Specjalnie dla Was mały wybór najnowszych wariacji na gwiazdorskich głowach…
Koniec 2010 roku był bardzo rudy i może tym akurat trendem warto by się zainspirować, gdy blondy poszarzały, a ciemne włosy wydają się trochę zbyt przygnębiające w połączeniu z bladą cerą i zimową aurą? Rihanna od dawna lubuje się w czerwieniach, ale ta najnowsza dłuższa spiralna wersja intensywnej rudości wydaje się bardziej niż trafiona.
Rude, już bardziej nieoczekiwanie, są ostatnio też Cher oraz Emily Blunt, znana z roli królowej Elżbiety. Ta pierwsza pojawiła się na premierze filmu „Burlesque” (musicalu z udziałem Christiny Aguilery) w marchewkowo-rdzawych lokach, które ożywiły sylwetkę mitycznej już piosenkarki i z pewnością odjęły jej kilka dobrych lat. Młoda Emily, występująca ostatnio w nowej filmowej wersji „Przygód Gulliwera” poszła w ciemniejsze, bardziej stonowane tony, również podkręcając poszczególne kosmyki na kształt luźnych sprężynek.
W kwestii kreowanych uczesań z kolei warto przedstawić koczek Natalii Portman oraz romantyczne upięcie Camilli Belle. Ta pierwsza postawiła na hit ostatnich dwóch lat, małą zwartą bułeczkę, umiejscawiając ją przekornie po boku głowy, na wysokości ucha. Radzę wypróbować ten styl w lustrze, bo pasuje zadziwiająco wielu twarzom. Piękna, acz mnie znana Camilla, upięła z kolei włosy wysoko pozwalając im na pewną kontrolowaną dozę uroczego nieładu. Zwróćcie uwagę, ile dla fryzury znaczy piękny, zadbany odcień brązu!
I jeszcze coś o długich rozpuszczonych włosach, czyli po raz drugi Natalie Portman. Z przedziałkiem po środku i pięknymi dużym lokami puszczonymi w luźne skręty, jak u syreny, wyglądała niezwykle wdzięcznie i uroczo. Bardziej dojrzale i nowocześnie uczesano za to Helen Hunt, której pocieniowane od ucha w dół, rozjaśnione włosy dodały łagodności i zniwelowały twardość kwadratowej twarzy.
Fot. PRphotos