solarium za czy przeciw?

gwizdkaznieba, wierz lub nie, zgódź się ze mną lub nie, ale słońce tak naprawdę jest naszym wrogiem. Wiem, że miło grzeje, fajnie sie jest powylegiwać itd., ale tak naprawde ma bardzo szkodliwy wpływ na naszą skórę! i nie należy się łudzić, że jest inaczej.

na szczęście nauka idzie do przodu, i w miare jak pogarsza nam się niestety warstwa ozonowa, która chroniła nas w miare dobrze przed promieniowaniem UV, poprawiają się dostepne produkty, które pomagają nam się chronić bez niej.

napisałaś, że "Solarium uważam za nieprzyjazne, ale słońce?"
otóż, to niestety pokutujący pogląd. solarium jest beee, a jak sie wystawiamy bezkarnie na naturalne slonce, to wydaje nam się, że wszystko ok.
Tak niestety nie jest, to jest myślenie życzeniowe!
solarium, jak już napisałam, ma tę przewagę, że możemy kontrolować ilosc promieniowania, które zafundujemy skórze, i uchronić się przed poparzeniem. jasne, ze wszystkich szkód nie wyeliminujemy, ale coś za coś - chcemy w końcu ładnie wyglądać :)

ze słoncem jest troche tak jak z promieniowaniem radioaktywnym - niebezpieczenstwa nie widac, widac tylko jego skutki.
Wiem, ze prawie kazdy, zwlaszcza osoby o jasnej karnacji, chcialyby sie jak najbardziej opalic, skorzystać ze słonca, poki jest. ale czy warto kosztem ryzyka, jakie to za sobą ciągnie?

zawsze kiedy zaglądam do tego tematu zastanawiam się kto mnie kiedyś stąd wywali, bo każdego się po kolei czepiam...
ale proszę Was, przed wyjściem na słońce, przed latem - poczytajcie trochę o promieniach, skutkach, jakie za sobą ciągnie ich dzialanie, jesli sie nie chronimy, wreszcie o ochronie. Określcie swój fototyp, potem sie posmarujcie wysokim filtrem (przy ciemnej karnacji uzywam 30 i jestem coraz bardziej opalona - nieprawda, że się człowiek wtedy nie opali), i miejcie świadomosć że słońce JEST niebezpieczne, zwłaszcza dla jasnej skóry.
I to nie jest tak, że ostre słońce na Karaibach spali i jest szkodliwe, a to "nasze" na krakowskich błoniach jest takie niewinne. Niestety, u nas promieniowanie takze jest duże.

aha, i już to pisałam, ale sie powtorze - ekspozycja na słońce to nie tylko te pare dni w ciagu roku kiedy bierzemy leżak, ręcznik i idziemy się ponudzić na trawnik lub plażę. To każde wyjście z domu latem, w wyciętych cienkich ubraniach, czekanie na przystanku, spacer. i wtedy tez trzeba sie chronic.

za ale z umiarem

marteczka napisal(a):

Określcie swój fototyp, potem sie posmarujcie wysokim filtrem (przy ciemnej karnacji uzywam 30 i jestem coraz bardziej opalona - nieprawda, że się człowiek wtedy nie opali

racja
zdarzyło mi się używać kremu z filtrem 60 (który ponoć całkowicie odbija promienie słoneczne, a ja mam bardzo jasną skórę) na kajakach, 3 dni w pełnym słońcu i mimo wszystko mam lekko opalone nogi (połowicznie, bo tylko z przodu, z tyłu są blade, tam nie docierało słońce)

po pierwsze - to moj tysięczny post :) w życiu nie sądziłam, że dobiję do tej liczby, 100 wydawało mi sie abstrakcja, a co dopiero 1000 :) ale oto jestem ;))

Reni, super :) Strasznie się ucieszyłam, jak przeczytalam Twoj post, znaczy, że nie jestem osamotniona w tym, że nie chcę się dorobić czerniaka i innych tego typu cudów :)

nowe normy Unii Europejskiej, które zostały opublikowane w tym roku, potwierdziły co prawda, że nie ma filtra, który zatrzymałby probmienie w 100%, ale na najwyższe mówi się total sunblocker i zatrzymują znakomitą większość.

dziewczyny nie wiem czy pytałam...ktore łóżko jest lepsze 9poza tym w domu;)
stojace czylezace? czy jest roznica?

Ja już gdzieś pisalam, stojące, bo jest mniejsze ryzyko zarażenia się jakąś chorobą skóry

ja nie jestem jakoś specjalnie za solarium, ponieważ niszczy skórę. Używam za to balsamów brązujących ostatnio [Mod: reklama usunięta] no i słoneczko rzecz jasna.

popieram lemoine, na solarce bylam kilka razy glownie z ciekawosci i mody, ale zdecydowanie nie odpowiada mi ten sposob opalania. tez uzywam dove i efekt jest o wiele lepszy:)

a ja juz sama nie wiem czy lepszy balsam do opalania czy solarium
Jak czytałam o balsam to było pare odpoweidzi negatywnych o tych balsamach, zwłaszcza Johnsona ...
W solarium byłam juz 6 razy, po 5 minut w tym 2 razy po 7....i praktycznie zero efektu...
Nie wiem czemu?

tajla, jaki masz naturalny odcień cery? Bo jeśli jasny, to jeszcze kilka razy musisz pójść, żeby zobaczyć efekt. zresztą, raczej zapytaj kogoś kto Cie dość dawno nie widział, czy widać efekt, bo sama nie jesteś w stanie tego obiektywnie określić - widzisz się przed i po każdych pięciu minutach, poza tym skóra potrzebuje troche czasu, żeby "zareagować" i wyprodukowac melaninę. im jaśniejsza karnacja, tym jest jej oczywiście trudniej. Ważne, żebyś wychodząc z solarium nie miała skóry zaczerwoenionej a juz nie daj Boże piekącej - bo to będzie znaczylo, że przesadziłaś. Myślę, że 5 minut jest jak najbardziej wystarczające i nie przedłużaj na razie tego czasu.

co do balsamów - możesz ich używać równolegle z chodzeniem do solarium, jedno drugiemu nie szkodzi. Pamiętaj tylko, że takie balsamy nie chronią przed promieniowaniem, ani na słońcu ani w solarium, i opalenizna uzyskana przy ich pomocy jest efektem zupełnie innego mechanizmu.
Balsami i samoopalacze przyciemniaja naskórek, a nie pobudzają skórę do produkcji melaniny, opalenizna jest mniej trwała i ma trochę inny kolor. ale jeśli potrzebujesz się szybko opalać, to proponuję połączyć siły i między pobytami w solarium stosować balsamy :)

byłam bardzo przeciwna a sama w czwartek pierwszy raz w życiu poszłam na solarium.
Na opalanie się słoneczkiem nie ma czasu ani pogody więc zdecydowałam się kilka razy odwiedzić salon. Tylko dowiedziałam się, że dopiero po 5 razach będzie dopiero coś widać
no cóż, jak mus to mus tylko żeby mi czasu wystarczyło

iwa napisal(a):

tylko żeby mi czasu wystarczyło

Masz jeszcze miesiąc - spokojnie zdążysz Ja mam taki sekrecik - po solarium tego samego dniea nie powinno się brać prysznica czy kąpieli- szybciej widać będzie opaleniznę..sprawdzone