Łódzkie przedszkola i żłobki miały otworzyć się ponownie 18 maja, ale u 456 pracowników podejrzewa się zakażenie koronawirusem. W związku z zaistniałą sytuacją w poniedziałek otwarto tylko jeden miejski żłobek. Ta sytuacja jeszcze bardziej potwierdza zasadność wniosku złożonego przez ZNP.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by testom zostali poddani wszyscy nauczyciele i pracownicy placówek oświatowych, zanim odbędą się pierwsze zajęcia w szkołach.
Testy dla wszystkich nauczycieli
Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami rządu, od 25 maja w szkołach miałyby być prowadzone zajęcia opiekuńcze dla uczniów klas I-III. Jednak o tym, czy dzieci pójdą do szkół, ostatecznie mają zdecydować rodzice - nie jest to obowiązkowe.
Do pracy mogą wrócić oczywiście tylko ci nauczyciele, którzy są zdrowi i nie wykazują objawów chorobowych. Dzieci, które źle się czują, mają katar, kaszel lub gorączkę również powinny zostać w domach.
Mimo to Związek Nauczycielstwa Polskiego wystosował list do premiera, w którym domaga się umożliwienia wszystkim nauczycielom dostępu do szybkich i bezpłatnych testów na obecność koronawirusa. Motywuje to kwestiami bezpieczeństwa.
Takie rozwiązanie zapewni większe bezpieczeństwo dzieciom, uczniom, nauczycielom i pracownikom 22 tys. placówek wychowania przedszkolnego, 14 tys. szkół podstawowych i placówek oświatowych.
- czytamy w liście ZNP do premiera Mateusza Morawieckiego.
ZNP odwołał się także do sytuacji, jaka miała miejsce w Łodzi. Podkreślił, że blisko 14% pracowników przedszkoli i żłobków uzyskało wynik pozytywny lub wątpliwy. To może pomóc uniknąć pojawienia się kolejnych ognisk zakażenia w sektorze edukacyjnym.
Stopniowo mają być uruchamiane także poradnie psychologiczno-pedagogiczne i schroniska młodzieżowe. Także ich pracownicy, jak wskazuje ZNP powinni zostać przebadani.
Zobacz więcej informacji:Dlaczego u fryzjera nie można korzystać z telefonu komórkowego?Żeby wejść na plażę latem, będziesz stać w kolejce?Jedno z województw już wygrało z epidemią?