Kiedy chcemy się wyróżnić, nie możemy zapomnieć, że dobrze dobrany zapach to dopełnienie wizerunku, niezbędny dodatek, który nieskończenie wiele mówi o kobiecej wrażliwości, guście i temperamencie. Dobiera się go również do okazji. Inaczej chcemy pachnieć na rozmowie z szefem, inaczej na randce (chyba, że randka jest akurat z szefem). Nie każdy też zapach będzie pasował na bal, a już na pewno pieczołowicie trzeba go wybierać na własny ślub.
Na ślub delikatny
Kompozycja ślubna powinna się oczywiście zgadzać z naszą osobowością,ale jednocześnie musi to być coś czystego, świeżego, miłego, zarazem bardzo eleganckiego. Najlepiej kwiatowy zapach, ale niezbyt duszący, delikatny. Intensywna woń w dniu, w którym nie brakuje przecież atrakcji zmęczyć może gości, a nawet... pana młodego.
W roli ślubnych perfum znakomicie się sprawdzą: Dior J'adore, Estee Lauder Pleasure, Chanel Chance, Boss Woman. Doskonałe będzie też Amariage Mariage (“Wspomnienie Ślubu”) Givenchy. Współczesne gusty zawieść może natomiast słynne i stworzone specjalnie na ślub Estee Lauder Beatiful, nazywany zapachem na najpiękniejsze chwile życie. Premiera tej stworzonej w latach 70-tych kompozycji była dla swoich czasów wydarzeniem, dziś już tak nie nęci współczesnych kobiet.
Na bal intrygujący
Bal to już zupełnie inna bajka. Tutaj już często kobieta nie chce występować w roli niewinnego Kopciuszka, ale pragnie nęcić i błyszczeć. Zapach może być zatem mocniejszy, w stylu Armani Code, który kreator połączył w wyobraźni z piękną, czarną, koronkową suknią, z głębokim dekoltem na plecach.
Równie tajemnicze i intrygujące są propozycje Chanel: No5, Coco, Allure. Zmysłowe, uwodzicielskie, urzekające. Takie, które zaczepiają, pokazują niezwykłą osobowość, charyzmę i czar. Działają na zmysły i wyobraźnię. Nie pozostawiają obojętnym.
źródło: mwmedia