Wenecja, jedno z najpiękniejszych miast świata, do 2100 roku może zostać całkowicie zalana z powodu gwałtownego podniesienia się poziomu Morza Śródziemnego. Oprócz perły włoskiego renesansu pod wodą mogą znaleźć się także inne miasta położone nad Adriatykiem, od Triestu po Rawennę.
Taką tezę postawił zespół naukowców z włoskiego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii oraz uniwersytetów w Rzymie, Bari, Lecce, Katanii, Hajfy w Izraelu oraz w Paryżu i w Marsylii. Czy to oznacza, że zniknie z map świata? Obecnie Wenecja jest ustawicznie podtapiana. Stare budynki, ciagle atakowane przez zanieczyszczone morze, ulegają zniszczeniu.
Polskie miasto w rankingu tych najbardziej przyjaznych. Które?
fot. Fotolia
Czy Wenecja może zatonąć?
W ciągu minionego tysiąclecia Morze Śródziemne podniosło się maksymalnie o 30 centymetrów, w najbliższym stuleciu przewiduje się aż trzykrotnie wyższy wzrost. To oznacza, że Adriatyk podniesie się o 140 centymetrów. Według ustaleń naukowców we Włoszech są aż 33 obszary zagrożone zalaniem do końca tego stulecia. Ale kataklizm może dotknąć nie tylko Włochy, ale także Holandię czy Danię.
Przyspieszenie wzrostu poziomu morza tłumaczy się zmianami klimatycznymi, spowodowanymi przez wzrost zawartości dwutlenku węgla w atmosferze. Taki scenariusz wydarzeń przewidywał już przed 40 laty kontrowersyjny amerykański glacjolog Terence J. Hughes. Opisywał dokładnie, gdzie zacznie się topnienie Antarktydy i jakie skutki przyniesie.
Obecne prognozy są bardziej precyzyjne i, niestety, pesymistyczne dla Włoch. Wzrost poziomo morza w ostatnim tysiącleciu ustalono na podstawie badań, prowadzonych na terenie 13 wykopalisk archeologicznych we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Grecji i w Izraelu. O możliwości wchłonięcia wielu włoskich miast przez morze naukowcy mówili już wcześniej.
Polskie muzeum nominowane go prestiżowej nagrody!