Tegoroczne wakacje zapamiętam na długo. Wróciłam pełna energii, czego niestety nie dało się powiedzieć o moich włosach. I kiedy wspomnienia o słonecznej Grecji powoli zacierały się w mojej pamięci, wciąż nie mogłam ujarzmić kosmyków. Znacie ten problem? Mam dobrą wiadomość – w końcu udało mi się go rozwiązać. Więcej, moje kosmyki dawno nie były tak miękkie i lśniące. Ale po kolei.
Zestaw do zadań specjalnych
Szampony i maski, których zazwyczaj używałam nie zdawały już egzaminu. Miałam wrażenie, że moje włosy potrzebują czegoś o mocniejszym działaniu, a jednocześnie naturalnego. Były słabe, przesuszone, pozbawione energii i blasku. Nie mogłam ich ułożyć, więc każdego dnia związywałam kosmyki w bezkształtnego koka. Aż do czasu, gdy sięgnęłam po proste, sprawdzone receptury i kosmetyki do włosów Receptury Zielarki. Powrót do natury okazał się strzałem w dziesiątkę!
Szampon propolisowy i Maska drożdżowa polecane są do włosów zniszczonych, więc to po nie sięgnęłam na początek. Ten pierwszy kosmetyk zawiera m.in. ekstrakt z propolisu brzozowego o działaniu regenerującym i oczyszczającym, ekstrakt z pokrzywy, który regeneruje, zapobiega przetłuszczaniu się włosów, odżywia i rewitalizuje oraz ekstrakt z korzenia mydlnicy (delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy, chroniąc ich naturalną równowagę). Produkt świetnie się pieni (to rzadkość w przypadku szamponów naturalnych), dzięki czemu wystarczała mi jedna aplikacja. Dobrze oczyszcza włosy i pozwala na dłużej zachować ich świeżość. Do tej pory myłam kosmyki każdego poranka, ale teraz spokojnie mogę wydłużyć ten czas do dwóch (a czasem nawet trzech) dni.
Drożdżowa maska o gęstej konsystencji opiera swoje działanie przede wszystkim na:
- polipeptydach drożdżowych, ekstrakcie z brzozy, wyciągu z ostropestu, olejku różanym, czyli składnikach, które regenerują, wygładzają i ograniczają puszenie się włosów,
- olejku z kiełków pszenicy i olejku z nasion czarnej porzeczki, które nadają włosom połysk,
- olejku cedrowym, która nawilża, przywraca sprężystość i ułatwia rozczesywanie.
I faktycznie, już po kilku użyciach zauważyłam różnicę w kondycji włosów. Kosmyki stały się wyraźnie gładsze i bardziej miękkie. Odzyskały blask i mniej się puszą. Skończyły się też problemy z ich rozczesywaniem, co w ostatnim czasie było moją prawdziwą zmorą. I jeszcze jedno! Kosmetyk przepięknie pachnie ciastem drożdżowym. Maskę dokładnie rozprowadzałam od nasady aż po końcówki. Pozostawiałam na włosach na kilkanaście minut, a następnie spłukiwałam.
Z tym szamponem i maską nie muszę iść na żadne kompromisy
Kiedy kondycja moich włosów wyraźnie się poprawiła, postanowiłam sięgnąć po drugi zestaw od marki Receptury Zielarki: Szampon miodowo-lipowy do każdego rodzaju włosów oraz Łupinową maskę do włosów suchych i osłabionych. Szampon zawiera w swoim składzie przede wszystkim ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, czyli naturalny składnik myjący, który delikatnie oczyszcza skórę głowy i włosy oraz ekstrakt z lipy i miód (odżywia, wzmacnia, przywraca blask). Produkt nie podrażnia skóry głowy (co zdarzało się niestety, gdy testowałam inne kosmetyki), przyjemnie ją koi, a do tego ułatwia rozczesywanie włosów. Jest też bardzo wydajny. Niewielka ilość produktu wystarcza na moje długie włosy.
Łopianowa maska do włosów zawiera:
- ekstrakt z łopianu większego, proteiny pszeniczne i ekstrakt z brzozy, które wzmacniają włosy i ograniczają ich wypadanie,
- olej sojowy, który regeneruje i chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- wyciąg z owoców maliny moroszki, który odżywia, nawilża i wygładza,
- ekstrakt z szałwii lekarskiej oraz oleje z nasion czarnej porzeczki i lnu, które nadają włosom miękkość, elastyczność oraz ułatwiają rozczesywanie.
To kolejny produkt, z którym od razu bardzo się polubiłam. Maska wnika w strukturę włosów, odbudowując je, dzięki czemu stają się nawilżone, miękkie i elastyczne. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że stały się mocniejsze i mniej wypadały. Na plus zaliczam też przyjemny, ziołowy zapach i lekką konsystencję.
Kiedyś wydawało mi się, że muszę wybierać pomiędzy skutecznością, a naturalnym, prostym składem kosmetyków. Teraz już wiem, że nie chcę (i nie muszę) iść na żadne kompromisy. Testowane przeze mnie produkty od marki Receptury Zielarki pomogły mi odzyskać fryzurę, która daje mi pewność siebie. Kosmetyki zawierają ponad 90% składników pochodzenia naturalnego, znanych już od setek lat. Są wysokiej jakości, bezpieczne i łagodne (mogą używać je nawet osoby o wrażliwej skórze głowy). Korzystanie z nich to prawdziwa przyjemność. Jestem pewna, że zostaną ze mną na długo.