Przede wszystkim mogą być cięższe, mocniejsze, w przeciwieństwie do tych letnich, które z racji ciepłej pory roku były delikatniejsze i lżejsze. Jesienią i zimą możemy pozwolić sobie na użycie wód perfumowanych i perfum, a lekkie wody toaletowe zostawić na cieplejsze dni. Pamiętajmy jednak, że tak skondensowane perfumy dadzą pożądany efekt zapachowy po zaaplikowaniu dosłownie trzech kropli perfum na przykład na szyi, nie spryskujmy się nimi obficie od stóp do głów. Perfumy rozkwitają w całej krasie nut zapachowych, gdy zaaplikujemy je w miejsca, w których mocniej krąży krew, czyli właśnie na szyi, za uszami, na przegubach dłoni. Jeśli chcemy uzyskać lekką, pachnącą nutkę zapachową otulającą delikatnie naszą osobę – spryskajmy perfumami przestrzeń między nami, a potem wejdźmy w perfumową chmurkę. Zapach delikatnie na nas osiądzie.
W perfumach na chłodniejszą porę roku przeważają także inne nuty zapachowe, niż te, które obowiązywały latem. Są więc to nuty drzewne, orientalne, ciepłe, pudrowe, z domieszką kwiatów takich jak na przykład róże. W perfumach letnich przeważały nuty owoców cytrusowych, morskie.
Moimi ulubionymi od lat perfumami, które wyjątkowo dobrze nosi mi się właśnie jesienią są Tendre Poison Diora. Perfumy te to bardzo ciekawa kompozycja zapachowa i według mnie jedna z najpiękniejszych. Pomimo tego, że zawierają wiele z założenia „świeżych” nut, zaaplikowane w gorące, letnie dni tracą na wartości, stają się odrobinę nieznośne. Rozkwitają natomiast w chłodniejszym, rześkim powietrzu jesieni. Ono sprawia, że wibrują, iskrzą swoimi niebanalnymi nutami.
W Tendre Poison jako pierwsze wyczuwamy nuty głowy: bergamotkę, mandarynkę, galbanum i drzewo różane.
Po jakimś czasie pobrzmiewają środkowe nuty serca: róża, frezja, tuberoza i kwiat pomarańczy.
Ostatnie nuty bazy, bardzo trwałe i ciepłe: piżmo, wanilia, drzewo sandałowe, heliotrop.
Perfumy te, być może z racji butelkowej zieleni buteleczki, a może dzięki swojemu zapachowi kojarzą mi się z leśnym mchem – miękkim, przytulnym, a jednocześnie ożywczo pachnącym świeżą rosą.
A oto parę perfumeryjnych nowości na sezon jesień i zima 2009/2010 godnych uwagi, przetestowania i oczywiście powąchania.
Idylle, Guerlain – zakochałaś się tej jesieni? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, te perfumy zostały stworzone dla ciebie. Perfumy pełne pasji, a zarazem subtelne jak pierwsze zakochanie. Przeważają w nim nuty kwiatowe z różami na czele w akompaniamencie białych kwiatów i szyprowym wykończeniem. Modelką dla tego pięknego zapachu jest aktorka Vanessa Paradis. Obejrzyj spot reklamowy perfum:
Idylle, Guerlain
|
Idylle, Guerlain |
Ma Dame Rose'n'Roll, Jean Paul Gaultier – czyli róże w rockandroll'owym wydaniu. Także ten zapach wybrał sobie do głównej roli perfumowej obsady różę, a „drugie skrzypce” grają nuty: mchu, pomarańczy, cedru i... landrynkowej oranżady.
Wanted, Helena Rubinstein – muzą tych perfum jest aktorka Demi Moore. Perfumy składają się z dopełniających się przeciwieństw, niczym reklamująca je aktorka. Są więc jednocześnie tajemnicze, acz pogodne, delikatne lecz silne...
Ich główne nuty zapachowe to: ylang ylang, cedr, kwiaty magnolii i irysa, a pod koniec wyczuwa się mocne i aromatyczne nuty drzewne. Obejrzyj promocyjny spot perfum:
Wanted, Helena Rubinstein
|
Wanted, Helena Rubinstein |
Champaca Absolute, Tom Ford – ciekawostką jest to, że te perfumy Tom Ford stworzył we własnym, domowym laboratorium. To jego osobista, bardzo interesująca perfumeryjna kreacja. W Champaca Absolute komponują się ze sobą oryginalne nuty korzenne, egzotycznie drzewne i intensywnie kwiatowe w akompaniamencie zapachu koniaku i wina Tokaj. Mieszanka ta to naprawdę ciekawa i godna uwagi propozycja.
Scarlett, Cacharel – perfumy dla niepoprawnych romantyczek. Lekkie i orzeźwiające, a jednocześnie lekko słodkie. Przewodzą w nich nuty takich zapachów jak: gruszka, herbata, białe kwiaty, miód, białe piżmo i drzewo sandałowe. Obejrzyj reklamę perfum:
Scarlett, Cacharel
|
Scarlett, Cacharel |
Anna Łyczko Borghi