Zza kulis największych projektantów mody, mających do dyspozycji najlepsze sztaby fryzjerskie, prezentujemy tajniki robienia fryzur, których nie powstydziłaby się żadna modelka…
Prawda jest taka, że większości z tych fryzur nie da się zrobić w łazience przed lustrem – chyba że mamy bardzo wprawną koleżankę, albo i dwie. A i tak wtedy trzeba mieć o sztuce układania choć trochę pojęcia, bo nie każdy efekt końcowy łatwo jest odgadnąć w procesie. Dlatego dziś zdradzamy wam kulisy pracy wielkich fryzjerów… Jak to się dzieje, że modelki mają tak szałowe uczesania?
Kaskady loków
Fot. Annna Sui
Kto myśli, że w dzisiejszych czasach kręci się tylko lokówką, jest w błędzie. Najpiękniejsze sploty wciąż bowiem wymagają odpowiedniego ręcznego zakręcenia, ułożenia i oczywiście cierpliwości. Zobaczcie jak spiralnie zakręca się poszczególne kosmyki i jak precyzyjnie układa się je w linie… Efekt, no cóż, jest godny aniołków Victoria’s Secret.
Fot. Anna Sui
Gładkość, widzę gładkość
Fot. Jill Sander
Misterne zaczesania wyglądające jak geometryczne bryły to efekt bardzo pożądany acz trudny do osiągnięcia… Okazuje się, że cała tajemnica sukcesu tkwi we wprawnym użyciu specjalnych długich grzebieni, które utrzymują w napięciu boki oraz wykorzystaniu gąbkowego wałeczka, na który roluje się wałeczki z włosów. Wszystko oczywiście wymaga wykończenia dużą ilością lakieru.
Białe afro
Fot. Oscar de la Renta
Szalenie popularne ostatnio wielkie grzywy to oczywiście trik znany każdej małej dziewczynce – zaplecione warkoczyki rozplątuje się i rozczesuje. Jak robią to mistrzowie? Poszczególne warkoczyki plotą z regularnych kwadratowych sekcji włosa w dość ścisłe poczwórne sploty. To po wyczesaniu szczotką z naturalnego włosia zapewnia właśnie wymarzony efekt afro… Idealny na włosy każdej długości!
Fot. Oscar de la Renta
Zgrabny koczek
Fot. Stella McCartney
Zwany bułeczką, jest kwintesencją kobiecej elegancji. I tak jak ten romantycznie rozczochrany da się łatwo upleść samemu, tak gładkie, wyszukane koczki wymagają dużo systematyczności. Przede wszystkim więc trzeba wiedzieć jak podzielić włosy – na górną i dolną sekcję, tak aby jedną część owinąć drugą tworząc piękny efekt zwoju. Wszystko oczywiście upinamy skrupulatnie subtelnymi wsuwkami…
Fot. Stella McCartney
Wieniec na głowie
Fot. Valentino
Warkocz świętuje od kilku sezonów tryumfy na wybiegach i czerwonych dywanach. Sztuka jego plecenia wymaga trochę wprawy, ale jest szczególnie trudna, jeśli marzymy o romantycznym wieńcu dokoła głowy. Znowu najważniejszy jest podział włosów na sekcje, które oddzielamy od siebie klamrami, aby nie przeszkadzały w pleceniu. Wychodzimy z dwóch miejsc ciągnąc warkocze równolegle do siebie, taka by na końcu można było jej pięknie połączyć…
Fot. Valentino
Włosy modelki
Fot. Versace
Wszyscy je znamy – długie, piękne, puszyste, pozornie zupełnie naturalne, układające się luźnymi falami… To oczywiście największe fryzjerskie oszustwo! Zanim bowiem włosy rozpuści się i lekko przeczesze palcami, zakręca się je w bardzo szerokie nieregularne pętle, upina nad uszami i utrwala lakierem. I tak właśnie rodzi się owa cudowna naturalność…
Fot. Versace