Historia wszędzie jest podobna - kobieta z gatunku tych 10,5 w skali od 1 do 10, czyli szczupła, kształtna, młoda i piękna jak marzenie zachodzi w ciążę, w czasie której kusi, promienieje i chodzi po wybiegach, po czym w kilka tygodni po porodzie objawia się światu jako ta sama smukła bogini z maleństwem przy jędrnej piersi. Żadnych rozstępów, pociążowych kilogramów, żylaków, biustu przypominającego skarpetki z piaskiem. Żadnych depresji poporodowych, podkrążonych oczu, małżeńskich kryzysów - ot, inny, lepszy świat.
I choć trudno zapomnieć o dwóch faktach tłumaczących ten fenomen - za wielkie pieniądze można kupić prawie wszystko a media kreują rzeczywistość photoshopowaną - to jednak powstaje pytanie, czy ciąża i macierzyństwo faktycznie muszą robić z nas chimeryczne hipopotamy. Bo kobieta łatwo poddaje się burzom hormonalnym i często znajduje w rozszerzaniu rodziny misję, która przysłania jej właśnie kobiecość. Nie dba o siebie, nie myśli o jak najszybszym powrocie do formy, nie próbuje być sexy nawet z brzuszkiem.
Dlatego ku inspiracji dla wszystkich potencjalnych mam - aby masowały uda, ćwiczyły jogę, robiły maseczki i nie jadły za troje, mały przegląd słynnych z wybiegów mamuś.
Karolina Kurkova to jedna z nielicznych modelek, które dały się jednak przyłapać na byciu człowiekiem. 25-letnia Czeszka zaszła w zeszłym roku w ciążę z 36-letnim Archie Drury’em i w listopadzie urodziła chłopca pokazując przy okazji światu jak wygląda pulchniejsza i bez makijażu. Niektóre media pisały wręcz: „Karolina Kurkova jest gruba”, jednak modelka odebrała im głos pojawiając się na pokazach tej wiosny we wspaniałej formie. I ponoć nie na tym koniec macierzyństwa pięknej Czeszki.
Zupełnie wyidealizowanym z kolei przykładem jest bożyszcze tłumów, najlepiej zarabiająca modelka świata, Gisele Bundchen. W kilka tygodni po przyjściu na świat synka brazylijska piękność zaprosiła do siebie do domu reportów „Vogue”, aby opowiedzieć o radości macierzyństwa i dać się sfotografować na plaży i basenie. W czasie ciąży przytyła ponoć 13 kg i cały czas trzymała się zdrowej diety, jogi, kung-fu oraz medytacji (ponoć aż do samego końca). Przez pierwsze tygodnie po połogu nie wychodziła z mieszkania tylko codziennie odrabiała swoją pracę domową na macie - efekty można podziwiać na zdjęciach.
Koleżanka Gisele po fachu, Alessandra Ambrosio, inny aniołek firmy Victoria’s Secret, w wieku 29 lat cieszy się obłędnym ciałem i… dwuletnim dzieckiem. Córeczka Anja zdążyła już sama być obiektem drogiej sesji fotograficznej, z której dochód wsparł działalność charytatywną, zaś modelka powrót do formy zawdzięcza zdrowej diecie (bez cukru i chleba) oraz treningowi kardio. Ponoć dzisiaj jest jej już trochę ciężej, bo powróciły grzeszki żywieniowe i Alessandra cztery razy w tygodniu wyciska poty na siłowni.
Największym zaskoczeniem jest jednak supermodelka Natalia Vodianova. Wygląda wciąż jak nastolatka, którą dopiero co zwerbowano na wybiegi, a tymczasem 28-letnia „rosyjska księżniczka” ma już trójkę dzieci. Po każdym porodzie niemal natychmiast wracała do pracy, zaś w lutym tego roku jaśniała na okładce „Vogue”.
Czwórką dzieci może się poszczycić rekordzistka wśród modelek, 35-letnia Heidi Klum może nie emanuje już pierwszą młodością jak wspomniane wyżej koleżanki, ale jak na taki dorobek rodzinny, można tylko pozazdrościć ciała. Zresztą zobaczcie sami…
A co na to młode polskie mamy?
Agata Chabierska