Kiedy rozpoczęła się pandemia COVID-19, sytuacja na rynku nieruchomości uległa znacznemu pogorszeniu. Wielu studentów zrezygnowało z wynajmu mieszkań, część osób wróciła w rodzinne strony z powodu zmiany trybu pracy.
Właściciele lokali inwestycyjnych musieli znaleźć inny sposób na zarobek. Niestety, dość brutalny.
Ogłoszenie o wynajem mieszkania
Jak informuje „Domiporta”, część osób posiadających mieszkania na wynajem w czasie pandemii obniżyło jego cenę, by znaleźć jakiegokolwiek lokatora i na mieszkaniu nie tracić.
Niestety, mimo pozyskania najemcy, nie usunęli swoich wpisów z portali ogłoszeniowych. Dlaczego?
Właściciele mieszkań robią to na wypadek, gdyby znalazł się nowy lokator i zaoferował wyższą kwotę najmu. Wówczas wymawia on umowę najmu pierwszemu najemcy i wybiera tego, który „da więcej”.
Jak zabezpieczyć się przed takimi praktykami? Przede wszystkim podpisać odpowiednią umowę. Bezpieczny jest dokument, który dokładnie precyzuje czas najmu lub umowa najmu okazjonalnego. W tym przypadku sytuacja jest bezpieczna, a lokator nie może zostać wyeksmitowany z dnia na dzień.
Gorzej, jeśli wynajmujący podpisał umowę, w której widnieje zapis o wypowiedzeniu umowy przez właściciela, bez podawania powodu.
Wtedy właściciel może „wyrzucić” takiego lokatora tylko z zachowaniem czasu wypowiedzenia, który może wynosić zaledwie kilkanaście dni, w zależności od treści umowy.
Czytaj także:
Osiedle tylko dla dorosłych powstaje na Śląsku? „Inwestor nie przewiduje obecności dzieci”
Nikt nie chciał kupić tego domu, choć cena była naprawdę okazyjna. Wszystko przez okrutną zbrodnię
Poznaliśmy najbrudniejsze miasto w Polsce. Tam bakterie i drobnoustroje mają używanie