Na początku patrzyłam na ten trend z odrętwieniem - czy można sobie wyobrazić gorszy kicz? Dziś powoli zaczynam dostrzegać uroki…
Pojawił się przed trzema laty i nie płowieje - to ewidentne świadectwo zastałego, poważnego trendu. Rzecz się ma o dokładaniu drugiego koloru na głowę, który wszak nie ma nic wspólnego z subtelnymi pasemkami czy baleyage’em. Nie chodzi bowiem o żadną regularność, ani naśladowanie pocałunków słońca, ani zwiększanie objętości czupryny jasnymi, ciepłymi refleksami. Tutaj chodzi o element szoku i oryginalności.
Fot. J7
Dobieramy więc farbę tak nienaturalną jak się da - różowa, niebieska i czerwona są bez wątpienia najpopularniejsze i barwimy nimi wybrane obszary włosów. Może to być jedno szerokie pasmo, może kilka regularniejszych kosmyków, mogą to być wreszcie plamy bez składu i ładu, coś jakby ptak narobił na głowę. Oczywiście liczy się magia kontrastu, więc za podstawę fryzury najlepiej mieć jasny blond albo ciemny brąz czy czerń, a drugi odcień dobierać tak, aby go było jak najbardziej widać.
Fot. Lucie Doughty
Na poniższych fotkach widać wyraźnie, że fryzura nie każdemu popłaca i czasem może faktycznie wyglądać śmiesznie, zwłaszcza na długich, naturalnych lokach, w słonecznym kolorze blond, na domiar złego. Nic w tym dziwnego, bowiem pomysł na dwukolorowe włosy jest z założenia sztuczny, nowoczesny i ekscentryczny i powinien iść w parze z modernistycznymi fryzurkami o wysokim stopniu połysku i ciekawych geometrycznych cięciach.
Fot. fabsugar.com, sugarscape.com
W tych pozytywnych przykładach widać jak gradacja koloru i odpowiednia stylizacja, w równowadze z odważnym makijażem, może stworzyć prawdziwe dzieło sztuki - kobietę odważną, dynamiczną, wyemancypowaną. Zastanów się więc czy przypadkiem twoja osobowość nie cierpi w mysim ogonku i jeśli lubisz krzyczeć wyglądem, umiesz dobrać awangardowy strój i makijaż, spróbuj na Nowy Rok zabawić się prawdziwe fajerwerkowym uczesaniem!
Fot. shanazhairdesign.com, Schwarzkopf Professional
