Czy można umierać pięknie? Rozmawiamy z dr Pawłem Grabowskim - założycielem pierwszego wiejskiego hospicjum na Podlasiu i Katarzyną Scheer - prezeską Fundacji Biedronki

Wizualizacja hospicjum fot. Wizualizacja hospicjum
Godna i piękna śmierć. Czy nie o takiej myślimy? Dr Grabowski porzucił Warszawę, by stworzyć pierwsze wiejskie hospicjum. O szacunku do życia i śmierci opowiedział nam wraz z Katarzyną Scheer - prezeską Fundacji Biedronki.
Wizualizacja hospicjum fot. Wizualizacja hospicjum

Małgorzata Górecka: Czym różni się umieranie na wsi od umierania w dużym mieście? 
Doktor Paweł Grabowski: Tych różnic jest wiele. Pierwszą, przede wszystkim, jest nierówność w dostępie do opieki. Zawsze u kresu życia potrzebujemy wsparcia - najbliższych i profesjonalistów. Tego na podlaskiej wsi brakuje. Często mamy kontakt z osobami, które gdyby nas nie spotkały, cierpiałyby zupełnie niepotrzebnie. W mieście ten dostęp do specjalistów jest łatwiejszy.

Kiedyś też bym nieco marzycielsko powiedział, że na wsi są rodziny wielopokoleniowe, dzięki którym wsparcie w ostatnich dniach życia jest duże. To się niestety zmieniło. Mamy do czynienia z singularyzacją starości. Często ludzie starzy umierają w samotności. Dzieci wyprowadziły się do dużego miasta, sąsiedzi umarli. Światło świeci się w co czwartej chacie lub tylko w weekendy, kiedy bliscy przyjeżdżają, by odwiedzić starych rodziców lub dziadków. Tej samotności jest więc dużo, dużo więcej. 

 

A praca lekarza? Czy jako lekarz widzi Pan różnicę w podejściu pacjentów i ich rodzin do Pana pracy?

dr P.G.: To się zmienia. My działamy jako hospicjum domowe już od 11 lat. Pamiętam nasz początek, gdy wielu ludzi mówiło, żeby do nich nie przyjeżdżać, „bo co powiedzą sąsiedzi? Że jak to ja nie radzę sobie z umierającym ojcem czy matką?”. Proszono też nas, abyśmy zatrzymywali się dwa domy dalej, żeby nikt nie wiedział, że hospicjum przyjechało do danej osoby. Na szczęście dziś takie rzeczy się już raczej nie dzieją. Rozmawiamy i tłumaczymy, że opieka nad osobą starszą nie jest podobna do opieki nad małym dzieckiem. Wielu osobom wydaje się, że skoro ich rodzice zajmowali się nimi, gdy oni sami byli dziećmi, to teraz ich obowiązkiem jest zajęcie się schorowanymi, często umierającymi rodzicami. I tak jest, ale jeśli potrzebna jest pomoc, to należy o nią prosić. Zdarza się, że 80-letnia córka zajmuje się prawie stuletnią mamą, gdy tak naprawdę one obie potrzebują opieki. 

Teraz już mieszkańcy Podlasia nie traktują naszego hospicjum jak jakiegoś „dziwadła”. Wiedzą, że hospicjum to nie tylko umieranie. Raczej kojarzą nas ze wsparciem, życiem, specjalistami. Przede wszystkim wspieramy naszych podopiecznych medycznie, ale dajemy im również siebie jako ludzi, którzy porozmawiają, wysłuchają i będą blisko, kiedy tego najbardziej potrzeba. 

 

Hospicjum będzie pomagać głównie seniorom, tak samo jak wasza Fundacja. Czy senior na wsi ma inne problemy… niż senior w Warszawie?

Katarzyna Scheer: Osoby starsze mają szereg potrzeb, które wynikają z wieku. To chociażby potrzeba skorzystania z usług ochrony zdrowia. Starsi ludzie, niezależnie od miejsca zamieszkania, potrzebują lekarza, rehabilitacji, a z czasem także usług opiekuńczych. To, co się bardzo różni, to możliwość zaspokojenia tych potrzeb. Ta linia podziału: duże miasto - mała miejscowość jest bardzo silna. W wielkich miastach mamy różne formy usług dla seniorów, są dzienne domy, jest opieka wytchnieniowa dla samych opiekunów, którzy podejmują trud opieki, są asystenci, pomoc „złotej rączki”. W małych miejscowościach tych opcji jest znacznie mniej. Są za to spore odległości na przykład do lekarza. A często nie ma transportu publicznego i ta przepaść się niestety powiększa. 
 
Fundacja Biedronki jest głównym darczyńcą budowy hospicjum. Dlaczego wsparliście akurat ten projekt?
K. S.: Ten projekt jest wyjątkowy pod wieloma względami. Pan doktor Grabowski wybrał trudny teren, gdzie mieszka dużo samotnych osób, które nie mają wsparcia w starości i chorobie. Sama idea jest zgodna z misją naszej fundacji, której celem jest wspieranie najsłabszych grup społecznych, głównie seniorów. Ujęła nas też wiara i determinacja dr. Grabowskiego i jego zespołu. Ważne jest też to, że samo hospicjum działa w innowacyjnym modelu, który integruje elementy usług medycznych i opiekuńczych. Widzimy w tym projekcie wzór, który można rozpropagować na terenach o podobnej specyfice.
 

