„Moda pozwala nam urzeczywistnić paradoks polegający na kreowaniu własnego, niepowtarzalnego wizerunku przy jednoczesnym demonstrowaniu przynależności do określonej grupy” – to twoje słowa. Jak zręcznie balansować pomiędzy lansowanymi trendami a naszym wewnętrznym ja?
Każdy z nas na swój sposób jest indywidualistą i wyraża to m.in. poprzez sposób ubierania się. Choćbyśmy nie chcieli, jesteśmy ofiarami mody w mniejszym lub większym stopniu. Każde stanowisko przeciwko modzie jest opowiedzeniem się za nią. Moda zaczęła rozwijać się, gdy przyjemność strojenia się i upiększania wysunęła się na pierwszy plan, pozostawiając na uboczu rozważny funkcjonalizm. To nieustanna zmiana, której urok polega na ulotności, nietrwałości oraz możliwości wyeksponowania indywidualnych cech. To forma sztuki, w której chodzi przede wszystkim o realizację wciąż nowych pomysłów w kreowaniu ludzkiego ciała.
Co sprawia, że wyglądamy elegancko lub nie?
Ubiór jest ważnym dodatkiem podkreślającym elegancję, ale niestety to nie wszystko. Powinien on być dostosowany do sylwetki danej osoby, okoliczności, pory dnia, pełnionej funkcji. Elegancja w stroju to pewien indywidualizm wynikający z osobowości, bowiem nie tylko ubiór zdobi, ale również to co jest wewnątrz nas.
„Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie”.
W modzie jest wiele płynnych granic, szczególnie ta między stylem a kiczem. Gdzie jest granica?
Piękne jest dla kogoś wszystko albo nic – w zależności od tego, jaką postawę przyjmuje: czy jest to postawa estetyczna czy inna. To co dla jednych jest kiczem, dla innych może okazać się prawdziwą sztuką. Na to składa się zarówno nasza postawa estetyczna, jak i przeżywanie piękna. Jest dokładnie tyle granic, ile postaw. To sprawa niezmiernie sporna. Najważniejsze jest jednak to, aby ubiór zachowywał tzw. równowagę, zarówno w formie, jak i w kolorystyce, aby patrząc nie odczuwało się zbytniej ciężkości i nadmiernego przesytu, by nie „męczył” a cieszył i pozwalał odczuwać piękno.
Zobacz też: Styl gwiazd: chaos pod kontrolą według Tomasza Jacykowa.
Czasami jesteśmy wszystkim zmęczone i mamy pokusę żeby założyć coś byle jakiego. Czy w dzisiejszych czasach kobieta może sobie pozwolić na taką chwilę słabości poza własnym azylem, jakim jest dom?
Poprzez ubiór budujemy swój indywidualny wizerunek, bowiem, czy nam się to podoba, czy nie, w agresywnie wizualnym, opętanym obrazami świecie, jesteśmy oceniani na podstawie tego, co mamy na sobie kilkanaście razy dziennie. Wygląd odgrywa niezwykle istotną rolę, przenikając przez wszystkie struktury życia codziennego współczesnego społeczeństwa. Poprzez ubiór wysyłamy komunikaty niewerbalne i w ten sposób kształtujemy opinię o tym, jacy naprawdę jesteśmy. Styl w ubiorze to nie tylko wyczucie piękna, lecz także wyuczony sposób zachowania oraz ciągła nauka w odkrywaniu najlepszych stron własnej sylwetki.
Zobacz też: Lepsza spódnica czy spodnie?
Czy w domu też powinnyśmy wyglądać pięknie? Co nosić, żeby nie wyglądać jak Kopciuszek przed balem?
To co nosimy na sobie wpływa na nasze samopoczucie, bywa ratunkiem w kiepski dzień, podnosi naszą samoocenę. Formy i barwy naszych strojów komunikują, jak postrzegamy samych siebie, dlatego w każdym momencie i chwili życia powinnyśmy wyglądać pięknie, niezależnie czy jesteśmy w domu, czy na balu. A co nosić? Przede wszystkim takie ubrania, które podkreślają nasza sylwetkę, takie kolory, w których czujemy się najpiękniej.
I już wiesz:
• Znajdź czas na poszukiwania i drobne eksperymenty. To odświeży twój codzienny look.
• Elegancja wypływa z pogodzenia kilku czynników: dopasowania stroju do okoliczności, miejsca pracy, figury, osobowości.
• Uśmiech i pewność siebie pomagają piękniej nosić stroje.
• W domu nie musisz wyglądać jak szara mysz – bawełniana sukienka, dżinsy lub dobrze dopasowany, mięciutki, nowoczesny dres pozwolą ci na relaks.
Więcej wywiadów i porad znajdziecie w książce „Ubierz się w uśmiech. Stylowo i modnie”, wydawnictwo W.A.B.