Ratunek dla skóry - oparzenia słoneczne

Pojawiające się na wakacyjnym niebie, słońce pobudza nas do życia i zachęca do poddania się swojemu dobroczynnemu działaniu. Jednak nie zawsze potrafimy odpowiednio dozować sobie dawki promieni słonecznych i nasze bliskie spotkania ze słońcem kończą się nieprzyjemnymi i bolesnymi poparzeniami.
/ 08.07.2008 11:26
Pojawiające się na wakacyjnym niebie, słońce pobudza nas do życia i zachęca do poddania się swojemu dobroczynnemu działaniu. Jednak nie zawsze potrafimy odpowiednio dozować sobie dawki promieni słonecznych i nasze bliskie spotkania ze słońcem kończą się nieprzyjemnymi i bolesnymi poparzeniami.

Co to takiego?
Gdy dopada nas ta nieprzyjemna wakacyjna bolączka, Ajką jest oparzenie słoneczne, nasza skóra staje się silnie zaczerwieniona i mocno nas swędzi. Przy tym odczuwamy potworne pieczenie, przy każdym ruchu, każdym dotknięciu poparzonego obszaru skóry. Po kilku dniach, jeśli oparzenie nie jest bardzo poważne zaczyna się proces schodzenia wierzchniego naskórka. A my zastanawiamy Ratunek dla skóry - oparzenia słonecznesię, jak to w ogóle jest możliwe, że to właśnie nas dopadło to przykre poparzenie słoneczne? Przecież na słońcu nie przebywaliśmy zbyt długo? A to dopiero początek naszych wakacji i taka bolesna przypadłość nas już dopadła. Jednak czy urlop na pewno jest stracony? Jeśli oparzenia nie są poważne możemy ratować się sprawdzonymi domowymi metodami. Poza tym warto zapoznać się z ważnymi zasadami przebywania na słońcu, tak by nie ponowić tej przykrej wakacyjnej „przyjemności”.

Pierwsza pomoc
Jeżeli z powodu naszej lekkomyślności lub lekceważenia cennych wskazówek dotyczących uniknięcia poparzeń słonecznych, cierpimy z powodu ich obecności, mamy kilka możliwości zastosowania domowych sposobów, które przyniosą nam ulgę i załagodzą powstałe podrażnienia skóry. Jeśli te podane metody nie przyniosą nam ukojenia, a stan naszej skóry będzie się tylko pogarszać musimy koniecznie odwiedzić lekarza. Jednak póki, co, możemy sprawdzić następujące sposoby.
  • Przy oparzeniach, jednym z głównych i bardzo dokuczających skutków jest ból. Nie zawsze ma on duże natężenie, ale czasem jest nie do wytrzymania. Wtedy możemy jednorazowo sięgnąć po środki przeciwbólowe. Ale jeśli ból nie ustępuje tylko się nasila, nie możemy w dalszym ciągu zażywać tabletek przeciwbólowych. Wtedy pozostaje wizyta u lekarza.
  • Gdy czujemy, że nasza skóra dosłownie płonie możemy zafundować sobie przyjemny i kojący prysznic. Wbrew twierdzeniom wielu, prysznic nie powinien być zimny, poparzona skóra ma wysoką temperaturę, zimna woda, niską. Takie różnice mogłyby stać się przyczyną szoku termicznego. Dlatego nie warto przesadzać. Woda powinna nie być zimna, tylko chłodna. Wtedy prysznic da nam upragnione ukojenie. 
  • Sprawdzonym i starym sposobem są okłady ze zwykłego chłodnego mleka lub jogurtu naturalnego. Ta domowa metoda, stosowna już przez nasze babcie nie tylko przynosi ulgę dla poparzonej skóry, ale także dobrze ją nawilża. A w stanie jej sporego podrażnienia właściwe nawilżenie jest bardzo ważne. 
  • Jeśli nie mamy czasu na okłady z jogurtu lub mleka nie wahajmy się sięgnąć po kojące działanie gotowych środków pielęgnacyjnych. Doskonałe działanie na poparzoną skórę będą miały mleczka lub balsamy z dodatkiem alantoliny, pantenolu i odżywczej witaminy E. Takie środki doskonale nawilżą, ukoją rozpaloną skórę oraz korzystnie wpłyną na rozpoczęcie procesów naprawczych skóry.

