Temat ciężkich tornistrów i wieczorów spędzanych z dziećmi ślęczących nad pracami domowymi zadanymi przez nauczycieli, to temat powracający jak bumerang. Czy skończy się zadawanie lekcji do odrobienia w domu? Przeczytajcie o pomyśle jednego z wiceministrów.
Warmińsko-mazurski wicekurator oświaty chce skłonić nauczycieli, by nie zadawali nadmiernie prac domowych, zwłaszcza na okres weekendu. W komunikacie zamieszczonym na stronie Kuratorium Oświaty w Olsztynie wicekurator Wojciech Cybulski podkreślił, że jedną z aktualnych kwestii jest konieczność zweryfikowania stosowanych strategii dotyczących obciążania uczniów pracami domowymi. Wskazał, że wielu nauczycieli nie bierze pod uwagę dodatkowych obowiązków dzieci, ich uczęszczania na zajęcia pozalekcyjne czy po prostu zapomina, że dzieciom należy się czas wolny. Dla wielu rodziców wieczory po całym dniu pracy jawią się niczym koszmar: codziennie ze swoimi dziećmi rozwiązują ćwiczenia, matematyczne równania czy piszą opis i charakterystyki na język polski. Skutek jest odwrotny od zamierzonego: żaden uczeń nie będzie chciał się angażować w naukę, do której jest przymuszony przez kilka, jak nie kilkanaście, godzin dziennie!
Mam syna, który przychodzi do domu z całą masą zadań... Jego pasją jest karate, na które brakuje mu czasu i to go frustruje. Sport pozwala się dziecku pozbyć emocji, które narastają po dniu nauki... Jak pogodzić wszystko? - internautka.
Jakie rozwiązanie proponuje warmińsko-mazurski wicekurator oświaty?
Dla wielu oczywistym jest, że prace domowe są konieczne, by przerobić materiał szkolny raz utrwalić wiedzę, co wicekurator również zauważył. Co zaproponował?
Niewątpliwie odrabianie zadań w domu może przyczyniać się do poprawy osiągnięć edukacyjnych dzieci, kształcenia samodyscypliny oraz większej niezależności w rozwiązywaniu problemów. Czas poświęcany na rozwiązywanie zadań, wzmacnia również nawyk uczenia się oraz przekonanie uczniów o zyskach płynących z wysiłku wkładanego w naukę własną - podkreślił.
Jednak tych prac jest zdecydowanie za dużo. Dopuszczanie do sytuacji nadmiernego obciążania dzieci lekcjami domowymi narusza przepis art. 31 Konwencji o prawach dziecka przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r. Cybulski dodał, że szkoła bardzo ingeruje w życie prywatne całej rodziny. Zaproponował, by prace domowe chociaż w weekendy nie były zadawane, a regulacje mają wprowadzić szkoły w całym województwie, więc pomysł (póki co) nie obejmuje całej Polski.
Zwracam się z prośbą o wdrożenie w szkołach nowych rozwiązań i podjęcie stosownych działań, które mogłyby zniwelować negatywne skutki nadmiernego obciążania uczniów pracami domowymi. Istotne jest zwrócenie uwagi na prawo dziecka do odpoczynku, szczególnie w dni wolne od zajęć lekcyjnych (weekendy, święta) oraz odejście od przeważającej klasycznej formy zadawania prac domowych na rzecz ich indywidualizowania, odpowiednio do potrzeb i możliwości dzieci.
Polecamy też:
„To doświadczenie samo w sobie było straszliwie wyczerpujące, ale dało mi wiele siły” - mówi kobieta, która urodziła syna sama w domu Lekarze nie będą już zachęcać rodzących kobiet słowem „przyj”? Okazuje się, że parcie w trakcie porodu jest szkodliwe…
Źródło: PAP