Najsłynniejsza stewardessa w Polsce Olga Kuczyńska - rozmowa z Polki.pl

stewardessa Olga Kuczyńska fot. archiwum prywatne
Czy znacie już Olę Kuczyńską? Każdego dnia inspiruje tysiące Polek do spełniania marzeń i chodzenia z głową chmurach.
Weronika Kwaśniak / 24.01.2017 15:43
stewardessa Olga Kuczyńska fot. archiwum prywatne

Mniej więcej rok temu trafiłam zupełnie przypadkiem na "Życie stewardessy". Gdy zaczęłam czytać, zarwałam noc żeby przejrzeć wszystko. Lektura postów Olgi Kuczyńskiej była jak podróż dookoła świata - piękne zdjęcia z najbardziej egzotycznych zakątków, które do tej pory widywałam co najwyżej w programach Martyny Wojciechowskiej. Ola jest stewardessą. Praca to także jej największa pasja - wymagającej branży podporządkowała całe swoje życie. Miłością do latania i odwagą w spełnianiu marzeń, zaraziła już tysiące dziewczyn. W tej chwili fanpage "Życie stewardessy", na którym Ola opisuje swoją codzienność, obserwuje prawie 115 tysięcy osób. Sekret popularności postów tkwi jednak nie tylko w bajkowych krajobrazach, ale również w tym, że autorka notek ma naprawdę wielkie serce. W sieci, pośród zdjęć butów i wyszukanych stylizacji, rzadko można trafić na wpisy pełne tak bezinteresownej dobroci.

Olga pracuje dla arabskich linii lotniczych. W wieku 13 lat pierwszy raz leciała samolotem i już wtedy była przekonana, że jej miłość do latania w przyszłości stanie się czymś więcej. Od zawsze wiedziała, że po skończeniu szkoły średniej chce zostać stewardessą. Jak sama mówi, miłość do lotnictwa przyniosła jej nie tylko zawodową satysfakcję, ale też szansę aby odkryć samą siebie. "Raz stewardessa, stewardessą w sercu na zawsze!"

Jak zostać stewardessą?

Jak zdradza nam Ola, to jednak nie koniec jej planów zawodowych.

- Rozpoczynam niebawem szkolenie na pilota, jednak na początek zaczynam od podstawowej licencji - będzie to przede wszystkim moja własna próba. Etat w chmurach jest dość czasochłonny, ale pragnę się dalej rozwijać, a lotnictwo jest czymś, co po prostu stanowi dużą część mojego życia i to już uzależnienie. Nawet nie sądziłam wcześniej, jak można się w to wciągnąć! I że z czasem przyjdzie mi lotniczy niedosyt, że zechcę spróbować zasiąść za sterami. To już styl życia! - mówi Olga Kuczyńska.

Pozornie wydaje się, że aby pracować w tak wymagającej branży, trzeba być singielką. Czy da się pogodzić bycie w związku z zawodem, który jest czymś więcej niż ośmiogodzinnym etatem za biurkiem, a nawet dwunastogodzinnym dyżurem? Wprawdzie stewardessa może korzystać z 40 dni urlopu rocznie, jednak w praktyce i tak nie pozwala to na częste wizyty w kraju. Olga od półtora roku mieszka na Bliskim Wschodzie i przez ten czas była w Polsce 4 razy. Wolne dni zazwyczaj wykorzystuje na podróże. Pomimo tego, od 9 lat jest w szczęśliwym związku, a swojego faceta poznała jeszcze jako nastolatka.

Najgorsze były początki. Tęsknotę mogłam zmywać z podłogi pod postacią łez. Przez pierwsze kilka miesięcy kiepsko radziłam sobie z faktem rozstania.

