Antybiotyki w mięsie – wywiad z lekarzem weterynarii

kury fot. Fotolia
Hodowcy zwierząt podają im antybiotyki, to prawda. Okazuje się jednak, że nie oznacza to, że my je później zjadamy.
Marta Słupska / 17.02.2017 09:43
kury fot. Fotolia

Na nasze pytania dotyczące hodowli zwierząt w Polsce i podawania im antybiotyków odpowiada lekarz weterynarii i ekspert Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej Aleksandra Porada.                                                                                                      

Powszechnie mówi się o tym, że mięso, które możemy kupić w sklepach, jest naszpikowane antybiotykami. Czy to prawda?

Nie, to zdecydowanie fałszywe przekonanie. „Naszpikowanie” antybiotykami jest jednym z popularnych mitów  krążących wokół mięsa drobiowego, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.  Zarówno przepisy unijne, jak i polskie, obowiązujące od wielu lat, jasno wskazują, że nawet jeśli w procesie hodowli drób był poddawany leczeniu z wykorzystaniem antybiotyków, to mięso nie może ich zawierać w momencie wprowadzenia go do sprzedaży. Gwarancją bezpieczeństwa produktów drobiowych, które możemy znaleźć w sklepie, jest zachowanie przez hodowcę obowiązkowego okresu karencji, a więc czasu, który upływa od ostatniego podania leku zwierzęciu do rozkładu jego składników do poziomu bezpiecznego dla zdrowia ludzkiego. Po upływie tego okresu mięso wcześniej leczonego ptaka jest już w pełni bezpieczne.

Jeśli jest to nieprawda, to skąd biorą się takie plotki?

Plotki biorą się głównie z niewiedzy lub błędnego interpretowania wyników badań – na przykład doniesień o zwiększeniu stosowania antybiotyków w procesie hodowli drobiu, które obserwujemy w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Często słysząc tego typu informacje pochopnie wyciągamy wnioski o „faszerowaniu” drobiu antybiotykami, nie biorąc pod uwagę innych bardziej prawdopodobnych  przyczyn danego zjawiska. W opisanym powyżej przypadku ilość wytwarzanych leków nie wynika więc z „faszerowania”, ale jest wprost proporcjonalna do zwiększającej się liczby hodowli drobiu, wynikającej z rosnącej konsumpcji mięsa drobiowego i eksportu.  Innym powodem powstawania plotek i mitów może też być zasypywanie nas doniesieniami o niskich standardach stosowanych w hodowli drobiu za oceanem, gdzie np. odkaża się mięso chemicznymi środkami. Trzeba jasno w tym miejscu podkreślić, że w Polsce i w całej Unii Europejskiej takie praktyki są surowo zakazane, a produkowane mięso spełnia najwyższe standardy jakości i bezpieczeństwa żywieniowego.

Mięso drobiowe na diecie odchudzającej - tak!

Kiedy w Polsce hodowcy zwierząt (drobiu, krów, świń) podają im antybiotyki?

W hodowli drobiu antybiotyki są stosowane tylko jeśli zajdzie konieczność leczenia chorych ptaków. Co więcej podaje się je wyłącznie z zalecenia i pod ścisłą kontrolą lekarza weterynarii, który przed podjęciem decyzji o stosowanej kuracji bada stado i stwierdza (lub nie) zasadność zastosowania antybiotyku, m.in. określa czy choroba na pewno ma podłoże bakteryjne. Każdy podany ptakom preparat musi też zostać odnotowany w książce leczenia zwierząt prowadzonej przez lekarza weterynarii oraz w ewidencji znajdującej się na fermie. Po zakończeniu terapii stado musi też przejść obowiązkowy okres karencji. Jak widać, wbrew pogłoskom pojawiającym się niekiedy w mediach, profilaktyczne stosowanie antybiotyków w hodowli drobiu jest kolejnym mitem.  Proces leczenia chorych zwierząt jest wysoce sformalizowany, a obrót i ilość stosowanych leków są na bieżąco kontrolowane przez Inspekcję Weterynaryjną. Wszelkie odstępstwa od nakładanych na hodowców norm są natomiast surowo karane. Ponadto nie można zapominać też o tym, że kuracja antybiotykami jest bardzo kosztowna i nie podlega refundacji, więc jej profilaktycznie stosowanie byłoby z punktu widzenia hodowców nie tylko ryzykowne, ale też zwyczajnie nieopłacalne. 

Na ile nasz system hodowli różni się pod tym względem od systemu stosowanego w innych krajach europejskich?

System hodowli, który obecnie funkcjonuje w Polsce, musiał zostać dopasowany do restrykcyjnych wymogów, jakie Unia Europejska nakłada na swoje kraje członkowskie. Mięso drobiowe produkowane w krajach UE musi spełniać wysokie standardy bezpieczeństwa żywności, których przestrzeganie podlega kontroli na wszystkich etapach produkcji – w myśl zasady „od pola do stołu”. Ponieważ zdrowa żywność nie może pochodzić od chorych zwierząt, Unia Europejska nadzoruje również sam proces hodowli, który nie może naruszać dobrostanu zwierząt i musi zagwarantować im odpowiednie wyżywienie, umożliwiać realizowanie naturalnych zachowań oraz chronić je przed doświadczaniem stresu lub cierpienia. Nieprzestrzeganie tych zaleceń jest surowo karane.

Czy antybiotyki podawane zwierzętom mogą wpływać na nasze zdrowie?

To kolejny mit, który staramy się zwalczyć. Jeśli dopuszczone do sprzedaży mięso drobiowe nie może zawierać antybiotyków, to siłą rzeczy nie ma możliwości, żeby podawane zwierzętom leki mogły oddziaływać na nasze zdrowie. Nawet w sytuacji choroby w stadzie, kiedy zaszła konieczność podania ptakom antybiotyku, dzięki zachowaniu okresu karencji pozostałości leku nie występują w ich mięśniach w ogóle, albo pozostają na poziomie poniżej dopuszczalnej (bezpiecznej dla naszego zdrowia) granicy określonej przez Europejską Agencję Leków. Dodatkowo przed skierowaniem do uboju lekarz weterynarii bada zwierzęta i wystawia zaświadczenie o zdrowotności stada i prawidłowości dokumentacji dotyczącej historii leczenia.  Zgodnie z prawem „wolny od antybiotyków” jest więc produkt, który pochodzi od kurczaków w ogóle nie leczonych, jak i od tych, które leczono i zachowano okres karencji przed ubojem. Przestrzeganie opisanych procedur stanowi więc gwarancję, że mięso drobiowe dopuszczone do sprzedaży jest w 100% bezpieczne dla zdrowia ludzi. 

Zobacz też inne ciekawe wywiady na Polki.pl

Redakcja poleca

REKLAMA