanie, a przed szafiarkami – szansa na sukces komercyjny.
Boom na domorosłe kreatorki mody trwa. Oferują inną formę pisania o modzie i jej prezentowania niż, zastałe w swoich stałych kanonach, magazyny modowe. Poza tym, szafiarki nowe trendy komentują na bieżąco, praktycznie codziennie. Nie trzeba już czekać miesiąca, aż nowe czasopismo pojawi się w kiosku, jak czyniła ikona mody - Carrie z „Seksu w wielkim mieście”. Szafiarki oferują modowy dziennik i to z dostawą do naszego domowego zacisza. W branży modowej żartuje się nawet, że Anna Wintour, legendarna redaktorka naczelna amerykańskiego „Vogue’a”, zaczęła przeklinać dzień, w którym powstał Internet. Szafiarki szybko mogą strącić ją z, wypracowanego przez lata, piedestału modowej wyroczni.
Nowa subkultura?
Czy jesteśmy świadkami tworzenia się nowej subkultury, która na stałe wpisze się w historię kultury masowej? Czy to tylko nowa moda, która zginie ze swojej własnej broni i zostanie wyparta przez nowe zjawisko? Czas pokaże. W każdym razie, mój znajomy nie miał racji - szafiarki nie chowają się w szafach. Wręcz przeciwnie - one wszystko co mają w swoich szafach, chcą pokazać światu.
we2 zainspirowane kreatywnością szafiarek postanowiło wznowić cykl „Polskie szafy”, w którym będziemy kontynuować prezentowanie wam sylwetek osób prowadzących blogi o modzie.
Chcesz otworzyć przed nami swoją szafę i pokazać jej zawartość na naszym portalu? Śmiało, skontaktuj się z nami (m.kosakowska@we-dwoje.pl). Będziemy wybierać, najciekawsze naszym zdaniem, szafiarki i dwa razy w miesiącu zamieszczać wywiad z nimi na naszym portalu.
Życzymy wielu nietuzinkowych stylizacji!