- Miłość na odległość to dość skomplikowana sprawa u wielu par, które stawiają temu czoło. Nie jestem ekspertem i na pewno nim nie będę w tej kwestii, ponieważ to jest tylko moje osobiste doświadczenie.
Mój związek trwa 9 lat, ale kraj opuściłam 4 lata temu, więc już czwarty rok próby za nami. Myślę że za naszym wspólnym sukcesem stoi przede wszystkim długa znajomość, nasze charaktery, a co najważniejsze: podejście do sprawy. Jak już wiemy, do tanga trzeba dwojga, tańcząc solo nie będzie duetu. Jesteśmy osobami, które współgrają.
Dużo rozmawialiśmy na ten temat... I dalej rozmawiamy. Nigdy nie zmuszałam swojego partnera do tego, by trwał, by był, bo JA tego chcę. Zanim wyleciałam, przerobiliśmy wiele konwersacji. Co prawda byliśmy młodsi,
jednak to wspólna decyzja.
Nie ma też chorobliwej zazdrości, wszystko opiera się na zaufaniu i myślę, że to jest kluczowe. Z mojego partnera (dziś narzeczonego), mam naprawdę wiernego kibica, który zawsze wspiera i nigdy mi nie podstawia nóg. Wie, że moja praca przynosi mi szczęście, sprawia wiele przyjemności. Najgorsze były początki. Tęsknotę mogłam zmywać z podłogi pod postacią łez. Przez kilka miesięcy kiepsko radziłam sobie z faktem rozstania, a pierwsza wizyta w Polsce po kilkumiesięcznej nieobecności kończyła się kolejnym płaczem i brakiem chęci wylotu. Jednak dziś mówię stanowczo,że można się do tego przyzwyczaić. A w obecnej dobie takie związki są powszechne z najróżniejszych powodów. Bywały oczywiście problemy, cięższe chwile, jednak ostatecznie wszystko kończyło się dobrze - opowiada Ola.

 

fot. archiwum prywatne

 

Jako stewardessa, Olga zwiedziła kawał świata. Przeglądając fotki miałam wrażenie, że była już chyba wszędzie. Okazuje się jednak, że nadal istnieją kierunki, które są na jej liście marzeń.

- Najbardziej wymarzone to Kenia, Papua, Tybet! To moje top 3. Co mnie przyciąga? To przede wszystkim życie ludzi, natura. To niesamowite, jak wiele różnic jest na świecie, chociażby w samej egzystencji człowieka. Wiara, przepiękna harmonia, jaka temu towarzyszy. Tego doświadczyłam np. w Nepalu. Nie widziałam w swoim życiu nigdzie indziej takiego spokoju w ludziach... Tak kapitalnej aury jaka towarzyszy im, gdy przychodzi czas modlitw. Przy tym wszystkim ta orientalna melodia, która sprawia, że masz wrażenie jakby wszystko stanęło w miejscu, a ty unosisz się i przemierzasz drogę do jakiegoś pięknego, nieznanego dotąd miejsca. Odkryłam też nową pasję, jaką jest fotografia. Aparat przeważnie zawsze znajduje się w mojej walizce - śmieje się Ola.

 

fot. archiwum prywatne

 

Podczas swoich podróży, Olga poznała już wiele niezwykłych osób. W pamięć i serce zapadła jej zwłaszcza jedna - nastoletnia Pooja, którą poznała w slumsach Mumbaju. Pozornie różni je wszystko: kolor skóry, wiek, pochodzenie, język. Pooję i Olę połączyła jednak niezwykła przyjaźń. Tym trudniejsza, bo Pooja nie słyszy i nie mówi. Może przemawiać tylko swoimi niezwykłymi, błękitnymi oczami o najbardziej wyjątkowym spojrzeniu na świecie. Olga stara się pomóc Pooji, aby odmienić jej ciężki los. Nie jest to tylko pomoc doraźna w postaci podarunków.

Niedawno rozpoczęła się wielka akcja wsparcia dziewczyny. Pooja jest teraz pod opieką lekarzy, którzy oceniają jej szanse na to, czy będzie mogła słyszeć. Dziewczynka od kilku dni chodzi też do szkoły - Olga podjęła się opieki nad nią, stara się sfinansować jej edukację oraz wyżywienie, a także wspomagać podopieczną na każdy możliwy sposób. Dni wolne Ola wykorzystuje na wizyty w Mumbaju. Celem jest zapewnienie Pooji jak najlepszego startu w dorosłość. Akcję Olgi, która chce pomóc dziewczynce, możecie wesprzeć tutaj: https://pomagam.pl/sfpihccj

fot. archiwum prywatne

 

- Nie żałuję niczego i realizuję się w wielu rzeczach, co sprawia że moje życie po prostu ma sens. Wiele sytuacji, które dzieją się na co dzień, utwierdzają mnie w tym że bycie na pokładzie to większy cel niż tylko wykonywanie lotów i bycie stewardessą, nosząc na sobie mundur. To swego rodzaju moja życiowa misja - z uśmiechem podsumowuje Ola.


fot. archiwum prywatne

Na co dzień Olgę Kuczyńską można spotkać na pokładzie samolotów Oman Air.

Redakcja poleca

REKLAMA