Na niezbyt ruchliwej drodze dochodzi do wypadku: kierowca traci panowanie nad autem i uderza w przydrożną latarnię. Ginie wraz z siedzącą na miejscu pasażera żoną, osierocając 6-letnią córeczkę. Do zdarzenia dochodzi na oczach przechodniów, którzy – zamiast ratować mężczyznę i kobietę – nagrywają wszystko telefonami komórkowymi. Nikt nie dzwoni po karetkę, nikt nie zawiadamia policji. Młode małżeństwo prawdopodobnie żyłoby, gdyby w porę udzielono im pierwszej pomocy.
To na szczęście nie prawdziwe wydarzenia, tylko scenariusz spotu przygotowanego przez lubińską policję. Po jego obejrzeniu nikt chyba nie będzie miał wątpliwości, że pierwsze cenne sekundy po wypadku należy przeznaczyć na ratowanie poszkodowanych, a nie nagrywaniu ich telefonem. Te sekundy bowiem mogą decydować o życiu lub śmierci.
W szpitalnych oddziałach ratunkowych nie pomaga się pacjentom, bo "lekarze są zajęci piciem kawy"? To zdjęcie wywołało prawdziwą burzę!
Kary w Niemczech, a w Polsce?
Kilka dni temu w Niemczech 20 gapiów zostało ukaranych mandatami po 60 euro za to, że przy pomocy telefonów komórkowych filmowali ze swoich samochodów wypadek na autostradzie w Bawarii. Każdy z kierowców dostał też po jednym punkcie karnym. Przez ich zachowanie ratownicy mieli problem, by dotrzeć na czas do poszkodowanych. W Niemczech od maja bowiem utrudnianie ratownikom dotarcie na miejsce wypadku jest traktowane jak przestępstwo, za które grozi grzywna, a nawet rok więzienia.
W Polsce podobnych przepisów brak, jednak warto przypomnieć, że mimo braku zakazu nagrywania wypadków, czynność ta często przeszkadza ratownikom w trakcie wykonywania pierwszej pomocy, a jeśli na miejscu wypadku zamiast ratować poszkodowanych chwytamy za telefon, by nagrać całe zdarzenie, możemy także zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Zgodnie bowiem z artykułem 162 p.1 Kodeksu karnego każdy, kto nie udzieli pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życie albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Nie bójmy się więc, że zrobimy coś źle – jeśli poszkodowany na miejscu zdarzenia ma tylko nas, możemy mu tylko pomóc. Grunt to reagować – wezwać pogotowie i, jeśli to konieczne, przystąpić do resuscytacji. Oczywiście tylko wtedy, gdy nam samym nie zagraża niebezpieczeństwo. Najgorsze, co możemy zrobić w takim momencie, to stać i… nagrywać wypadek na telefon, nie udzielając koniecznej pomocy. Tak jak pokazano to na poniższym filmie.