W świecie fleszów warto jest zmieniać, eksperymentować, zachwycać, szokować - jak wy oceniacie najnowsze fryzjerskie wydania wielkich gwiazd?
Największym szokiem ostatnich tygodni było chyba odważne cięcie Cate Blanchett. Legendarna królowa Elfów zaprezentowała się na wręczeniu teatralnych nagród Tony w bardzo mocno ściętej fryzurce, która z przodu wyglądała nawet jak eleganckie upięcie. Całość nieco chłopięca, ale na dostojnej Cate niesamowicie szykowna.
źródło: nymag.com
Na tym samej uroczystości mieliśmy też okazję oglądać nowe, odchudzone wydanie Scarlett Johansson, której ciężkie treningi przed rolą w „Ironman 2” nieco ociosały słynne bujne kształty. Gwiazda Woody Allena zafundowała sobie bardzo wysoką fryzurę rolowaną, nabierając tym samym powagi brytyjskiej królowej. Gdzieś zgubił się tylko wamp kina…
źródło: PAP/EPA
W kategorii szoków mogłaby też rywalizować Rihanna, gdyby nie to, że nas już chyba niczym w dziedzinie fryzjerstwa nie zaskoczy. Tym razem dynamiczna piosenkarka na koncercie w Madrycie pojawiła się w podgolonym, skróconym paziu w wersji krwiście czerwonej. Wyglądała na pewno ciekawie, ale czy atrakcyjnie?
źródło: Rodriguez/AP
Nie każdy jednak ma odwagę ciąć i dlatego reszta musi zadowalać się bardziej konserwatywnymi metodami zwracania na siebie uwagi. Gwyneth Paltrow na przykład na otwarciu nowego sklepu Louis Vuitton w Londynie przybyła w bardzo modernistycznym wydaniu klasycznego bouffant. Trochę jakby dziwnie… Z kolei Kate Moss zamiast ścinać przedłużyła doczepiając sobie blond pasma przedłużające włosy. W połączeniu z ciemnymi odrostami dało to efekt „całej Kate”.
źródło: glamour.com
źródło: Bigpicturephoto.com
Wreszcie, najbardziej konserwatywnym uczesaniem - bo niestety tylko peruką - popisała się Megan Fox. Wspominamy o nim, bo aktorka w sesji fotograficznej dla magazynu „Interview” wyglądała po prostu rewelacyjnie i wreszcie nie przypominała cukierkowej laleczki.
źródło: Interview Magazine June/July 2010