Potrzebny lekarz
Nie zawsze jednak możemy sobie pomóc przy zastosowaniu podręcznych metod. Niekiedy sytuacja jest na tyle poważna, że z oparzeniami musimy się udać prosto do lekarza. Wtedy, tylko on będzie mógł postawić właściwą diagnozę i przepisać odpowiednie środki do leczenia. Kiedy w takim razie nie należy zwlekać i czekać, bo być może poprawa nastąpi samoistnie? Wizyta u lekarza będzie nieunikniona w kilku przypadkach.
  • Wtedy, gdy pojawia się wysoka temperatura, która nie chce ustąpić.
  • Jeżeli na uszkodzonej skórze pojawiły się zmiany w postaci rozległych pęcherzy lub, jeśli istniejące już zmiany tylko się nasiliły.
  • Oparzone miejsca zazwyczaj bolą, ale jeżeli w miarę upływu kolejnych godzin, dni ból ten staje się coraz bardziej uporczywy i tylko nasila się, nie należy zwlekać z wizytą u lekarza. 
  • Jeśli poczujemy się dziwnie – pojawiającym się zmianom skórnym spowodowanym nadmierną ekspozycją na słońce towarzyszy znacznie pogorszy się samopoczucia, pojawiają się nudności, a nawet stany utraty świadomości, wtedy wizyta u lekarza nie może czekać.
Groźne skutki poparzeń
Zagrożeń, jakie niosą nam poparzenia słoneczne jest kilka. Każde z nich niesie za sobą spore ryzyko dla naszego organizmu.
  • Najpoważniejszym i zarazem najniebezpieczniejszym efektem poparzeń słonecznych jest pojawienie się choroby siejącej postrach. A tym groźnym zachorowaniem jest nowotwór skóry, nazywany czerniakiem, który prawie w 90% nie daje szans na wyleczenie. Jest to najgorsza z możliwych form nowotwora złośliwego. Czerniak powstaje obrębie znamion barwnikowych. Te typowe dla karnacji naszej szerokości geograficznej są dość częstym zjawiskiem. Mimo to, że nie każde znamię barwnikowe jest powodem zagrożenia zachorowaniem na raka skóry, to ekspozycja na słońce osób jasną karnacją, skłonnością do poparzeń i takimi właśnie znamionami nie jest wskazana. A współczesne trendy robią swoje. Dlatego też najwięcej zachorowań na czerniaka notuje się ostatnio nie tylko u osób ok. 50 roku życia. Ale także u tych dużo młodszych. Zwłaszcza u kobiet, które pałając chęcią zdobycia ładnej opalenizny nierzadko przesadzają z nadmierną ekspozycją ciała na działanie promieni słonecznych. A częste oparzenia, można powiedzieć bez ogródek, tylko przybliżają nas do tego śmiertelnego nowotwora.
  • Choć opalenizna jest niewątpliwie jednym z atutów kobiecego piękna, za częste i długie przebywanie na słońcu, kończące się poparzeniami, choć niekoniecznie, odbiera nam urodę z dnia na dzień. Słońce w nadmiarze sprawia, ze nasza skóra z jędrnej, gładkiej i elastycznej zmienia się w przesuszoną siateczkę prezentującą gęste i głębokie zmarszczki. Nie bez powodu, znane jest powiedzenie, że opalanie przyspiesza procesy starzenia się. A przecież żadna z nas nie chce wyglądać jak babcia w wieku 30 lat! Dlatego lepiej na siłę, podczas częstego i zbyt długiego przebywania na słońcu, nie poprawiać w znaczny sposób kolorytu naszej karnacji. 
  • Jeżeli poparzenia są tak silne, że na skórze wytworzyły się pęcherze, z pewnością tym zmianom towarzyszyć będzie podwyższona lub bardzo wysoka temperatura, infekcja, silny stan zapalny skóry, a nawet nieprzyjemne nudności, które dodatkowo osłabiają nasz cały organizm.
Jak się bronić przed poparzeniami?
Oparzenia słoneczne nie muszą nam popsuć wakacyjnego wypoczynku, jeśli tylko postaramy się pamiętać o paru istotnych kwestiach.

Po pierwsze, jak we wszystkim, tak i w eksponowaniu swojego ciała na działanie promieni słonecznych powinniśmy zachować umiar. Słońce działa na nas dobroczynnie tylko wtedy, gdy nie przesadzamy z długimi kąpielami słonecznymi. Dlatego unikajmy długiego przebywania na słońcu.
Po drugie, absolutnie nie możemy zapominać lub lekceważyć zaleceń dotyczących stosowania środków ochronnych, zawierających filtry UVA i UVB. Kremy lub mleczka z filtrami nakładajmy na skórę na 20 minut przed wyjściem na słońce. Nie popełniajmy błędów w doborze odpowiedniego faktora. To nie prawda, że zastosowanie kremu z niższym niż zalecany faktor dla danej karnacji, pomaga nabrać ładnej opalenizny. Takie działanie jest właśnie jedną z przyczyn pojawiających się poparzeń. Do tego nie wystarczy jedna aplikacja kremu ochronnego na cały dzień, jego nakładanie trzeba powtarzać, co kilka godzin.

Po trzecie, kiedy na słońce wychodzimy po raz pierwszy nie przesadzajmy z ilością spędzanego na nim czasu. Oczywisty jest fakt, że chcąc się nacieszyć upragnionym czasem urlopu, zrelaksować się i wypocząć, nieraz z tęsknoty za słońcem i z chęci szybkiego złapania ładnego odcienia opalenizny, chcemy jak najdłużej upajać się promieniami słonecznymi. Jednak, jeśli przesadzimy może się okazać, że pozostały czas wypoczynku nie będzie już dla nas tak przyjemny, jakby się to wydawało, bo będziemy się zmagać z bolesnymi oparzeniami. Opalanie powinno być przedłużane stopniowo. Pierwsze wyjście na słońce nie może trwać dłużej niż ok. 20 minut.
Po czwarte, unikajmy przebywania na słońcu w tak zwanych godzinach szczytu, kiedy słońce ma najbardziej intensywne działanie. Jest to pora pomiędzy godziną 11:00, a 15:00.

Warto jest docenić to, co dała nam Matka Natura. Słońce będzie miało na nas dobroczynny wpływ, jeśli nie przesadzimy z nadmierną ekspozycją swojego ciała na jego działanie. A jeśli zdecydujemy, że jesteśmy za blade i zapragniemy zmiany tego stanu rzeczy, zawsze przecież możemy sięgnąć po dostępne w drogeriach kosmetyki pielęgnacyjne i nadające jednocześnie naszej skórze ładny odcień świeżej, letniej opalenizny. Te nie przyniosą dla nas tak poważnych efektów ubocznych, jakimi przy zbyt długim opalaniu są oparzenia słoneczne.

mwmedia

Redakcja poleca

REKLAMA