W tym roku na salonach fryzjerskich pojawiło się wiele bardzo ciekawych, nie widywanych często na ulicy odcieni. Czasem to tylko drobna zmiana w wyglądzie, a efekt bywa piorunujący…
Oberżyna z różą
Fot. Matrix
Zdecydowanie szałowy pomysł na delikatny balejaż mieszający ciemną fioletową oberżynę z żywymi różowym pasemkami. Róż przy tym jest bardzo stonowany, prawie naturalny i nie tworzy wcale punkowego charakteru. Taka kompozycja kolorystyczna rewelacyjnie odbija światło i nadaje włosom objętości.
Piasek wydmy
Fot. Matrix
Jakby lekko spłowiały, stonowany, bardzo naturalny, ale daleki od przykrych szarości. To sposób jak mieć piękny blond i nie musieć martwić się o kontrastowe odrosty ani denerwujące żółte tony. Idealny dla loków, pozwala wykształcić świetną teksturę, jeśli w kolor wpleciemy subtelne rozświetlające pasemka. Wspaniale zdobi letnią opaleniznę.
Cegła z fioletem
Fot. Great Lenghts
Mieszanka mogłoby się wydawać zabójcza, ale dzięki odpowiedniemu przygaszeniu intensywności kolorów niezwykle urocza i kobieca. W rdzawą, ale matową czuprynę wplata się nieregularne pasma wrzosu, które po odpowiedniej stylizacji znakomicie podkreślają kształt fryzury.
Lodowy blond
Fot. Great Lenghts
Bardzo jasny blond, ale pozbawiony całkowicie złotych odcieni I jednocześnie nie uderzający w nutę utlenionej białości. Klucz do sukcesu to perfekcyjny chłód odcienia i lekkie przyciemnienie u nasady włosów. Oczywiście, tak jasny blond wymaga starannej pielęgnacji i odpowiedniego nabłyszczenia włosów.
Łamany orzech
Fot. Great Lengths
Ciemny, podchodzący pod heban orzech, który nie budzi żadnych złotych refleksów w świetle słonecznym przełamuje się drobnymi słonecznymi pasemkami orzecha laskowego. To świetny pomysł jak być intrygującą brunetką bez wpadania w kasztan i idealne połączenie dla ciemniejszej, oliwkowej cery. Brąz w mniej trywialnej odmianie.
Czerń z czekoladą
Fot. Great lengths
Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjne z połączeń - jedna strona głowy przefarbowana jest na zimny, kruczo-czarny, zaś od ucha przechodzi w ciemną, ciepłą czekoladę. Idealne rozwiązanie dla fryzury korzystających na podkreśleniu oddzielnych elementów i ciekawy pomysł na to jak mieszać kolory, ale na tyle subtelnie, aby widać je było jedynie w świetle dziennym.
Złota pszenica
Fot. Rene Furterer
Kolor złotych łanów, lipowego miodu, karmelizowanego cukru. Bezsprzecznie przyjemny, ale rzadko widywany z uwagi na swoją neutralność, brak dynamiczności, sielskość kojarzącą się raczej z Sierotką Marysią niż nowoczesną kobietą miasta. To błąd, bo z głębokiej pszenicy można wyczarować fantastyczne fryzury wykorzystując sploty, upięcia i korkociągi. Jedyne, czego nie należy zaniedbywać to walka z puszeniem - tutaj wymagana jest absolutna gładkość.
Spłowiała rdza
Fot. Sassoon
Rudy, ale daleki od alarmującego, irytującego odcienia Ani z Zielonego Wzgórza. Nie przywołuje skojarzeń z marchewką ani złośnicą, ale pięknie ożywia bladą cerę wpadając w zgaszony kasztan. Dla miłośniczego rudości, którym znudziło się żarzenie.