Doktor Paweł Grabowski oraz Katarzyna Scheer na budowie hospicjum
 
Jak będzie wyglądało hospicjum? Na stronie internetowej widziałam plan na piękny ogród, piękne sale.
dr P.G.: Zaplanowaliśmy salę wykładową, w której będą odbywały się szkolenia z zakresu opieki paliatywnej dla opiekunów osób nieuleczalnie chorych. Aby zapewnić odpowiednie warunki do spotkań rodzinnych przygotowaliśmy oddzielne pomieszczenie, gdzie podopieczni będą mogli w miłej atmosferze spędzić czas z bliskimi. Zaplanowany jest oddział dziennego pobytu dla osób nieuleczanie chorych. To takie „przedszkole” dla tych ludzi. Ich rodziny, jadąc do pracy, będą mogły u nas zostawić bliskich, a potem odebrać. Będą łóżka hospicyjne i tak zwane łóżka „antyprzemocowe” dla osób starszych, które doświadczyły przemocy w rodzinie i nie miały gdzie się podziać, by otrzymać odpowiednie wsparcie w ostatnich dniach. Powstaje również sala rehabilitacyjna i miejsce, w którym porad będzie udzielał dietetyk. Dodatkowo zaplanowaliśmy trzy gabinety lekarskie, w których będą przyjmowali lekarze specjaliści, co poprawi jakość opieki medycznej również mieszkańcom tych terenów. 
 
Na czym będzie polegała praca hospicjum? 

dr P. G.: My nie tylko leczymy, ale i edukujemy. Hospicjum stacjonarne jest koniecznością. Najlepiej jest dożywać ostatnich dni we własnym domu, pod własnym obrazem lub ikoną, czując zapach z własnej kuchni, w otoczeniu najbliższych. I w takich warunkach proponujemy naszą pomoc. Pomagamy choremu, ale i tym członkom rodziny, którzy zajmując się pacjentem, nie mają już sił. Nazywamy to wyczerpaniem opiekuna osoby zależnej. Często jest tak, że nasz fizjoterapeuta czy pielęgniarka wykonuje swoją pracę, a potem edukuje rodzinę lub masuje kręgosłup głównego opiekuna osoby chorej. Czasem faktycznie, gdy nie ma wyjścia, bo jest niewydolny opiekuńczo współmałżonek czy inny członek rodziny, hospicjum to najlepsze rozwiązanie. 

 
Czego najbardziej potrzebują seniorzy? Jaką rolę odgrywa tu wsparcie psychiczne, a jaką fizyczne?
dr P.G.: Nie da się tego podzielić. To wszystko musi współgrać. Cierpienie to nie tylko ból fizyczny, to też ból psychiczny, społeczny i duchowy. W przypadku umierania mamy do czynienia z końcem życia. Więc zwracamy uwagę na to, by nasza kadra miała odpowiednie kompetencje miękkie. Chodzi o wrażliwość, empatię i odpowiednie nastawienie. Dobre relacje to dobry środek leczniczy. Ważną rolę odgrywa również żywienie. Zdarzali nam się pacjenci, których wystarczyło dożywić i nawodnić, a ich stan ulegał znacznej poprawie.

K. S.: Dużą wagę do żywienia przykładamy również my jako Fundacja Biedronki. Z raportu Biedronki „Zwyczaje żywieniowe seniorów w Polsce” (IPSOS 2021) wynika, że aż 79 % seniorów (65+) ocenia, że dość zdrowo się odżywia. Jednak naturalne zmiany związane z wiekiem, choroby czy zła sytuacja materialna mogą utrudniać prawidłowe odżywianie, dlatego ryzyko niedożywienia u osób starszych jest większe. Aby temu przeciwdziałać prowadzimy szereg działań, które mają wspierać seniorów w tym obszarze.
Dużym problemem seniorów jest również samotność i dlatego celem fundacji jest też zapewnienie osobom starszym wsparcia i kontaktu z drugim człowiekiem.

 
Jak te wspomniane potrzeby seniorów adresuje Fundacja?
K. S.: Nasze największe programy są związane z kartą przedpłaconą. Ich efektem jest to, że seniorzy mogą się lepiej odżywiać. Nasze wsparcie dostaje 12 tysięcy seniorów. Otrzymali oni od organizacji pozarządowych kartę, zasilaną przez nas co miesiąc kwotą 160 złotych, którą można zapłacić na zakupy w sklepach Biedronka. Z naszych badań wynika, że te dodatkowe pieniądze seniorzy wydają na nabiał, mięso i owoce. Karta sprawdziła się jako narzędzie pomocy. Daje seniorom możliwość decydowania, co sobie kupią - ta możliwość wyboru jest dla nich bardzo ważna. Poza tym seniorzy są objęci opieką wolontariusza. Działamy dopiero od dwóch lat, ale w planach mamy rozpoczęcie nowych programów związanych m.in. z żywieniem, które jest istotnym elementem zdrowia seniora.
 

Wizualizacja hospicjum
 
Materiał powstał przy współpracy z Fundacją Biedronki. 
 
Tagi: hospicjum

Redakcja poleca

REKLAMA